Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ladyvader

Ruda Śląska Godula, poród

Polecane posty

Macie jakieś doświadczenia , ciagle nie mogę zdecydować sie na szpital. Lekarz prowadzący jest właśnie z Rudy Śląskiej, ale nie wiem czy przekonuje mnie aż na tyle by tam rodzic. Proszę o opinie w miarę świeże , pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niby oddział kliniczny... Parę razy w ciąży przyszło mi tam leżeć i poznałam parę mam , nawet z daleka, u których pojawiły się komplikacje u dziecka( u jednej maluszek miał dziurę w brzuchu i narządy na wierzchu, dlatego musiała być pod kontrolą, żeby po porodzie zebrał się zespół i od razu operować maluszka). U mnie ciąża przebiegła bez większych komplikacji, do lekarza chodziłam prywatne,bo pani dr.pracowała w tym szpitalu. I za każdym razem, jak się zglaszlam że skurczami na izbę przyjęć ( w sumie myślę, że to bardziej panika była) to pytali o lekarza prowadzącego. Dziecko miałam duże, 4,5 kg- wiedziałam, że będzie duże a oni zmierzyli mi je na 3.5 kg. Jeden tylko młody lekarz było blisko, no ale kto słucha swierzaka. Bałam się porodu sn, no ale co miałam zrobić. Na porodowce uslyszlam, że dziecko duże bo batoniki wp*****lalam (cukrzyca ciążowa). Druga faza trwała prawie dwie godziny aż przyszedł lekarz i zaczął napierac mi na brzuch. Syn dostał 10 pkt,po prodzie okazało się, że miał wylewy, no ale nie wiem czy to wina ciężkiego porodu. Trochę musieliśmy go rehabilitowac z powodu ONM. Myślę, że godula sprawdza się w ciężkich przypadkach , bo są do tego przygotowani i mają sprzęt. W innych przypadkach jest rutyna. Natomiast jedyne złe wspomnienia mam z pielegniarkami z neonatologii. Małpy. Do płaczu mnie doprowadzamy, bo chciałam karmić piersią, prosiłam o pomoc i mnie zlewaly. Krzyczaly, jedna twierdziła np ze mam płaskie brodawki i muszę mieć kapturki, jak mi je przywieźli to już była inna zmiana i te z tej drugiej twierdzily że nie potrzeba itp., jedna wrzeszczala po mnie, że ona 4 chłopców na cycku wykarmila i mam robić jak mi każe ( a w ogóle nie rozumiałam o co jej chodzi) dziecko za dużo spadło na wadze i nie wypuścili nas do domu, ja byłam jeszcze bardziej przerażona, bo tak bardzo mi zależało, cycki bolały a one potrafiły tylkogłos podnosić. Jedna babka z sali ze spokojem pokazała mi jak dziecko przyłożyć, uspokajala mnie i wszystko wytlumaczyla. Karmię ponad dwa lata i marzę żeby przestać :) Teraz gdybym miała rodzić myślę że już by mnie nie złamaly i zamiast płakać urzadzilabym awanturę. Także szpital mimo wszystko polecam, ale na te suche emerytki radzę się przygotować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za odpowiedź, słyszałam o tych pielęgniarkach niestety ale w każdym szpitalu na każdej zmianie o takich słyszałam :( . Tego sie chyba nie da uniknąć , ja leżałam na patologii ale w Katowicach, tu mam bliżej , eh tylko ten lekarz, bardzo mu ufam, jest w stanie mnie uspokoić ale co mi po tym jak 4 Dni bede musiała sie zwracać i kontaktować z tymi pielęgniarkami :(. Mam znajoma położna tez w tym szpitalu . Ale to tez wiadomo jak to jest. Ma ktos jeszcze cos do dodania? Ps. Na początku myślałam , ze mnie można traktować jak za przeproszeniem psa , a ważne zeby moje dziecko miało odpowiednia opiekę. Ale jednak chciałabym spokojnie tępotę dni w szpitalu bez stresu przeleżeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×