Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nieznosny poltoraroczniak, jak z nim postepowac

Polecane posty

Gość gość

konczy niedlugo poltora roku i od niedawna zmienil sie w diabla doslownie. wiecznie niezadowolony i skrzywiony. wszystko go irytuje kiedy sie bawi, jak np. uklada wieze z klockow i mu nie wychodzi to od razu wpada w zlosc i jeczy. kiedys sie potrafil soba zajac a teraz nawet nie zdarze wsadzic naczyn do zmywarki a on juz mi wisi na nogawce i chce na rece a jak odmawiam to znowu jeczy. jeczy jak mu nie pozwalam na niezbezpieczne rzeczy typu zabawa piekarnikiem. w ogole ciagle jeczy albo placze. wiecznie mu sie nudzi, nie skupia sie na zabawach, nie ma mowy zebym mu poczytala, bo zaraz krzyczy, ze chce przewracac kartki. jak chce mu cos powiedziec to specjalnie mi ucieka albo wrzeszczy jeszcze glosniej a nie daj boze nie zareaguje od razu na cos czego nie wolno (np. dorwie telefon, nie zauwaze tego od razu i zabiore dopiero po chwili) to juz w ogole kaplica. szarpie sie ze mna jak go prosze zeby mi oddal, potrafi mnie uderzyc. staram sie zachowac spokoj i cierpliwosc ale ile kur3de mozna cos takiego znosic? nie odpuszczam, jak mowie 'nie' to jest 'nie' ale zamin sie uspokoi po zakazie to jestem jak z krzyza zdjeta. ostatnio ciegle mam wrazenie, ze go strofuje, bo robi rzeczy albo takie, ktorych sobie nie zycze, bo cos zniszczy albo zwyczajnie niebezpieczne. juz mi na glowe zaczely siadac te jego jeki i wrzaski jak tylko cos idzie nie po jego mysli. no i to ciagle wiszenie na mnie zebym nosila, pokazywala to i tamto. tez sie staram go ignorowac jak akurat cos robie i nie moge sie z nim bawic ale to jest okupione nerwami moimi i jego. juz nie wiem co mam z nim robic. chyba tylko przeczekac az sie nie uspokoi i olewac na biezaco wszystkie jego szantaze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A zamknąć w szafie,dziada ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może włączaj go w to, co ty robisz- mam na mysli np. wkładanie naczyn do zmywarki (oczywiscie plastikowych łyżeczek, czy talerzy).Odkurzajcie razem- naucz go i niech ci podpowiada, gdzie trzeba podłączyć rure, a gdzie kabel. Niech ściera kurze razem z toba. Wybiera warzywa do zupy. Ja tak robię z roczną córką, bo mala tez juz jest na etapie "nudzi mi się" i jak na razie taki sposob super sie sprawdza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na skraju zalamania
To nic nie da,bedzie na chwilke. ja mam to samo z moim,czego to nie wymyslalam zeby go zajac,zabawic,wszystko na nic.rozdarty,marudny,jeczacy.mam dokladnie jak autorka.wezme na rece,zle,postawie,zle,usiade by sie pobawic to wyrywa zabawki,albo bije.ciagle wszystko jest zle.na spacer?koszmar-zanim go ubiore,oczywiscie wyrywa sie,ucieka,chowa,wierzga i wyje,wkoncu spocina i wsciekla wychodze.wkladam do wozka,wygina sie,drze,wyjme,wyrywa reke,koniecznie musi na ulice,trzymam to sie rzuca z rykiem na ziemie.mam ochote szczera natrzaskac mu po d***e zmiana pieluchy:ryk na cala ulice.pogoda piekna a my max godzine na spacerze,reszta w domu,bo sie nie da.kto nie przezyl,nie zrozumie...sa dni ze tak mi dziala na nerwy,ze mam ochote mu zrobic krzywde.od rana juz ryk,przed poludniem,po poludniu,na spacerze,wieczorem.i na okraglo.wkoncu zaczelam ignorowac-patrze,zeby mu sie krzywda nie dziala,a tak niech wyje,ja musze zrobic obiad,zjesc czy isc do kibla,czy chocby sie umyc. wstaje rano i marze zeby byl juz wiecxor i cisza marze by go ktos zabral choc na 2godziny sa dni,ze zaluje,ze go urodzilam...i nienawidze sie za to. to nie jest nuda-zabawek tyle ze nie ma gdzie nogi postawic,chce sie z nim pobawic,to jak napisalam wyzej.sto razy mowie,nie wolno bic to on wali mocniej no nie mam sil maz za granica mieszkam na wsi-zeby dojechac do jakiejkolwiek bawialni,musze podmiejskim autobusem,a w tym autobusie ryk cala droge

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ignorować i nie ustępować. To jest walka wygra ten kto jest bardziej nieustepliwy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbym czytała o swoim dziecku. Wiecznie jęczy, wyje i wrzeszczy. Ciągle niezadowolony,nawet na chwilę nie pobawi się sam. Jeśli robi się cicho to znaczy że odkręca gaz w kuchence albo wisi gdzieś na szafce. Na nic bramki i inne zabezpieczenia-rozpracował je w ciągu dwóch tygodni od montażu. Spacery też nie należą do przyjemności- zawsze idzie w przeciwną stronę i tam gdzie mu nie wolno, do wózka nie wsiądzie. Jednym słowem -sama radość. Kocham go niesamowicie ale jestem bardzo tym zmęczona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moja córka mając 18m poszła do żłobka :) W domu już nerwicy dostawałam z jęczącym stworkiem, który się nudził. A tak idzie codziennie na 6h. Grupa jest 10 os, mają 3 panie. Córka je tam posiłki, śpi, bawi się. Dużo nowych rzeczy i słów się nauczyła. Od pierwszego dnia chodzi tam chętnie. Z matką w domu to nie to samo co w grupie z rówieśnikami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bzdury piszesz ;-( kilkumiesięczne dziecko oddawać do żłobka, bo z matką już nudno ;-( jestem przerażona postawą dzisiejszych matek - najlepiej od razu po porodzie wrzucić do instytucji ;-( dziecko potrzebuje matki - dłużej niż się może wydawać. Nie potrzebuje rówieśników, nie potrzebuje pań ani żadnych rozrywek. Potrzebuje miłości, poczucia bezpieczeństwa, dobrych wzorców... Przepraszam jeśli uraziłam, ale pracuję z emocjami dzieci, to moja codzienność i nie mogę obojętnie przejść obok wpisów o żłobkach, klubach... na kluby czas przyjdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jasne, ze potrzebuje matki. Zreszta taty rowniez. Ale kontaktu z dziecmi tez. Moja ostatnio lgnie do dzieci. Jak tylko widzi dziecko to krzyczy:" dzidzi, dzidzi!!" I bawi sie z dziecmi chetnie. Nie oddaje sie dzieci przeciez na caly dzien do zlobka i mysle, ze taki kontakt jest wskazany. Pozniej wlasnie jest problem, bo dziecko nie moze sie bez mamy obejsc i jest wielki placz i histerie. Nie popadajmy w paranoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×