nie cierpie tego okreslenia i osob ktore go uzywaja

NIUNIA :O dostaje szalu jak to slysze. a wy jakich okreslen nie lubicie??

wszelkich niuniopodobnych :D

a ja nienawidzę jak baba o dziecku mówi "dzidzia", kojarzy mi się z takimi mamusiami-polkami, ograniczonymi i niewykształconymi

Foczka :D

mnie oprócz niuni wkurza słodziak, zakochańce, papu (jedzenie)

Dzięks, fęks, kofany z ust doroslych ludzi :/

A ja nie cierpię jak ktoś używa słowa pretensjonalny

A ja nie cierpię jak ktoś używa słowa pretensjonalny

A co jest złego w słowie pretensjonalny?

infantylny, mam ochote w łeb strzelić jak słysze to słowo lub czytam . Na tym forum niestety tego pełno..

"mega" "żal"

I co złego w słowie infantylny? zaraz pewnie któraś napisze, że nie lubi słowa krzesło...

ja nie cierpię określenia laska w stosunku do kobiet.

Używam prawie wszystkich z powyższych z wykształcenia jestem prawnikiem

ja nie cierpię na tym forum słowa patologia , która zamieciona jest pod wszystko dosłownie .Zamiast opisać w konkretach że coś jest dysfunkcją bo......i wtedy każdy rozumie o co chodzi a nie poród cc patologia poród sn patologia ,jedynak patologia itd. itp.

korzystanie z mopsu patologia wozek ktory byl tanszy niz 2000 zl patologia maz budowlaniec patologia zakupy w stonce biedronce patologia jedynak patologia wielodzietnosc patologia itd itd

znienawidzone slowa: wszystkie zdrobnienia np. lozeczko, czapeczka, szaliczek, kubeczek, bluzeczka; okreslenie suka ; cycki, tylek, pampers, podpaski,

a ja nie trawie określeń: prawnik polityk, bankier, finansista, biznesmen, sędzia, windykator, komornik itd. dlatego, że nie mają nic wspólnego z działalnością prowadzoną przezz osoby tytułujące sie w ten sposób. powinno być: kooorfa, złodziej i bandyta

w zasadzie to na każdym kroku funkcjonuja takie przekłamania. np forum dla kobiet. to nie jest żadne forum dla kobiet tylko pralnia mózgów. większośc określeń, którymi się posługujemy w codziennym życiu nma za zadanie stworzyć fałszywą wizje świata w którym żyjemy. zresztą moożecie podac co wam przyjdzie na myśl a wyjaśnie wam istote zjawiska mylnie przez was kojarzonego z powodu przekłamania nazwy

Mnie do szału doprowadza "fasolka" i wszelkie podobne zidiocenia (bo inaczej tego nazwać się nie da) gdy mowa o ciąży.

ja lubiłam jak kolega tak do mnie mówił :D

"mega", "ktoś, coś?" - zamiast zadać konkretne pytanie, "można? można"

A ja tez "można?mozna" tez nie trawię. I denerwuje mnie, gdy matka pisze "mamy katarek i kaszelek, chyba jesteśmy chorzy".

A mnie przeszkadza jak ktoś swojego psa ciągnie za łapkę samochodem. A pierdołami się nie zajmuje, bo to śmieszne.

Hahaha dobre Przypomniał mi sie topik którejś. Napisała mniej więcej coś takiego "Mam trudnego niemowlaka ale wypucowałam cały dom, umyłam okna, zrobiłam pieczeń i takie tam bla bla bla... Można ? Można"

też nie cierpię niuniowania, słodziakowania, a najbardziej wku/r/w/ia mnie jak ktoś na końcu każdego zdania pyta taak?