Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Huuubi3

Niedopuszczenie do matury. Co dalej ?

Polecane posty

Witam wszystkich użytkowników. Mam nadzieję, że w jakimś stopniu pomożecie mi dokonać wyboru. Sprawa wygląda tak, że poszedłem do liceum na profil mat-fiz-inf. Już w pierwszej klasie widziałem, że z matematyką będzie najtrudniej (pomimo tego, że testy gimnazjalne napisałem bardzo dobrze, a z matematyki na koniec gimnazjum miałem 5 !). Pierwszą klasę udało mi się zdać pomimo tego, że odpadło ok. 10 osób. W drugiej klasie po pierwszym semestrze miałem ocenę 2/3, po ciężkiej pracy. Do drugiego semestru natomiast przyłożyłem się jeszcze bardziej i ostateczna ocena jaka mi wychodziła ze średniej ważonej i sprawdzianów była powyżej 2. Moja po***ana nauczycielka wystawiła mi na koniec 1 (przepuściła ludzi ze średnią wazoną 1,5). W klasie było ok. 5-6 osób gorszych ode mnie, a oni dostali 2. Tylko ja i kolega dostaliśmy 1. Dodam, że mój kolega jest obibokiem, ja nawet nie siedziałem z nim w ławce. na lekcjach jestem spokojny i nie przeszkadzam. Dodam, że pani profesor jakieś 3 razy kiedy dostałem 2, stwierdziła że ściągałem i bez żadnych dowodów wystawiała 1. Pomimo to udało mi się wyciągnąć średnią ponad 2. Moja frekwencja wynosiła ponad 90% ! Poszedłem z tą sprawą do dyrekcji i jedyne co wyegzekwowałem to sprawdzian z całego semestru, który był nie do zdania [materiał rozszerzony od mojego rocznika (nowa podstawa programowa) jest bardzo obszerny i pani ma bardzo szeroki wachlarz wybierania zadań, wykraczający nawet ponad maturę rozszerzoną]. Miałem poprawkę w sierpniu, która także była nie do zdania (pomimo, że od lutego kiedy zacząłem mieć problemy w drugim semestrze regularnie chodziłem na korepetycje do profesora z komisji maturalnych. Przeszedłem jednak na warunku do 3 klasy i od początku wziąłem się do roboty (3 razy w tygodniu korepetycje, mnóstwo nauki). Po pierwszym semestrze (zabrakło mi 0,008 % do zdania semestru) miałem 1. Podobnie jak 10 innych osób w klasie, z tym, że ja byłem najbliżej 2. warto tu dodać, że znów pani odjęła mi kilka razy punkty za "ściąganie", albo dawała przez cały semestr wszystkim od 40% dwójkę, a kiedy ja na ostatnim sprawdzianie dostałem równe 40% stwierdziła, że tym razem dwójka jest od ponad 40%... Maturę próbną z komisji egzaminacyjnej zdałem spokojnie, bezproblemowo ! No nic, myślę sobie, że skoro jest nas 11 to nie zostawi pół klasy w klasie maturalnej. W drugim semestrze zrobiła tylko 3 sprawdziany i z nich wystawiała ocenę końcową, do tego WBREW REGULAMINOWI stwierdziła, że nie będzie można ich poprawić. Rodzice byli u niej wtedy i powiedziała im, że nie ma w planach nikogo zostawić, bo widzi że maturę próbną zdaliśmy, ale będzie nas do końca tyrać żebyśmy się przyłożyli do matury w maju. Rodzice powiedzieli mi to, pomimo jej zakazu. Ulzyło mi trochę, jednak uczyłem się dalej. Z dwóch pierwszych sprawdzianów zabrakł mi 1 pkt. (PRZYPADEK ?) Z 3 już więcej. Inni też nie zdali 3 sprawdzianów. znów miałem 90% frekwencji. (Traciłem nieco na zawodach szkolnych, gdyż zostałem najlepszym strzelcem szkoły wszechczasów i zdobyliśmy wicemistrzostwo województwa). Pani dyrektor mnie chwaliła i podczas rozmowy z rodzicami mówiła, że spokojnie jakoś znajdziemy rozwiązanie. Koniec roku szkolnego i pani profesor wszystkim wystawia 2 z wyjątkiem mnie, tego kolegi obiboka i jeszcze jednej dziewczyny, której po prosut brakowało wiedzy. Rodzice zdenerwowani jadą do szkoły rozmawiać z panią dyrektor i znów jedyne co udało się osiągnąć to sprawdzian z CAłYCH, TYM RAZEM 3 LAT LICEUM. Znów tylko najtrudniejsze z możliwych zadań rozszerzonych (nie do zdania). Mój korepetytor z komisji maturalnych mówi, że mi współczuje, bo sam męczy się z zadaniami które przynosze. Potrafi je wyliczyć jednak 14 zadań na 2 godziny były nie do wyliczenia z ich poziomem trudności. Zostałem niedopuszczony do matury i nie wiem co teraz zrobić. Wiem, że komisa znów nie zdam w sierpniu nawet gdybym się uczył codziennie po 10 godzin. Nie wiem też skąd się biorą tacy ludzie. nic tej kobiecie nie zawiniłem. Rodzice poszli z nią rozmawiać, jednak wynikła z tego tylko kłótnia. Tracę rok z życia i nie wiem czy isc od szkoły zaocznej(rodzice odradzają mi ten wybór), czy pozostać w tej szkole tyle, że zmienić profil(nauczyciela od matmy), czy też zmienić szkołę na zwykłą publiczną. Wiem, że maturę już teraz zdałbym bez problemu. Wierzcie mi, że nie mam już siły na naukę, przez ten rok wyczerpało mnie to do granic możliwości :( Mam tego serdecznie dość. Na szczęście jest ze mną dziewczyna, która mnie wspiera w tym wszystkim, ale ona teraz sobie spokojnie zdaje maturę i najlepsze jest to, że nauczyłem ją 90% tego co potrafi z matematyki. Rodzice pocieszają mnie, że zrobiłem wszystko co mogłem, ale mnie to jakoś nie pociesza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale chora sytuacja,z tą babą dawno coś powinni zrobić! szkoda,ze wczesniej nie zglosiles tego do kuratorium czy gdzie to sie tam zgłasza,skoro dyrektor nie zareagował. teraz z tych opcji co wymieniles chyba najlepiej po prostu zmienić profil i nauczyciela.. nie martw sie,rok to prawie bez roznicy,szybko zleci. Szkoda tylko,ze sie napracowales a i tak Cie udupiła,to jest jakiś skandal po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze,ze masz wsparcie rodzicow i dziewczyny :) za to jak bedziesz zdawał mature to pewnie zdasz na 100 % bo tyle umiesz teraz nie wiem co tej babie odbilo,moze jestes podobny z wyglądu do jakiegoś jej wroga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz, twoja historia jest dokładnie taka jak moja, tylko chodzi o inny przedmiot. Różnica polega tylko na tym, że mama poszła do dyrekcji, która przeanalizowała sposób oceniania tej nauczycielki i dopuściła mnie do matury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popełniłeś błąd że widząc swoją problematyczną sytuację z nauczycielem od mat. nie zrobiłeś manewru zmiany szkoły w ostatnim semestrze, tzn w lutym tego roku. Ja widząc co jest grane przeszedł bym do słabszego liceum,a tam z palcem w ....dopuściliby cię do matury. Szkoda że wcześniej nie zapobiegłeś sytuacji, przecież widziałeś co baba z tobą wyprawia, na co więc liczyłeś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałem to zrobić, tyle że rodzice mówili żebym został i że wszystko będzie dobrze. Kiedy ja się buntowałem powiedzieli mi w końcu, że pani sama im przyznała, że nie zamierza nikogo "udupić" i wszystkich do matury dopuści, ale kazała o tym nie mówić. Szczerze mówiąc to byłem nawet w trzech szkołach w marcu, ale było już za późno. Najlepsze jest to, że jednej dziewczynie ode mnie ze szkoły udało się na początku marca jeszcze zmienić szkołę... Mi w tej samej szkole odmówili, bo powiedzieli że po przyjęciu tej dziewczyny mieli nieprzyjemności w kuratorium, ale ona zdała rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zazdroszczę dyrekcji w takim razie... U mnie z pozoru wydają się ok, a tak naprawdę słabo to wygląda, że nauczycielka nimi pomiata i nie mają wpływu na jej decyzje widząc co się wyprawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem nauczycielem, i z tego co tu opisałeś jasno wynika że nauczyciel od matematyki jasno i wyraźnie łamie prawa ucznia ; 1. Jeśli masz ocenę ważoną ponad 2 na koniec semestru, nie ma prawa wstawić ci 1. Po 2. Uczeń ma prawo a nauczyciel obowiązek na poprawę sprawdzianu, jeśli nie udało mu się zaliczyć w pierwszym terminie ;przykład, nawet maturę można poprawiać. Moja rada; Rodzice niech opiszą całą sytuację, i idą do Kuratorium Oświaty i Wychowania, motywując tym że Dyrekcja Szkoły nie jest w stanie ci pomóc, gdyż jest pod władzą nauczyciela matematyki, który ma własne niewłaściwe zasady nauczania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z panem powyżej. Ten babsztyl robi co jej się podoba! Powinni ją raz dwa wykopać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje głębokie wyrazy współczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×