Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

paparapapa

niesłowność.pomocy

Polecane posty

Witam. proszę o pomoc. od 7 lat jestem w związku ale mój facet jest bardzo niesłowny. mówi, ze zadzwoni i nie dzwoni... mówi że za 15 min wraca i jest po godzinie, mówi że napisze, i ...nie pisze, że załatwi i nie załatwi itd.... gdy wykrzycze z nerwów że jest niesłowny- obraża sie, pozostaje mi tylko sie nieprzejmować ale to oddala nas jeszcze bardziej i jest bez sensu. czy w ogóle można coś z tym zrobić czy tak już zostanie?czy to pokazuje że mu niezależy?czy po prostu to nie jego wina-bo tak wychodzi?co ja mam zrobić? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
porozmawiaj z nim o tym ale na spokojnie - jak od razu krzyczysz on czuje sie atakowany wiec sie obraża. Lepiej na spokojnie załatwiać takie sprawy,bez ataków,ale powiedzieć,że Ci przykro,że tak nie może być,bo czekasz na telefon,na niego. Mysle,że może to byc oznaka,ze mu nie zależy,ale nie musi. Jeśli w innych kwestiach jest dla Ciebie ok,wspiera,szanuje,to myśle,że po prostu to taka jego wada - że ma olewczy stosunek do pewnych spraw. Jeśli do pracy też sie spóźnia,nie załatwia czegoś co miał załatwić w terminie itp to po prostu jest spóźnialskim leniem z prokastynacją i mógłby coś z tym zrobić,jeśli wlasnie mu zależy. Sama przejawiam takie cechy i czasem czuje sie bezradna wobec tego,bo ja nie przywiązuje tak wagi do telefonów,do punktualnosci,do takich roznych rzeczy i u mnie to nie ma nic wspolnego z tym ze mi na kims nie zalezy,po prostu taka olewcza bywam. Może on ma to samo wiec sie nie załamuj :) jednak ja jak sie z kims umawiam staram sie zdązyc na czas,ale zdarzalo mi sie spoznic,czasem znacznie i wtedy przepraszałam za to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale jesli w innych sprawach też nawala i jest coś nie tak,czujesz jakby mu nie zależało to może coś w tym być...ale chyba tak nie jest,skoro poskarżyłaś sie tylko na to spoznianie i telefony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha i moze nastepnym razem Ty sie spóźnij,niech to on poczeka i zobaczy jak to jest niemiłe,może to mu da do zrozumienia,że Ci sprawia przykrość tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki Wam wielkie.miło że ktoś odpisał i doradził. innych podstaw do podejrzeń mi nie daje. wiem, że mnie kocha. no ale ileż można czekać i brać poprawke na jego słowa....jesteśmy zaręczeni a ja zawsze musze brać na niego poprawke w niektórych kwestiach i świecić za niego oczami- jak z małym dzieckiem... może to jego wada faktycznie (to by dużo wyjaśniało) ale czy to sie kiedykolwiek zmieni? bo przecież równie dobrze w przysiędze tez może być niesłowny,,,, a co bedzie jak bedą dzieci....pogmatwana sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
paparapapa tak naprawde wszystko o napisałaś w swoim poście zdefiniowało idealni faceta z którym masz doczynienia .... jedyna opcja to taka zeby liczyc sie z tym ze cokolwiek tobie powie nigdy nieuczyni ... taki typ mężczyzny jesli obieca ci wirność licz się z tym że cie zdradzi ... ja bym się wywineła i wypisała z tgo związku ...niech inna się z nim męczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i tu sie nie zgodze. Bo ja też jestem niesłowna jeśli chodzi o różne drobne sprawy,ale nie wyobrażam sobie zdradzić. Nie wiem nawet co to za porownanie - spoznia sie to bedzie zdradzał. Też sie spóżniam i co z tego. Ślub traktuje poważnie i takie obietnice poważne też. No i nie chciałabym nawet zdradzać,żyć w kłamstwie. To zupełnie dwie różne sprawy,nie można tak tego oceniać a czy jego zachowanie sie zmieni...jesli nad tym popracuje,to tak :) a żeby sie postarał to musi wiedzieć,że Ci na tym zależy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak chyba zrobie. spróbuje spokojnie wyjaśnić że to tak nie może być bo mu nie ufam przez takie wywijanie sie od zamiarów. i chyba postawie sprawe jasno. albo niech w końcu dotrzymuje słowa albo nie da mi święty spokój. taka porządna i ostateczna rozmowa. wcześniej już było nie jedna taka, ale on zaraz mówił że to nie jego wina bo musiał zostać w pracy albo po prostu zasnął albo był badzo zajęty albo żywcem zapomniał albo nie miał kasy t tak dalej i tak dalej. dla mnie jest sprawa bardziej rosta: jak sie chce to sie może :P ja staje na rzęsach ale jak mówie że mu to kupie to tak jest, mówie, że oddzwonie bo nie mam czasu gadać i też to robie bo wiem że ktoś czeka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×