Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Adammmm

Sąsiad psychol, jak to można załatwić?

Polecane posty

Gość gość
Adammmm dziś "Trzeba do problemu podejść realistycznie. " Gość 9:44 x Trzeba w tym wszystkim brać pod uwagę, że jak sam opisujesz, prawdopodobnie oni z nim przeżywają gehennę. Może być tak, że jakiekolwiek interwencje straży miejskiej, mandaty, prawne podejście do problemu i tak nic nie pomoże. Stawiałbym na początek na rozmowę ze spółdzielnią, w kontekście tego, co można zastosować. Ale i tutaj może być opór, bo nie, bo nie, albo wyjdą z założenia, że lepiej niech otwiera, niż jak ma zniszczyć, gdyby były zablokowane. Tak naprawdę, tego rodzaju sprawy są najtrudniejsze, bo sprawca jest zupełnie bez rozumu i nie dotrzesz do niego. x Ktoś napisał, że autor się czepia. Jeśli otwiera się regularnie okna na klatce schodowej, to siłą rzeczy budynek się wyziębia, nie mówiąc o przeciągach. Dla osób z reumatyzmem, starszych może to być odczuwalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adammmm
Uszczelki już dawno zamontowałem, ale chyba nie przeczytałeś mojej wypowiedzi do końca - klatka jest zadbana, nie śmierdzi, nigdy nie śmierdziało, ten blok i ogólnie osiedle jest zadbane, administracja z jakiegoś powodu naprawdę dba tutaj o wszystko. Jest tutaj naprawdę ładnie, cicho, spokojnie, żyją kulturalni ludzie, głównie starsi. No i nawet jakby - to chyba nie jest to powód aby wietrzyć klatkę - przez CAŁY CZAS, z wyjątkiem tego czasu kiedy wariat jest w pracy, lub jeszcze się nie obudził i nie zrealizował swojego świra, lub sąsiedzi czy moja mama zamknęli okna. Dodam że on otwiera okna na wszystkich piętrach (blok 3 piętrowy). Mam wrażenie że te okna to jakaś jego...życiowa misja, cel, powołanie. No bo kto normalny by nasłuchiwał czy okna są otwierane....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem kobietą bo to kobiece forum a poza tym to że nie j***e na klatce to nie znaczy że jest na niej świeże powietzre żenada jak tego nie rozumiesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też często idąc klatką otwieram , bo bydło blokowe gotuje jakieś wynalazki śmierdzące zaduch jest a nie mam życzenia by mi wszędzie kapustą np. śmierdziało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co więcej od lat już nie ma takich mrozów które nie pozwalałyb y otiwerać okien jak się porządnie przewietrzy mroźnym powietrzem to jest mniej chorób, bo zarazki giną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adammmm
"Trzeba w tym wszystkim brać pod uwagę, że jak sam opisujesz, prawdopodobnie oni z nim przeżywają gehennę. Może być tak, że jakiekolwiek interwencje straży miejskiej, mandaty, prawne podejście do problemu i tak nic nie pomoże. Stawiałbym na początek na rozmowę ze spółdzielnią, w kontekście tego, co można zastosować. Ale i tutaj może być opór, bo nie, bo nie, albo wyjdą z założenia, że lepiej niech otwiera, niż jak ma zniszczyć, gdyby były zablokowane. Tak naprawdę, tego rodzaju sprawy są najtrudniejsze, bo sprawca jest zupełnie bez rozumu i nie dotrzesz do niego. x Ktoś napisał, że autor się czepia. Jeśli otwiera się regularnie okna na klatce schodowej, to siłą rzeczy budynek się wyziębia, nie mówiąc o przeciągach. Dla osób z reumatyzmem, starszych może to być odczuwalne." No niestety, tak to właśnie jest z moją mamą - reumatyzm ma odkąd pamiętam, nasilił się jeszcze na starość, teraz to już chodzi o balkonie, do sklepu już nie chodzi co jeszcze parę miesięcy temu spokojnie dawała radę. Jutro mam zamiar pójść do spółdzielni i porozmawiać z nimi. Żal mi na matkę patrzeć jak cierpi, a tutaj jeszcze ten wariat. Jak jestem w domu to czasem mówi - czy poszedłbym zobaczyć okna bo jej jakoś zimno się zrobiło - wychodzę i oczywiście otwarte. Jakby jakiś czujnik miała w kościach, więc wiem że nie przesadza z tym co mówi. Dzięki jeszcze raz za pomoc, bardzo, bardzo wdzięczny jestem za Twoje wypowiedzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie, ja też zawsze czuję zapach gotowanych dań

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trzeba z ludzmi umiec dogadywac: sie ):):)tym bardziej z chorymi to sa osoby specjalnej troski:)Milej niedzieli: )))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
weź też pod uwagę, ze twoja matka niewinna nie jest zawsze najgorsi są starzy ludzie, wszystko im przeszkadza a twoja matka nie ma barometru w nogach tylko zwyczajnie jest złośliwa i już zmyśla że coś czuję, bo to nie ejst możliwe, bez przesady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma za co? Jeśli dbają o budynek, to może się z nimi dogadasz. Możesz trochę pokoloryzować, ale z sensem, że poza tym, że budynek wychłodzony, że twoja matka, że pewnie wyższe opłaty za ogrzewanie, to jeszcze przeciągi, okna trzaskają (sprawdź, czy nie mają jakichś blokad, jak są otwierane, żebyś nie wciskał kitu), że deszcz zacina i moczy korytarz, że to i tamto, że szkoda ludzi, budynku i tak dalej... Żeby oni poczuli, że to nie tylko jakaś tam staruszka biadoli, ale realnie coś się dzieje z ich majątkiem. Oni w spółdzielniach są bardzo odporni, bo ludzie tam ciągle przychodzą, jedni z sensem i wielu bez sensu, więc musisz sobie to wszystko ułożyć, abyś brzmiał wiarygodnie i wywód był sensowny. Oczywiście, licz się z niejedna wizytą. Oni z pewnością powiedzą ci, że na lokatora nie mają wpływu, ale uderzaj w ich poczucie odpowiedzialności za majątek, za komfort lokatorów, za to co mogą realni i dosłownie fizycznie wykonać. Jeśli gość zacznie wybijać okna, to będzie inna sprawa, interwencja i w końcu pójdzie do zakładu zamkniętego. Tak po ludzku, to jest cholernie nieszczęśliwy człowiek, tylko że, inni przy nim też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Umówcie sie ze świrem o ktorej beda otwierane okna :) bo okna musza byc otwarte ale nie non stop:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś weź też pod uwagę, ze twoja matka niewinna nie jest zawsze najgorsi są starzy ludzie, wszystko im przeszkadza x Bardzo możliwe, że to są twoje osobiste doświadczenia z własna matką, rodziną. Nie wszyscy starzy ludzie, tacy są. Miałem babcię, która zupełnie nie była czepialska, mam mamę, bardzo zrównoważoną, mam ciocię, która niczego się nie czepia, dużo rozumie. Różnie bywa. Problem bezustannego otwierania okien, jest realny, bo budynek się wychładza, są przeciągi. Oczywiście, że wietrzyć trzeba, ale nie bez przerwy, bo skutek będzie odwrotny. Gość pyta o rozwiązanie problemu, ale oczywiście, zaraz znajdą się tacy, którzy realny problem uznają za idiotyzm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez bym sie w****ila jakby nin stop byly okna otwarte, tez mieszkają różni ludzie ale okna sa otwierane z glowa:) i nie przy ogromnym mrozie i wichurze i deszczu, gdy za zimno na klatce sama zamykam i nikt odrazu nie otwiera jak swir :) tu potrzeba u was rozmowy, po co sie zrec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×