czuję się gorsza od jego byłej i... tej nowej

wyleczyłam się już z byłego faceta. Przeszło mi zupełnie, nie chcę go jako tako znać ale pozostał 1 spory problem. Mianowicie ta koniec naszego bardzo krótkiego związku (widzieliśmy się dosłownie kilka razy ale ja pod wpływem jego zachowania i tego co mi obiecywał i wyznawał zakochałam się bardzo). zaczęło się bardzo psuć. Zachowywał się egoistycznie, kłamał, ciągle zawodził, nie przyjeżdżał, potem się jeszcze okazało, że tęsknił za byłą. Kiedy się z nim rozstawałam bo nie mogłam już tego wytrzymać- okropnie mnie zwyzywał i do tego jeszcze wśród znajomych. Teraz przez to wszystko czuję się gorsza od innych. Ciągle myślę, że byłą kochał i jej by nic złego nie zrobił. Od znajomych niestety też się dowiedziałam, że od jakiegoś czasu kogoś ma. Że ciągle gdzieś ją zabiera0 generalnie mówiąc zachowuje się jak zakochany facet w stosunku do dziewczyny. I okropnie mi sie przykro zrobiło jak to usłyszałam (a nie chciałam wiedzieć nic co z nim związane). Oczywiście nie chce żeby ją też tak potraktował ale nie rozumiem czemu mnie tak traktował. I nie piszcie mi proszę, że sobie na to pozwalałam bo to nie jest prawda. Czemu nie zrobił żadnego miłego gestu.. To ja się starałam, byłam dla niego zawsze miła, nie stroiłam fochów, wysłuchałam. Co mam zrobić, żeby wróciła mi wiara w siebie? Żebym uwierzyła, że nie jestem od tamtych gorsza...

jest jedno słowo które to określi, ten gość jest niedojrzaly emocjonalnie, byłaś dla niego za dobra, nie zasługiwał na Ciebie, więc się nie martw, a ile masz lat w ogóle?

gość Cię nie kochał z tego co opisałaś, czuł coś do tej drugiej, i pewnie Ci tego nie chciał powiedzieć, bo jest tchórzem, główka do góry! ;)

obecnie 22 lata. Wiem, że miał kłopoty i przeżywał to co się kiedyś stało z jego byłą dziewczyną (opowiadał mi ale tylko króciutko). Nie przypuszczałam jednak, że on jeszcze coś do niej czuje. Nic na to nie wskazywało. Potem wyszło jak ja już się zakochałam.. To też był powód, że musiałam się wycofać. Przez to też, że wiedziałam o sytuacji to zapewniłam go, że nie umiałabym go skrzywdzić i pokazywałam, że jest dla mnie ważny. Ale nie rozumiem czemu się na mnie chciał zemścić, czemu mnie zwyzywał i zaznaczył, że wszystkie jesteśmy ''złe''. A potem jakby nigdy nic zaczął sobie układać życie z kimś innym i ją już widocznie uważa za kogoś lepszego.

to po co robił wszystko, żebym ja się zakochała? Na początku to on bardzo nalegał, starał się o moje towarzystwo. Chyba 2 miesiące to trwało a potem naprawdę widziałam, że coś czuje. Inaczej bym się w to nie wkręcała. Tylko nie wiem co stało się potem, czemu nagle mu się zmieniło..

zadam ci tylko jedno pytanie - a co cie to dzis obchodzi kogo on za co uwaza mial piec minut w twoim zyciu ale przenies go wreszcie do krainy wspomnien - milych czy niemilych twoja sprawa i zacznij zyc bez rozwlekania tematu jakiegos tam kolesie ktory cos tam kiedystam znaczyl w twoim zyciu

powiem krótko jak mój przedmowca, zauroczył się ;/

wiem i to też bardzo boli