co zrobić w tej sytuacji?

Witam, kilka lat temu dostałam w spadku po babci 2-pokojowe mieszkanie i trochę oszczędności. A ze miałam juz swój dom i szkoda mi bylo sprzedać mieszkanie, stwierdziłam ze za oszczędności wyremontuje mieszkanie, wynajmę i kiedyś dam dziecku. I zrobiłam remont, dosłownie, wymieniłam drzwi, okna, podłogi, pomalowałam, zrobiłam całkowicie nową łazienkę i kuchnie. I dalam ogłoszenie. Odezwała się do mnie stara znajoma, ze jej kuzynka z mężem i dzieckiem poszukują mieszkania, wiec zgodzilam się i wynajelam taniej nie za 1000 a za 600 zl. Mieli mi miesięcznie wpłacać na konto. Ufałam im. Minął rok i chciałam sprawdzić czy na pewno wplacaja pieniędzy a tam szok okazało się że wplacili tylko za 4 miesiące. Wiec jadę do nich, nikt nie otwiera dobijam się wychodzi sąsiadka z naprzeciwka i mówi że od 2 miesięcy nikogo tu nie widziała. Wiec wchodzę a tam syf dosłownie syf. Ściany zaciapane podłogi jeszcze gorzej meble w kuchni obdrapane tragedia. Próbowałam się skontaktować z ta znajoma ale wyjechala za granicę a ja głupia bo po znajomości nie zrobiłam aktu wynajmu i policja nic z tym nie zrobi.

sorry, sama jesteś sobie winna, jak można nie sprawdzać, czy wpłaty są regularne, czy rachunki są opłacane, czy mieszkanie jest w przyzwoitym stanie???

tak to jest jak sie wynajmuje przez "znajomych" i "na gebe".

dziwie się Tobie, że po roku dopiero sprawdziłaś czy placili. Ja swoje wynajmowałem to co miesiąc sprawdzałem. Tym bardziej aby nie zadłużyli mieszkania. A też wynajmowałem na "gębę" i też znajomej. Niestety, nikomu nie należy ufać.

po roku zdecydowałaś się spradzić czy płacą? x to musi być prowo :)