Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

SUPER PRAWDZIWY OPIS ZWIĄZKÓW!!!

Polecane posty

Gość gość
00:48 hahaha 2 lata doświadczenia. Każdy cię kopnie w dupę, psa sobie kup.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Upp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja myślę, że gość z 0:48 ma dużo racji bo w moim związku tez tak jest. Gdy tylko trochę wiecej okażę miłości, czułości i zainteresowania tym mój facet mnie bardziej lekceważy :( Napiszecie pewnie, ze trafiłam na dupka, chwilami też tak myślę ale myślę też, że po prostu mamy różne oczekiwania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola

Nie wiem w jakim towarzystwie się obracasz, ale kazda(!) z moich koleżanek pracuje i tworzą ze swoimi chłopakami czy mężami WSPÓLNE gospodarstwo domowe (jeśli mieszkają razem). 

Ja pracuje, mój chłopak również. Zarabiamy dokładnie tyle samo pieniędzy.  Wydatki dzielimy po równo. Co więcej, to on wprowadził się do mojego mieszkania. 

To XXI wiek! Kobiety się kształcą i chodzą do pracy. 

Jesli w Twoim otoczeniu jest inaczej to radzę zmienić znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luna

Bo to takie glupie gadanie facetow. Widze na swoim przykladzie. Pracuje powiedzmy, na pol etatu. Zarabiam niezle, bo z tego wyciagne wiecej niz srednia krajowa. No ale jak mam wolne to gotuje- dwa dania, sprzatam, piore, prasuje, generalnie dbam o chate. Jak jestem w pracy- to wracam ok 21.00 i sila rzeczy nie chce mi sie robic nic w domu. Sorry, jestem tylko czlowiekiem i tez po pracy chce spokoju. On jak wraca, ma podane jedzenie pod nos, generalnie nie musi nic robic. Owszem, nieraz pomoze mi w sprzataniu czy nawet sam cos ugotuje, nie moge narzekac. Ostatnio dostalam podwyzke, wiec niemal "dogonilam" go w zarobkach. Nagle jego zachowanie sie zmienilo- ni z gruchy ni z pietruchy zaczal sie czepiac, ze np nie odkurzylam, ze smieci niewyrzucone, generalnie o ...y. Okazalo sie, ze pochwalil sie kolegom w pracy, ze dostalam podwyzke- no i oni zaczeli go nakrecac: "skoncza sie obiadki/ bedzie juz tylko o pracy myslec/ nawet chaty nie posprzata" itp. No i moj madry maz sobie wzial ich slowa do serca... Na szczescie szybko sobie wyjasnilismy sytuacje, ale domniemam, ze w niejednym zwiazku to wlasnie "życzliwi" koledzy nastawiaja negatywnie facetow na ich kobiety. Mam wrazenie, ze oni sie panicznie boja naszej niezaleznosci, bo najlepiej trzymac babe w kieszeni i traktowac jak sluzaca, wtedy sa zadowoleni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×