Koniec pracy początek znajomości?

Moja kuzynka pracuje jako ''służba domowa'' nie wiem jak to się nazywa. Pracuje w jednym domu i sprząta, gotuje ogólnie dba o dom. Bardzo dobrze zarabia. Jakis czas temu musiała wyjechać na kilka tygodni i poprosiła mnie żebym ją zastąpiła. Ten facet się zgodził. Pojechałam tam pierwszy raz sama. Była tam dziewczyna w moim wieku, której miałam pomagać w jeden dzień a na drugi miałam już sama ogarnąć cały dom. Myślałam, ze to jest jakiś starszy facet, który ma damę za żonę i nie ma kto zająć się domem. Zaskoczyłam się, gdy zobaczyłam ok.30 letniego przystojnego mężczyznę. Przywitałam się z nim, przedstawiłam... on wyszedł z domu a ja zaczęłam sprzątać duży dom - ok 2000m2. gdy przyszedł ja już kończyłam z tą dziewczyną przygotowywać mu kolacje. Z dnia na dzień jakoś tak zaczęliśmy gadać. Okazało się, że to naprawde bardzo sympatyczny człowiek. Bardzo mi się spodobał. Jeszcze tylko cały tydzień i moja kuzynka wraca. A ja tak bardzo nie chce. Chce dalej tam przychodzić, sprzątać, gotować, rozmawiać, śmiać się z nim. Prace kończyłam o 21 (w weekendy szybciej, bo nie chodziam do szkoly) ale i tak wracałam później, bo rozmawiałam z nim godzinami... i jak sobie pmyse, ze za tydzien ma to sie skonczyc to aż mnie brzuch boli. Mamy bardzo dobre kontakty - płaci mi więcej niż trzeba - pojechaliśmy raz nawet na zakupy, za które sam zapłacił - mówił mi kilka razy, że jestem bardzo ładną dziewczyną - wiem, ze to tak naprawde nic nie znaczy, chce być miły albo nie wiem. Czy mogę poprosić o numer telefonu? albo o jakieś spotkanie? Nie wiem wgl co o tym myśleć. Co zrobiibyscie na moim miejscu? Mimo wszystko chce utrzymywać z nim kontakt.

nie łudź się przystojny i bogaty facet ma na pęczki takich dziewczyn

Nie łudzę się i niczego nie oczekuje - chce po prostu utrzymać z nim jakiś kontakt. Niczego nie oczekuje. Nie obiecuje sobie za duzo. Ani się tez nie napalam.