okropnie źle się z tym czuję

wszyscy po mnie ''jeżdżą'' mówiąc kolokwialnie. Mama- za każdym razem jak mnie widzi, że bluzka nieładna, że makijaż zły, brzydki lakier na paznokciach itd. Tata to samo praktycznie. Brat to już chyba w ogóle o mnie myśli jak o najgorszym stworzeniu na ziemi. Jak się w liceum musiałam bardzo dużo uczyć- źle bo nie umiem się bawić (co nie jest prawdą). To że wolę czytać, uczyć się, albo wychodzić ale do opery, teatru niż na zakrapiane imprezy też go bawi. Ciągle mnie za coś krytykuje, poniża. Każdy jest lepszy ode mnie według niego. A ja zawsze chciałam mieć takiego brata, który byłby za mną. W razie potrzeby się wstawiał a przynajmniej chodź trochę spędzał czas ze mną. Wiem, teraz to niemożliwe bo ma swoją rodzinę ale jak byliśmy mali też tego nie robił. Nawet ostatnio były już chłopak się zachował podobnie. Strasznie mnie upokorzył przed kolegami wyzywając mnie od najgorszych jakbym mu coś złego jeszcze zrobiła. Teraz paraduje z nową kobietą i chwali się przed innymi jaką ma księżniczkę, czego to jej nie kupuje itd. Mnie nawet nigdy nigdzie nie zaprosił, nawet na głupią kawę. Tak teraz myślę, że nie mam już siły, ani sobie udowadniać że jestem coś warta ani otoczeniu. Po prostu nie mam już siły :(

Twoja wartość nie zależy od tego,jak CIe traktują inni,to że Cie poniżają to o nich źle świadczy nie o Tobie. Dobrze by było,żebyś miała w otoczeniu choć jedną życzliwą osobę :) Wybitnie toksyczna rodzina,takie czepianie sie wszystkiego,mają poważny problem. Normalni rodzice cieszyliby sie właśnie,że ich córka woli sie uczyć i czytać niż chodzić na imprezy. Przeważnie to awantury są za to jak sie ktos nie uczy i nie wraca na noc. Niestety ich nie zmienisz,możesz tylko zmienić siebie i otoczenie (np wyjechac na studia daleko od domu). I uwierz,że jesteś wiele warta :) jak Cie były nie szanował to i swoją obecną zacznie w końcu pomiatać i naprawde nie masz co żałować,znajdziesz sobie lepszego ;)

nie udowadniaj nic otoczeniu,bo i po co? niech myslą co chcą,olej ich skoro są wredni

dzięki :) może kiedyś w końcu coś się zmieni

Rozumiwm Cię autorko.Mam dokładnie to samo chyba przestane odwiedzać rodzinę całkowicie.s