Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jakie macie zdanie na temat Jeżycjady Małgorzaty Musierowicz?

Polecane posty

Gość gość

Ja ciągle do nich wracam i uwielbiam, głównie ze względu na sposób pisania Musierowicz, bardzo charakterystyczny, ale mimo że kocham te książki, wiele rzeczy mnie w nich wkurza. Są bardzo nierealne, czy takie rodziny w ogole istnieją? Chodzi mi o poglądy, erudycję itp., zwłaszcza u młodego pokolenia. I np. to, że każda dziewczyna znajduje pierwszą miłość w wieku 15-16 lat i zaraz ślub. Wkurza mnie to promowanie czytania książek, wiadomo, że to potrzebne, dobre i w ogóle, ale autorka to wręcz gloryfikuje, a postacie czytają maniacko :O Pokazuje, że poświęcanie się dla rodziny jest świetne, każdy uwielbia dzieci i celem jest założenie rodziny, w ogóle rodzina najważniejsza. Trochę to tendencyjne, a takie przykłady można mnożyć. A Wy co myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo to takie dla nastolatek. A co ma napisac?Ze np kobieta kończy 37 lat i jest po rozwodzie, albo jest stara panna, albo ma dwoje nieslubnych dzieci z roznymi facetami? Nastolatek tonie interesuje. Ale lubie sobie podczytać tak z sentymentu choć już bliżej mi do 40 stki.Jednynie osotatnia Wnuczka Do Orzechow bardzo ale to bardzo mi się nie podobała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja właśnie nie wiem czy dla nastolatek, wiesz jakie teraz są nastolatki? Na pewno nie takie jak Laura, sądzę, że dla większości nastolatek to byłoby to szalenie nudne. Te książki były dedykowane dla nastolatek gdy Musierowicz zaczynała je pisać, teraz to pewnie z sentymentu czytają właśnie takie osoby jak Ty czy ja - 26 l, odkryłam je jak byłam w 4 kl podstawówki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najbardziej nierealna jest Gabriela, ona chyba składa się z samych zalet :P Ale Jeżycjadę uwielbiam, zwłaszcza części od Piątej Klepki do Kalamburki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja też uwielbiam mimo wszystko... A najbardziej nierealne jak dla mnie jest chyba to, że Mila wytrzymuje z tym koszmarnym Ignacym i jeszcze go tak kocha :O Nie znoszę tej postaci (tego zgreda) chyba najbardziej ze wszystkich, a on ma się za nie wiadomo co :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu 12.55 a z ciekawości - dlaczego nie podobała Ci się Wnuczka? Ja jeszcze nie czytałam, nie mam jakoś czasu, ale widziałam opinie na jakimś portalu i też były negatywne, pisano, że autorka już strasznie pojechała z nierealnością postaci, Idy chyba najbardziej nawet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
starsze książki mimo swojej nierealności były takie krzepiące, że ciągle sie do nich miło wraca. A nowsze są już jak przegrzane kluchy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a może to się dzieje naturalnie? Tzn stare dzieją się w czasach PRL, poza tym Gaba i Ida są młodziutkie, przez to jest tak klimatycznie. Kiedyś nawet myślałam, że byłoby fajnie, jakby autorka wróciła do tych starych czasów i uzupełniła luki, tzn. lata, które nie były opisane, na przykład czas, w którym Gaba wyszła za Janusza, potem jak ją ponownie zostawił, a rodziła Tygrysa... NIektóre książki następują dzień po dniu, a inne - po kilku latach, więc sporo byłoby do uzupełniania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najbardziej nierealna jest Gabriela, ona chyba składa się z samych zalet jezyk.gif x ja mam wiele zastrzeżeń do jej sposobu wychowywania dzieci, uważała tego beznadziejnego Ignasia za nie wiadomo co i to na pewno nie jest zaleta, rozpuściła Laurę i całe życie nie mogła dać sobie z nią rady. Moim zdaniem fatalnie wychowywała te dzieciary, Ida za to świetnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie czytałem, moja dziewczyna owszem. Twierdzi, że książki usiane są stereotypami i schematyczne aż do bólu. Co najwyżej dla dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli Twoja dziewczyna podziela moje zdanie :) (autorki)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najbardziej podobały mi się wątki z Januszem Pyziakiem,może dlatego,że nie był tak idealny,jak inni bohaterowie książek Musierowicz. Z sióstr Borejko najbardziej lubiłam Idę i Gabrielę. Patrycja i Natalia były mi obojętne. Możecie mi powiedzieć jak potoczyły się dalsze losy Laury? Ostatnio czytałam ''Sprężynę'' a wiem,że była kontynuacja ,coś o wnuczce profesora dmuchawca i Wnuczka Do Orzechow .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W ostatniej części przed Wnuczką Laura wyszła za Adama Fidelisa, oczywiście romantyczne tak, że żadna Daniele Steel czy siostry Bronte by lepiej nie wymyśliły :O tu już autorka pojechała jak nie wiem. Pyziak zostawił Gabę z dziećmi, przecież takie rzeczy się zdarzają, a Musierowicz zrobiła go człowiekiem, który "nie umie kochać", śmieszne :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może nie umie,zapomniał o własnych dzieciach, przynajmniej tych z pierwszego małżeństwa,bo z tego co pamiętam,to miał nową rodzinę: żonę,dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam jeszcze jedno pytanie dotyczące relacji Laury z Januszem. W Języku Trolli,była scena spotkania w/w. Nie pamiętam niestety przebiegu tego zdarzenia. Znalazłam w necie forum zrzeszające fanów Małgorzaty Musierowicz i tam są jakieś strzępki informacji na ten temat. To był temat z 2005 r. gość dziś Dziękuję za odpowiedz na moje poprzednie pytanie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może nie umiał, a może po prostu na tym etapie życia nie umiał stworzyć rodziny, to tak jakby ktoś zostawiał dzieci to już znaczy, że jest potworem bez serca i nikogo nie pokocha. Dla Musierowicz rodzina jest najwazniejszą wartością, tak samo dla jej bohaterów, a każdy, kto nie mieści się w tych ramkach, jest postacią godną potępienia. Podczas tego spotkania Laura wyszła z domu, ale ojciec przyjechał na jej ślub z Wolfim, do którego w końcu nie doszło. Potem znowu miał być na ślubie z Adamem i wtedy się w końcu rozmówili (nie dotarł na ślub bo po drodze prawie dostał zawału)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trochę jednak był potworem,bo jakby nie patrzeć interesował się własnymi dziećmi. Musierowicz po prostu chciała na siłę stworzyć postać negatywną i padło na Janusza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rowniez uwazam ze Kalamburka jest ta granica, przy czym moim zdaniem nie nalezy do "zadnej" z "Jezycjad", ewentualnie bardziej do tej starszej. I guess. Heh tak na pierwszy rzut oka 'nowa' jezycjada charakteryzuje sie wiekszym poziomem pesymizmu (niskie place, bezrobocie, generalnie ludzkosc schodzi na psy) i jest jakas taka.. płytka. Nie pasuje mi do konca to slowo, ale nic innego mi nie przychodzi do glowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musi być pesymistycznie,bo Musierowicz jest konserwatystką i nie odpowiada jej partia rządząca.Ostatnio czytałam ciekawy tekst na ten temat. ''Musierowicz w złym humorze''.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Esmerka, ludzkość schodzi na psy,ale nie rodzina Borejków,to też jest wkurzające,że każdy w tej rodzinie jest idealny. Nawet dzieci ledwo odrosną od ziemi a posiadły już całą wiedzę tego świata. Najbardziej irytuje mnie Ignacy Grzegorz i córka Idy, Łusia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie ujęła najbardziej McDusia (czy to przypadek, że mam na imię Magda :D ). To prawda, że ta poznańska rodzinka jest mocno wyidealizowana. Nie wiem czego to zasługa, ale po Jeżycjadę zawsze sięgam, gdy mam gorsze dni. Pozytywnie nastawia mnie do życia :D Też macie takie odczucia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie z jednej strony nastawia pozytywnie, ale z drugiej też trochę dołuje. Tak naprawdę te książki mogą zryć psychikę np. młodym ludziom, a przynajmniej u mnie tak jest, na szczęście tylko w pewnym stopniu. Np. jak to czytam, to czuję się taka prymitywna, bo nie chodzę ciągle do teatru jak Borejkowie, na wystawy, w ogóle wiodą takie kulturalne życie, są oczytani, kupują najnowsze książki, przy stole nie opowiada się dowcipów jak w normalnych rodzinach tylko cytuje klasyków :P to nierealne, ale jednak jakiś tam wpływ na mnie ma. Zazdroszczę Laurze urody i Adama :P w ogóle te sceny miłosne wywołują we mnie takie tęsknoty, że też bym tak chciała, nie ma tam nic o takiej prymitywnej stronie życia jak seks, tylko jak miłość to niewinna, wzniosła, urocza. Musierowicz jest nie tylko konserwatystką, ale i idealistką. Nie wiem, może ona to pisze "ku pokrzepieniu serc", ale przynajmniej u mnie to w pewnym stopniu przynosi skutek odwrotny do zamierzonego :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To prawda, w pewnym momencie możesz zdać sobie sprawę, że taka rodzina nie istnieje, a osiągnięcie takiego poziomu niemożliwe. Ale... pamiętajmy, że jest to fikcja, literacki stwór, który bardzo "wyszedł" Pani Musierowicz. Skoro nie możemy mieć idealnego życia, to chociaż niech istnieje w naszej wyobraźni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wiem czy ono takie idealne? Dla pani Musierowicz na pewno, dla pewnej grupy ludzi też, ale na przykład dla mnie małżeństwo i życie Mili z Ignacem jest kpiną, a nie idealnym związkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajne książki, ostatnią przeczytałam chyba w wieku lat 15 a zaczęłam jak miałam 11;) x np. to, że każda dziewczyna znajduje pierwszą miłość w wieku 15-16 lat i zaraz ślub x fajne, romantyczne ku pokrzepieniu serc:-p ale i tak najlepszą parą była Natalia i Nerwus:-p x Pokazuje, że poświęcanie się dla rodziny jest świetne, każdy uwielbia dzieci i celem jest założenie rodziny, w ogóle rodzina najważniejsza. Trochę to tendencyjne, a takie przykłady można mnożyć. A Wy co myślicie? x heh, zmartwię Cię, ale taka jest norma w zdrowym społeczeństwie:D nie musi się to podobać jednostkom:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja nie wiem czy normą jest to, że dziewczyna studiuje jak Mila, a potem nie pisze mgr bo rodzi bachora za bachorem. Jak wpadnie to raczej stara się wrócić na studia. Może na wsi jest taka norma, ale to też już coraz rzadziej. Para Nutria i Nerwus, zejście się oczywiście romantyczne, ale potem już tak fajnie nie było, te kłótnie i jak się go wręcz bała i wolała Robrojka. Ignaś raczej taki świetny dlatego, że taki sam jełop jak dziadek :O Melepeta, nic nie umie zrobić tylko czyta i czyta. Brrr, coś okropnego takiego gamonia mieć w rodzinie, który dodatkowo ma się za nie wiadomo co. Uwielbiam za to Józinka, ale tu autorka przegięła w drugą stronę :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beznadziejnie głupie książki - seksistowskie, prymitywnie napisane. Nie dałbym córce do przeczytania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wcześniejsze książki z tej serii są genialne, te nowe już nie :P Borejki się pożeniły, zestarzały, menopauza tuż tuż, jak były dziećmi i młodymi dziewczynami to super się je czytało! teraz rodzą bez przerwy, martwią się kupkami, obiadkami itp. a nowe pokolenie np. Ignacy - jeden ból, ale może jeszcze się chłopak ogarnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzą, bo to przecież sens życia. Rozwalił mnie taki tekst z Imienin chyba, jak to Natalia "ma już 25 lat" i myśli o swoim dzidziusiu na horyzoncie, który się oddala :D takie normy to były, ale w czasach młodośc***ani Musierowicz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×