gdzie szukać ludzi swojego pokroju

No ale "buntownik z wyboru" nie najlepiej wyszedł na tym, że się bratał z tymi ludźmi ze swojego otoczenia, bo oni ściągali go w dół ;-( Ja bym nie chciała tak osobiście, własnie tego chce uniknąc.

To jedna strona medalu, druga jest taka ze próbują cie ściągać w dol i demoralizowac.

Ja nie miałem na myśli bratania. To jednak nie są twoi bracia. Podstawą jest umiejętne postawienie granic, tak aby nie urazić, ale też, aby ci na głowę nie weszli. Nie możesz być w ich oczach uległa, bo to klęska. Ostatecznie żyjemy dla siebie, więc bądź sobą. To nie jest twoje środowisko i nigdy nie będzie. Temat chyba się nam już wyczerpuje? :D Idę chyba spać

gość dziś to był mój wpis

Pewnie jest tak jak mówisz zenobiuszu. Nie myślałam nigdy tak o tym, ale ty masz głębszą refleksję nad tą sytuacją, nie ma powodów żebym miała ci nie wierzyć. Zresztą mądry facet jesteś! Dzięki za ciekawe posty.

Dopóki człowiek nie znajdzie się w pewnej sobie nieznanej sytuacji, nie wie jak się zachowa, ale odnaleźć się w niej może osoba, która jest otwarta na świat, na ten świat taki jaki mamy, czyli róźni ludzie, różne sytuacje i te złe i te dobre, ale najważniejsze jest w tych złych dla człowieka chwilach, kto jemu ręke poda, tak wtedy człowiek wie, kto jest człowiekiem, a kto kryje się za maską pustych, miłych nic nie znaczących słówek.

;-) ;-) wiem, że często tacy ludzie wyciągną rękę, podczas gdy ci zarozumiali, wykształceni, pewni siebie będą interesować się tylko sobą. Ale różni sa ludzie i to zalezy od charakteru, wychowania a nie wykształcenia. Poza tym znam wiele naprawde kochanych osób ze studiów. Trzeba być otwartym i zaufać. Trzeba się uczyc takich dobrych relacji. Trzeba próbować.