czy mam szansę na rozwód?

Jestem mężatką od 4 lat. Już dzień po ślubie mąż mnie pobił. Robił to jeszcze wielokrotnie. Ani razu nie wezwałam policji, ani razu nie poszłam na obdukcję. Bił mnie nawet, gdy byłam w ciąży. Odkąd urodziłam nie uderzył mnie ani razu, ale wyzywa mnie, niszczy moje poczucie godności, obraża nasze dziecko, nadużywa alkoholu, a po nim się awanturuje. Wpędza mnie w poczucie winy, mówi, że jestem obleśna, brzydka, gruba. Ma mi za złe, że nie chcę uprawiać mi seksu, ale ja zwyczajnie po tych wyzwiskach nie mogę się przełamać. Ciągle krzyczy i strofuje nasze dziecko. Jestem od niego w 100% zależna finansowo i nie mam nic do gadania nawet w kwestii codziennych podstawowych zakupów. Nie mam pracy, mieszkamy w domu, który wybudowali mi w prezencie ślubnym moi rodzice, akt własności jest na mnie, otrzymałam go jeszcze przed ślubem. Zbyt długo to tolerowałam, żałuję, że nie odeszłam po pierwszym razie, jednak dopiero teraz dojrzałam do rozstania. Czy mam szansę na rozwód z wyłącznej winy męża? Nie chcę alimentów dla siebie, chcę tylko sprzedać dom i wyjechać razem z dzieckiem do mojego ojca do Niemiec. Czy on może to w jakikolwiek sposób utrudniać?