Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

inss20

Mój chłopak nie wiąże chyba ze mną żadnej przyszłości..

Polecane posty

Wczoraj zebrałam się na odwagę żeby z nim porozmawiać, chciałam po prostu z ciekawości zapytać jak to będzie wyglądać, co ma do powiedzenia, jak zareaguje.. Zapytałam wprost czy jestem tą jedyną, czy chciałby ze mną kiedyś zamieszkać, oświadczyć się, on powiedział że na razie o tym nie myśli ponieważ nawet nie ma kasy na pierścionek, co prawda pracę ma dobrą w starostwie, ale chce zmienić pracę na strażaka, chce swoje sprawy poukładać studia, praca.. i powiedział że nie wie co będzie za 10 lat, i nie chce niczego planować z wyprzedzeniem bo zawsze jest tak że z planów nic nie wychodzi.. nie wiem co o tym myśleć, mówi że by chciał być ze mną, że kocha, ale na razie o takich rzeczach jak wspólne życie nie myśli, i trochę się wczoraj pokłóciliśmy bo on zrozumiał że Ja to juz bym chciała pierścionek, dom, rodzinę.. a tak nie jest. Boje się po prostu że strace czas.. że pobędziemy ze sobą jeszcze ze 4 lata, a potem mnie zostawi bo powie że to nie to.. i zmarnuje te wszystkie lata na czekanie które nie było warte.. Ja go szczerze kocham i chciałabym z nim być.. wiem że nie chce kogoś innego, jestem wierna, nigdy go nie zdradziłam ani nic w tym stylu.. jesteśmy ze sobą 2 lata i 6 miesięcy.. nie wiem sama co o tym myśleć, na co dzień układa się dobrze, bez kłótni, dogadujemy się.. wczoraj powiedział jeszcze, że on nie wie czy w ogóle chce mieć żone, i czy kiedykolwiek ją będzie miał.. ale chyba to powiedział w nerwach.. bo już był dość mocno wkurzony.. nie wiem na co liczyć.. czy po prostu żyć chwilą i zobaczyć jak będzie z czasem, czy dać sobie spokój.. Ja mam 21 lat, a on 24.. co sądzicie ? miał ktoś taką sytuacje ? proszę o rady.. Co prawda Ja nie mam pracy, czekam dopiero na telefon o staż.. więc nawet nie byłoby z czego odłożyć na tą przyszłość.. i on też się obawia że nie ma jeszcze nic, żeby mi tą przyszłość zapewnić, wczoraj się zaśmiał że na chwilę obecną to jest "gołodupcem" i nawet nie ma kasy na pierścionek.. chyba się wygłupiłam z tą rozmową, może to za wcześnie na takie rozmowy o wspólnej przyszłości.. inni są 7 lat razem, i dopiero chłopak się po 8 latach oświadcza dziewczynie.. ale sama nie wiem, boje się że go stracę i nic z tego nie wyjdzie.. on jest taki, że sam jeszcze nie wie czego chce.. wczoraj, i nie tylko wczoraj powtarzał że mnie kocha, i chciałby żeby nam się ułożyło, ale lepiej nic nie planować bo z planów nigdy nic nie wychodzi.. co prawda nawet na jakiś wypad na weekend nie mamy kasy.. nie wiem, co o tym sądzicie ? proszę o rady..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On jest za młody na takie decyzje około trzydziestki się zdeklaruje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćona27
Poczekaj jeszcze z rok i zobaczysz w jakim kierunku to zmierza. Jeśli nie da ci powodów do nadziei to odejdź bo takie chodzenie 10 lat zwykle ślubem niestety sie nie kończy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a może koleżanko - autorko jesteś dla niego tylko zapchajdziurą i chronisz go przed samotnością?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeciez jest jeszcze mlody..... Podchodzi racjonalnie do zycia. Nie cisnij go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Samotnością ? nie.. już tyle razem przeszliśmy, rozstań i kłótni że gdyby nie chciał być ze mną definitywnie, to by nie wracał i się nie starał.. wiem że mnie kocha, też nigdy nie dał mi powodów do zazdrości czy coś z tych rzeczy.. ale nie wiem do czego prowadzi taki związek.. będę z nim 10 lat, nawet mi się nie oświadczy i do usranej śmierci tak będziemy chodzić bez zobowiązań ? mnie coś takiego nie interesuje.. chciałabym się ustatkować w końcu.. ale z nim nie wiem czy to możliwe.. dla niego najważniejsza jest w tej chwili praca i studia.. a po prostu o temacie wspólnego życia on jeszcze nie myśli..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matko, 21 lat masz, chłopak 24 i już go do ołtarza ciągniesz? Co to jest 2 lata związku, tyle co nic, nie znacie się jeszcze nawet dobrze. Właśnie tacy ludzie później przyczyniają się do % wzrostu rozwodów. Korzystaj z życia póki jesteś młoda, bawcie się, wychodźcie, podróżujcie, a na pranie skarpet i siedzenie w domu będziesz jeszcze mieć czas. Jak zaczniesz na niego naciskać i nie daj boże się zgodzi, to nie wróżę Wam szczęśliwego życia. Odpuść sobie i korzystaj z tego co masz. Dopiero co pełnoletność osiągnęłaś i mama (prawdopodobnie) przestała majtki prać, a już musisz do ołtarza lecieć. Zastanów się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość 09.04 - masz racje.. jak tak teraz myślę. będziemy żyć chwilą.. w życiu różne rzeczy się dzieją.. może umrę za tydzień, i już mi się nie oświadczy nigdy ;P te najbliższe lata które ze sobą będziemy, daj boże, to udowodnią czy jesteśmy dla siebie i czy to jest TO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, kolo 30stki. Ty powinnas teraz myslec o korzystaniu z zycia i dac chlopakowi tez korzystac, jak juz ktos wczesniej ci napisal... slub dla tkich mlodych chlopakow to wizja siedzenia w fotelu i znoszenie humorow zonki, wiem co mowie...a ty sie ciesz poki jestescie razem i mozecie szalec, a chlopakowi daj spokojnie studia skonczyc i dorosnac jeszcze po drodze...mlodzi ludzie a parcie maja jakby bylo kolo 40. nie rozumiem tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najlepiej to sie ubierac i zachowywac jak ta panienka z fimika a facet nigdy nie zdradzi i kazdy sie zakocha bez pamieci 333 www.youtube.com/watch?v=3i8oZDgvlkI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak co myślisz że 20 paro latek bedzie ślub brał z tobą taki gościu musi sie wyszaleć a zawrać sb gitary z tobą no chyba że jest pantoflarzem lubi kapcie itd to wtedy jest ok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli się wygłupiłam tą rozmową.. więc załagodzę sprawę i go przeproszę.. nie wiem co mi przyszło do głowy, tak po prostu chciałam się dowiedzieć co o tym myśli.. mam koleżankę która po 4 msc znajomości i już w lipcu bierze ślub z chłopakiem.. (nie jest w ciąży) to bardzo szybko.. i ta decyzja jest chyba nie odpowiedzialna, a dość często zmieniała chłopaków, a ten gość to podobno damski bokser, bo bił swoją byłą.. więc związek do udanych należeć nie będzie.. i tak wpadłam na pomysł żeby mojego zapytać, co o tym myśli i czy w ogóle traktuje mnie poważnie.. macie racje, dzięki wam za radę.. sama bym miała wiele myśli w głowie, i nie podjęłabym słusznej decyzji pewnie bym się na niego boczyła niepotrzebnie, i strzelała fochy że tak mi odpowiedział a nie inaczej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno nie badz podatna na otoczenie, teraz sie mlodym ludziom w glowach przewraca i mimo takich czasow i tylu mozliwosci dalej wciskaja sie w ramy kulturowe a potem placza. Kolezanka pozaluje decyzji w przeciagu jednego roku, gwarantuje Ci. A chociazby nawet wszystkie Twoje kolezanki mialy po 10 dzieci i mezow to Ty i Twoj chlopak zrobicie to wtedy jak bedziecie gotowi, obydwoje tak samo. A w zyciu jeszcze wiele moze sie wydarzyc. Ty bedziesz sobie zyc, rozwijac sie i cieszyc sie zyciem a kolezanka przejmie niedlugo "obowiazki malzenskie" i zacznie sie jej pieklo... Nie naciskaj ani na siebie ani na chlopaka, mamy wolne czasy i mozemy zyc bez potrzeby szybkich deklaracji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość 09:17 wiem, przemyślałam to teraz, po wszystkich wypowiedziach, jesteśmy młodzi i będziemy cieszyć się życiem, znaleźć dobrą pracę, mieć pomysł na siebie, i wszystko nadejdzie z czasem.. miejmy nadzieję że będzie dobrze, bo nie chciałabym mieć kogoś innego.. jestem dobrej myśli, przynajmniej przez ten cały czas dowiem się czy to wszystko jest szczerze, nie z przymusu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jest tez druga strona medalu....której ci nie życzę....kolo 30 dojdziecie do wniosku ze juz wszystko razem przeżyliście i drogi sie rozejdą i co następny związek kilku letni i tak aż w końcu oświadczy sie któryś po kilku miesiącach???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on ma 24 lata i chce jeszcze przelecieć stado panienek - a nie siedzieć z jedną i tą samą do śmierci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie chcę zwiastować niczego złego, ale znam takie pary, co to niby rozsądnie podchodziły do kwestii oświadczyn i ślubu, był ze sobą po 10 lat, facet się nie spieszył, kobieta nie naciskała bo "on takie ma rozsądne podejście do życia", a potem nagle facet sobie znajdował dziewczynę, której się oświadczał po pół roku i to nie związku, ale samej znajomości......a ta jego była zostawała na lodzie, zmiażdżona tym jak została potraktowana. Facetowi zawsze łatwiej będzie znaleźć kandydatkę na żonę- raz, że kobiet jest więcej, dwa- jak ma te prawie 30 lat to na ogół ma już stabilną sytuację materialną, jak najbardziej może myśleć o zakładaniu własnego gniazdka. A kobieta w okolicach 30tki? Ostatni dzwonek jeśli chce mieć więcej niż 1 dziecko, wszyscy rozsądni faceci pozajmowani....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym na twoim miejscu poczekała tak maks do 24 roku życia- jeśli do tego czasu on nie podejmie poważnej decyzji to powiedz mu "papa", bo nie możesz wiecznie czekać jeśli chcesz mieć rodzinę, dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj mu max 2 lata jeszcze. Jasne nie ma co się dziwić, że chłopak gołodoopiec co roboty nie ma i ledwo studia kończy nie chce od razu z grubej rury podchodzić do tak poważnego zobowiązania. Ale to prawda, że teraz jest plaga "złodzieji płodności" więc nie dawaj więcej niż 2 lata potem powiedz, że sorki ale nie będziesz czekać do 30stki, a potem brać byle czego bo czas goni, poza tym chcesz mieć rodzinę, masz ŚWIĘTE PRAWO mieć taki cel w życiu i żadne marudzenie niedrobionego roochacza tego faktu nie zmieni. Nie ma co się rozczulać nad męską sexualnością i fanaberiami o wolności i poligami drogie panie, trzymać za mordę i nie popuszczać. Gdyby nie rozsądna monogamia kobiet to ludzkość by wymarła, a raczej wymarłyby te tysiące dzieci napłodzonych przez "wolnych" Yebaków i pozostawione z samotnymi matkami w jaskiniach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z tym co wyżej ktoś napisał.Złodzieje płodności- naprawdę fajne określenie tych wiecznych chłopców, którym w głowie kaska i osiąganie jakiegoś statusu materialnego zamiast myślenia o rodzinie. Oni nie ogarniają, że już teraz wiele kobiet musi się leczyć na bezpłodność i to są młode dziewczyny, poniżej 30-tki. Branie się za robienie dzieci dopiero w wieku 28-30 lat to nieporozumienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmm czyli dla mnie tez ostatni dzwonek. Muszę pomyśleć nad swoim życiem:) chciałabym kogoś mieć to jasne ale jakoś do tej pory nie wyszło ... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma co na siłę łapać się pierwszy lepszych portek. Instynkt macierzyński można zagłuszyć np. kupując sobie psa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Jezeli jednak slub jest Twoim prawdziwym marzeniem, jednym z największych i twój mezczyzna moze spelnic to twoje najwieksze marzenie w zasadzie bez wielkiego wysilku - ale postanawia ze tego nie zrobi - to masz odpowiedz na ile wazna dla niego jestes cala ty ze swoim pragnieniami. Smutne ale prawdziwe."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czas pokaże.. nic innego mi nie pozostało.. on chyba sam nie wie czego chce.. boję się że z czasem przestanie mnie kochać i to wszystko pryśnie.. on bardzo jest skupiony na pracy.. ma dużą gospodarkę i czasami dopiero rozmawiamy po całym dniu wieczorem.. czasu ma mało ogólnie też dla siebie.. czuje że się oddalamy.. mamy w sumie daną szanse do wykorzystania żeby się starać i się nie kłócić bo ostatnio dość często zrywaliśmy.. i postanowiliśmy to naprawić.. nie wiem jak to wszystko długo potrwa.. mam pewne obawy czy mnie szczerze kocha czy to tylko przyzwyczajenie.. ja co dzień go pytam czy mnie kocha, czy ma tylko mnie i dziś powiedział że już go to wkurza jak co dziennie pytam o jedno i to samo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksennaaa
Jestescie ze soba 2,5 roku razem i wciagu tak krotkiego czasu tyle sie juz klociliscie i rozstawaliscie?? To nie wrozy niczego dobrego, troche jestescie jeszcze niedojrzali na malzenstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ksenaaa- no szło o głupoty zazwyczaj.. on bardzo szybko się denerwuje i ma trudny charakter.. kochamy się i chcemy być ze sobą.. ale nie wiem co dalej z tego będzie :( nie chce się z nim rozstawać.. ale boje się że to wszystko wygaśnie jak nie postara się.. faceci są dziwni :( to po co deklarują się na bycie z dziewczynom jak potem okazuje się że mają wszystko gdzieś.. wolą się tylko kłócić i rozstawać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na codzień dogadujemy się dobrze.. jest lepiej niż na początku.. tylko sama nie wiem czy on mnie traktuje poważnie czy jestem taką dziewczyną jeszcze na rok czasu i dziękuje.. :( na pewno nie myśli jeszcze o wspolnym zyciu.. dziś mówił że jeśli nie będziemy się kłócić, będzie nam się układać to samo wyjdzie czy jesteśmy sobie pisani czy nie.. czas teraz pokaże.. przynajmniej nie bede potem żałowała że nie spróbowałam.. nie mam nic do stracenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Absolutnie nie naciskaj na niego bo się chłopak zrazi i wtedy na pewno się nie zdeklaruje, daj mu czas, nie warto teraz tego przekreślać, daj temu jeszcze szansę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najpierw powinnas znaleźć pracę, i zamiast wylatywać ze slubem było się zapytać czy kiedy finanse na to kiedyś pozwolą to czy nie byłoby miło wynająć sobie jakies mieszkanko razem. A ty tutaj ze slubem juz wyskakujesz a masz dopiero 21 lat kobieto zastanów się on też jest młody ma 24. On chce ułożyć sobie życie, dorobić się czegoś żeby coś mieć na start. Ty wychodzisz z czymś takim jak mieszkanie i ślub a nie masz pracy. To wygląda na to że on ma Cię utrzymywać? Tak to wyszło więc się nie dziw że tak zareagował, źle podeszłaś i być może on źle to odebrał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×