Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jest tu ktoś,kto nie ma kontaktu z własnym dzieckiem?

Polecane posty

Gość gość
A nie kontaktujesz się z nim z własnej ,nieprzymuszonej woli,czy przez ingerencje osób trzecich?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przez ingerencje niestety. lata leca, teraz samo sie rozeszlo... mysle,tesknie, ale nie mam odwagi,poki co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie masz odwagi? A ile twoje dziecko ma lat? Próbowałeś załatwić sprawę sądownie? Wiem,że w Polsce jest ciężko z prawami ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To musi być tragedia i dla ciebie i dla dziecka.Współczuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
probowalem. dluga historia. zostalem pozbawiony praw, walczylem, ale nie odwiedzalem syna. bylem w wiezieniu. wyszedlem, jestem 12 lat na wolnosci, a syn ma 18. nie mamy kontaktu,. nie bede zwalal na ex zone. tak chciala,tak wyszlo, pozniej byl szantaz. nieciekawa historia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I teraz nie chcesz burzyć synowi jego uporządkowanego świata,tak? A może on właśnie czeka na krok z twojej strony? Na pewno trochę cie pamięta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój były nie kontaktuje się że swoim dzieckiem juz od ośmiu prawie lat, raz się widzieli w międzyczasie, ja zaingurowalam to spotkanie, przykre, zapomniało mu się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pamieta pamieta. ja go tez. wyjechal za granice. musze znalezc moment i bede chcial sie z nim spotkac. ex zona ma innego partnera, dziecko z nim. ja mam swoja rodzine. obecna zona wie o moim dziecku. chcialaby zebym mial z nim kontakt. ja tez chce, jednak sie boje,tak po prostu. ze mnie odtraci, ze mi strzeli w ryj, bo za malo walczylem. boje sie mu spojzec w twarz. wiem, jak sie uczy, wiem jak wyglada, ogolnie wiem co u niego-od rodziny. troche przegralem zycie. moze kiedys zbiore sie na odwage... nie wiem sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak można zapomnieć o własnym dziecku? Rozumiem przypadek goscia z 21.16. ale nie potrafię zrozumieć,jak człowiek,który nie ma utrudnionego kontaktu z dzieckiem,może z tych kontaktów rezygnować. gość dziś Jak twój syn znosi nieobecność ojca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja wyjechalem *

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś To życzę żeby ci się udało.Myślę,że najtrudniejszy jest pierwszy krok oddalanie tego w czasie tak naprawdę nie jest dobrym rozwiązaniem,jednak rozumiem twoje obawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ex wpadla z jakims gosciem i sa do teraz. on go wychowuje, to chyba najbardziej boli. jednak czy zasluguje na niego? czy on bedzie chcial? jest to ciezkie do opisania. nie bede sie wybielal, przyznalem sie i przyznaje przed calym swiatem. powiem wam,ze to boli, jest dziura w sercu, w srodku... ciezko opisac. czegos mi brak , a raczej kogos. moze sie zmobilizuje, moze zbiore sie w sobie, na odwage i nastepnym razem poprosze go o spotkanie. boje sie odmowy, ktora na 99 procent bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znasz jego adres? Może na początku wyślij mu list z propozycją spotkania?. W przypadku odmowy, będzie bolało tak samo,ale w liście można więcej przekazać a przy spotkaniu są emocje i różne reakcje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój syn go porostu nie lubi, wogole juz o nim nie rozmawiamy, a jak już to mówi o nim ze jego ojciec jest dupkiem. Jest już nastolatkiem, kilka lat temu bardzo to przeżywał, bo wstydził się przed kolegami, że nawet nie ma ojca nawet na weekendy i często pytał dlaczego,był tw jakimś takim okresie, że bardzo taty potrzebował, teraz ma ojczyma, jest bardzo szczęśliwy, uwielbia mojego partnera, ojca nie wspominamy. On wogle za swoim dzieckiem nie tęskni, byliśmy sąsiadami, nie bezpośrednio, ale jakieś 15 minut na nogach jakiś czas po rozstaniu, ani razu nas nie odwiedził, zrobił dziecko kilka lat temu innej partnerce i z tego co wiem olal jakieś dwa lata temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znam adres, mam je nr, jest tez FB. nie ukrywa sie przede mna, a ja go nie unikam. po prostu jak jestem w Pl, to nie wpadamy na siebie. czesto chce, ale po prostu sie boje. nie bede mu pisal listow. to nastolatek, w okresie buntu, wiec moze mnie wysmiac, a list moze tez nie trafic do jego rak. juz tak bylo. bylem w wiezieniu i zadna kartka, zaden list,nic moj syn nie widzial. nie bylem idealny, ale odpokutowalem. wyszedlem i sie zaczelo. teraz zyje normalnie,zgodnie z prawem itd. zyje z zona,ktora kocham, mamy dziecko. corka wie,ze ma brata,jednak go nie zna. skomplikowana sytuacja. moze sie w koncu ogarne,czego sobie zycze. tyle chcialbym mu powiedziec, wytlumaczyc. to nie jest tak,ze ja go zostawilem. jak pisalem wczesniej-byly szantaze, walczylem w sadzie. jednye czego nie zrobilem, to nie ustalilem w sadzie widzen z dzieckiem. sedzia przy oglaszaniu wyroku, powiedziala, ze to,ze mnie pozbawia praw,nie znaczy, ze nie mam prawa widziec sie z synem. ex tu troche przesadzila, nie wiem po co to zrobila. zaczynalem wyjezdzac do Anglii, bylem tez Holandii. jej powod pozbawienia praw to to,ze bylem w wiezieniu i ze wyjezdzalem i jakby cos sie stalo z dzieckiem, to mnie nie ma na miejscu. no i wtedy nie placilem alimentow. wiecej powodow nie miala. sedzia pozbawila mnie praw. nie odwolalem sie, nie wiem czemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A rozstalismy się kiedy mój syn miał ponad trzy lata, więc miłość ojcowska miała czas się rozwinąć. No niestety swinia jest swinia. I do wszystkich dziewczyn, które mają partnerów z dziećmi powiem tylko tyle, żeby obserwowaly jak te dzieci traktują, bo ich dzieci będą kochać tak samo, nie więcej. Tak zrobił mój były tej dziewczynie, nie jest mi jej szkoda, kilka lat z nim była i nigdy się nie zainteresowala dlaczego nie kontaktuje się że swoim dzieckiem, noi została w takiej samej sytuacji, wiem to od naszych znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Dobrze,że twój syn ma oparcie w ojczymie.Masz rację,że relacje mężczyzny z dziećmi z poprzednich związków są doskonałym odwzorowaniem tego jak mogą wyglądać jego relacje z dziećmi w nowym związku,ale wiesz jak to jest,facet może zamydlić kobiecie,że on chce,ale ex mu utrudnia,różne są sytuacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie miałeś po prostu siły walczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem czy nie mialem sily. poddalem sie. sam nie rozumiem dlaczego. i tak lata leca, ja mysle, on moze tez.. ciezko mi cokolwiek na ten temat powiedziec. spotykalem sie z nim u rodziny, jak sie ex dowiedziala, ze jechalem do niego, jak wiedzialem gdzie jest,to powiedziala, ze nikt go nie zobaczy jesli ja bede go odwiedzal. to dluga historia, ale moglem walczyc w sadzie. nie zrobilem tego. czesto zastanawiam sie, czy jeszcze jest sens, czy on chce, jak to by bylo.. swoja droga, milo jest przelac swoje uczucia na ''kartke''. niby anonimowo,ale pisze o tym co czuje. w dodatku moja zona tu przesiaduje, moze trafi na ten temat :) ona bardzo chce go poznac. widziala go,jak byl duzo mlodszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale,nie możesz powiedzieć,że nic nie robiłeś,że się nie starałeś.Teraz pozostaje ci tylko ten najtrudniejszy krok.Powodzenia. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
staralem sie za malo. stanowczo. poddalem sie bez walki. boje sie tego pierwszego kroku. nawet nie wiem,co mialbym mu powiedziec. ''przepraszam''? przeciez to bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz mu to co czujesz.Jak nie spróbujesz,to nigdy się nie dowiesz. Pisałeś,że twoja rodzina jest z nim w kontakcie,możesz wybadać u nich czy syn cie wspomina itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wspomina. bardzo rzadko-jesli juz. bardziej interesuja go alimenty, niz ja sam. i wcale sie nie dziwie. masz racje,jak nie sprobuje,to sie nie dowiem. stary a glupi ze mnie chlop. boje sie wlasnego dziecka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój byly, ożenił sie, urodziło im sie dziecko a on sobie wyjechał za granice i juz minęło 10 lat jak syna nie widział. Rozmawiałam z ńim rok temu, powiedział ze nic go z nimi nie łączy i nie chce kontaktu bo juz ma nowa rodzine.:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Aż się nóż w kieszeni otwiera jak się czyta takie historie. :-( I to na ogół facetom najłatwiej zapomnieć o własnym dziecku. Współczuje, bo twój syn musi ciężko to znosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z waszych dzieci wyrosną najgorsze bandziory i ostatnie żule. I najbogatsi ludzie też. Autorze -> myśle że jesteś (już) bardzo mądrym i wrażliwym człowiekiem. Jeśli tak jest - daj swojemu synowi swoją mądrość i wrażliwość. Jeśli tak nie jest - nie mieszaj więcej! Ani dziś, ani za 5 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość z 2015.04.22 nie jest autorem tego tematu. Nie rozumiem dlaczego z dziecka porzuconego przez jednego z rodziców ma wyrosnąć ktoś zły? To bardzo powierzchowne myślenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×