Dlaczego w Polsce tak powszechne jest bagatelizowanie przemocy domowej?

Sąsiedzi nie reagują, bo to nie ich problem, nauczyciele nie reagują, bo to nie ich sprawa. Jako szesnastolatka próbowałam popełnić samobójstwo, ojciec mnie bił, w szkole nikt nie chciał pomóc. Myślicie, że w szpitalu mi pomogli? Nie, wypisali tego samego dnia do domu, nie pytali nawet dlaczego. A po powrocie do domu dostałam znowu. Wszyscy udawali, że nie widzą tych siniaków, nawet rodzina. Teraz mam męża, dziecko. I sąsiadów, gdzie mężczyzna bije partnerkę i dziecko. Próbuję im pomóc, ale kobieta uważa, że to nie moja sprawa i "jak bije to kocha". Nie wiem dlaczego ona skazuje się na tak straszny los. Dziecko wiecznie posiniaczone, chodzi do przedszkola. Nikt nie reaguje. Zgłosiłam problem opiece społecznej. Na razie czekam.

a może to sąsiadka jest tam oprawcą? widziałam takie fragmenty na ukrytej prawdzie!

Jak kobieta wybiera faceta, który ją bije to widocznie takiego chciała.

sama pochodze z patologicznej rodziny i potwierdzam, ze nikt nie reaguje po latach moge powiedziec, ze mam zal do sasiadow, do rodziny ze nikt nigdy nie zagadal, nie zapytal, nie zaoferowal pomocy

Wydaje mi sie ze to wina kultury i tradycji w jakiej sie wychowujwmy. Patriarchat ot co.