Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kansai

Po 3 latach związku...Co ja mam zrobić?

Polecane posty

Gość kansai

Cześć dziewczyny. Zacznę od tego, że nie mam zamiaru się tu nad sobą użalać. Potrzebuję opinii osoby bezstronnej, która patrzy na to wszystko z boku. Byłam z moim chłopakiem od 3 lat, zdarzały nam się drobne kłótnie jednak tak na prawdę był to związek idealny. Pierwsza miłość kwitła, bardzo kochałam mojego chłopaka i on mnie. Dało się to poznać po jego zachowaniu, zawsze mówił że kocha, że nigdy nie zostawi. Traktował mnie po prostu jak kobietę swojego życia. Sęk w tym, że był zaborczy. Kładł straszny nacisk na brak dekoltów, sukienek, potrafił być zły o to, że kolega zadzwonił do mnie w sprawie szkolnej, nie można mi było pisać z żadnym chłopakiem, chodzić z koleżankami na piwo... Wczoraj przyczepił się do mnie o to, że moja bluzka jest prześwitująca (mimo, że wcale nie była). Mimo, że nie powinna wybuchła z tego ogromna awantura, bo nie jestem w stanie przymykać oczu na to jakie on ma spojrzenie na niektóre rzeczy w związku... Skończyło się kłótnią, krzykiem ze zrywamy i trzaśnięciem drzwi. Wieczorem napisał mi, żebym mu oddała wszystkie rzeczy które od niego dostałam (on już pracował i miał pieniądze na różne prezenty dla mnie), później jednak zaprzeczył. Uważacie, że dobrze zrobiłam stawiając sprawę na ostrzu noża i kończąc związek? Powinnam mu wszystko oddać i kopnąć w du*ę? Planowałam z nim całą wspólną przyszłość, a tu tak się wszystko posypało...Brakuje mi wspólnych spotkań, pocałunków... Dodatkowo moja mama słysząc całą rozmowę stwierdziła, że za każdym razem mu wybaczam a później i tak cierpię przez chore ograniczenia. Powiedziała, że nie chce go widzieć w domu i niech znajdzie sobie drugą taką, którą będzie miał na smyczy. Ma rację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ma rację. Nie jesteś jego własnością ;/ on Cię nie szanuje, a w związku właśnie chodzi o szacunek i zaufanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Męczyłabyś się w tym związku - dobrze, że to zakończyłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze jeszcze kiedys wam sie ulozy, ale on musi dojrzec do zwiazku opartego na zaufaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sluchaj mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez byłam w takim związku w liceum, dostosowywalam się do jego chorych zasad, byłam posłuszna bo mi zależało. Przez tego debila m.in. nie mogłam odzywać się do znajomych, do przyjaciółki, do żadnego chłopaka na ziemi, bo nawet za "cześć" była awantura, wychodzić z domu po 20 i masę innych. musiałam się ciągle tłumaczyć. Na szczęście po półtora roku nie wytrzymałam tego, po prostu miałam dosyć robienia wszystkiego wbrew sobie. na początku bałam się zerwać, bo tak mnie podporzadkowal ze bałam się ze sobie nie poradzę. Tez był to mój pierwszy związek, ale jak zerwałam poczułam się jakbym wyszła z więzienia, byłam szczęśliwa i nawet nie poczułam żalu. Po prostu zameczyl mnie swoją zaborczoscia i zazdrości. I miałam dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha, i też kiedyś miałam sytuacje z nim o niby przeswitujaca bluzkę. W każdej zwykłej bluzce widział za duży dekolt wiec chodziłam w golfach. Z takimi ludźmi nie da się żyć. Wysysaja z człowieka całą energię swoją zaborczoscia i wymyslaniem chorych problemow, które dla zdrowego człowieka nie istnieją. Po 8 latach wspominam ten związek jako katorge.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kansai
Dla niego najlepiej by było, żebym chodziła w worku pokutnym... Mimo, że przywróciło mi to wolność, to czuje się tak samotna i boję się samotności...Czuję, że teraz będę wegetować bez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też długo się bałam bo po prostu tak mocno ingerowal w moje życie, w każdą dziedzinę, rządził mną, ze bałam się ze sobie sama nie poradzę. Ale to jest tylko złudzenie. Po rozstaniu wróciłam do spotkań ze znajomymi i wcale nie czułam się samotna. Było mi wstyd ze od wszystkich się odwróciłam na jego polecenie. Naprawdę poczułam się dużo lepiej bo będąc z nim robiłam dużo rzeczy wbrew sobie bo on tak chciał, byłam strasznie naiwna. A po.rozstaniu mogłam sama o sobie decydować, przestałam słuchać o wszystko pretensji, już nie musiałam co 15 minut tłumaczyc się co robię i poczułam się naprawdę dobrze. I nie szukałam zaraz kolejnego związku, wszystko się potoczyło swoim rytmem. Dla mnie tacy zaborczy i zazdrośni ludzie to egoisci i to chorzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kansai
Udało Ci się zbudować relację z kimś innym po tym wszystkim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oddaj mu te prezenty, pokaż że masz klasę skoro on jej nie ma. Nigdy nie bylam z kims kto mi mowi jak ma sie ubierac, jak mam sie malowac, czesac, a ty sie na wszystko godzilas i chdozilas w golfie, nie rozumiem tego. Ja bym wlasnie zlosliwie celowo nosila dekoldy, zeby mu pokazac ze nie bedzie mna rzadzil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twoja mama ma na prawdę rację.Ten związek i tak był bez przyszłości,no chyba,że chciałaś żyć w klatce twojego chłopaka...W każdym związku jest tak,że jednej stronie nie podobają sie jakieś rzeczy u drugiej,ale nie może być tak,że on Ci mówi jak masz się ubierać,co możesz robić,z kim rozmawiać itd.Na twoim miejscu pocierpiałabym trochę,ale go zostawiła,Zobacz jak teraz Ci ciężko z nim,a co dopiero będzie po ślubie?Dobrze się zastanów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ma rację twoja mama jak najbardziej. Facet nie ma prawa cię tak ograniczać, nie jesteś jego własnością. I nie, nie byłaś w związku idealnym. Normalny facet by cię nie ograniczał. Mojemu nie przeszkadza, że mam kolegów, że spotykam się ze znajomymi, a jak ubieram prześwitujące bluzki i dekolty, to się nie może przestać na mnie patrzeć. ;) I jest bardzo zadowolony. ;) Twój był chorobliwie zazdrosny, chciał cię w wór pokutny ubrać i trzymać na smyczy, żebyś przypadkiem innemu nie wpadła w oko. Dobrze, że jeszcze nie zaczęłaś z nim żyć na poważnie - nie zamieszkałaś z nim ani za nie go nie wyszłaś, bo byłoby jeszcze gorzej. Pewnie by cię w domu trzymał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kansai
Planowałam z nim całe wspólne życia, przed chwilą napisał że wyjeżdża z miasta. Mam mu dać odejść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mama ma racje. Wykorzystaj to, że go rzuciłaś. Nie ulegaj ponownie, pocierpisz, a potem będzie lepiej. Dasz sobie radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odejsc? nie, nigdy w zyciu. nie m to jak zwiazek z tyranem. kazda kobieta przeciez o tym marzy. taaaa juz widze jak wyjezdza, specjalnie wjezdza ci na psychike zebys jak najszybciej do niego wrocila. dziewczyno opamietaj sie i go zostaw. jeszcze nie jeden zwiazek przed toba. zyj, doswiadczaj, proboj nowych rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja, dziewczyna która opisywala swój związek z liceum jako przykład. pytałaś czy udało mi się później zbudować relacje z kimś innym. No jasne! I juz nigdy później nie dałam się rozstawiac po kątach :) naprawdę jeśli jeszcze nie jesteś przekonana czy sobie bez niego poradzisz to uwierz w to, będzie ci się o wiele lepiej żyć samej a potem z innym facetem. Bo z tym zaborczym, zazdrosnym się tylko będziesz wiecznie męczyć. Zwiewaj póki możesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się nie dziwie tobie ze sobą pozwolilas tak rządzić, on jest cwany i wie jak wjechać człowiekowi na psychikę a ty jesteś młoda i niedoświadczona, a młodość jest niestety czasem naiwna i ja byłam w liceum taka sama. Ale naprawdę związki które tak wyglądają nie mają sensu i jeśli teraz go nie zostawisz to i tak niedługo to zrozumiesz. Tylko po co masz tracić na niego swój cenny czas? Zacznij korzystać z życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jakby mi facet chocby napomknal zebym mu zwrocila to co mi dal, to DOSLOWNIE w tym momencie, chocby to przez telefon bylo bym mu powiedziala, ze moze sobie pod oknem pozbierac. I czy bylby to laptop, telewizor czy kwiatki i czekoladki to by fruwalo wszystko natychmiastowo :-D Taki face by u mine snazzy in mial :-D A co do reszty, to moze przprowadzisz sie do Arabii Saundyjskiej skoro lubisz takie klimaty :O? Tam nawet samochod ynie bedziesz mogla prowadzic a jezeli cos Ci sie stanie to sanitariusz nie ma prawa udzielic Ci pierwszej pomocy o ile jest facetem :( Ty chyba na glowe upadlas, ze bylas z jakims psychopata i dodatkowo sknera bez klasy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×