Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Rudy gosc

beznadziejną matką jestem....

Polecane posty

Gość Rudy gosc

Moj syn ma cztery lata, chodzi do przedszkola. Panie go bardzo chwala,ze jest inteligentny i rezolutny. Ja sie z nim w domu nie bawie zabawkami, bo dla mnie to meczarnia. Nie cierpie tych klockow,autek i innych zabawek. On sie bawi sam albo cale dnie spedza na podworku. Codziennie na dobranoc czytam mu ksiazki, opowiadam mu cos l, rozmawiamy. Czasem pogramy w karty lub gre planszowa. Jak zrobilo sie cieplo on nie chce siedziec w donu,mamy swoje podworko,wiec jezdzi na rowerze itp. W domu probuje go zachecic do poznawania literek, jakies kolorowanki, cwiczeia,ale on nie jest zainteresowany. Mam ogromne wyrzuty sumienia,ze tak malo czasu mu poswiecam. Pracuje na zmiany i ten czas doslownie ucieka mi przez palce... jak mam wolne to jest tona sprzatania i prania. Codziennie obiecuje sobie,ze bedzie inaczej i znowu on na podworku,a ja tylko patrze na niego jak gania z kolegami. Po nockach jestem wykonczona,nie mam ochoty nawet ruszyc palcem,a on juz nawet nie prosi zeby sie z nim pobawic. Beznadziejna jestem. Jak jest u was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomaga w weekendy, w tyg pracuje do 20 zazwyczaj. Wtedy jedziemy gdzies na lody np o ile oczywiscie mam wolne. Wszedzie ta presja,ze juz dawno literki powinen znac i chodzic na dodtkowe zajecia. On wydaje sie byc szczesliwym dzieckiem, biega,skacze i smieje sie. Duzo czasu spedza na podworku, gdzie mamy pelno pojazdow, rowerkow, hulajnogi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyrosnie na faceta,a nie na troki od kaleson ! Teraz jakis trend,ze dziecku to caly czas trzeba poswiecac,bo inaczej jest sie wyrodna matka.A prawda jest taka,ze te wiecznie zabawiane dzieci wyrastaja na takue niedojdy zyciowe i maminsynki. Czytasz mu,grasz w gry,rozmawiasz - w zupelnosci wystarczy ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A i na literki przyjdzie czas,nic na sile !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie przez presje otoczenia wydaje mi sie ze za malo czasu mu poswiecam. A nawet jak oglada no bajke lubie kolo niego polezec i tez poogladac. Moja kuzynka ma corke rok mlodsza i dzien w dzien siedzi z nia godzine nad literkami i cyframi, zegarkiem. A mi powtarza,ze beznadziejna jestem. A moj syn woli biegac niz sie na sile uczyc. W przedszkoku sobie radzi. A ja mam ciagle glupie wrazenie,ze za malo mu poswiecam czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale po co ??? No po co pytam ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jestes beznadziejna matka - jestes idealna matka :) polecam lekture 'Jak byc rodzicem i nie skonac - rodzicielstwo na ludzie' Toma Hodgkinsona. dzieciom przede wszystkim nalezy dac spokoj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
'na luzie'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hehe mój 4 latek chodzi do zerówki, nie ja go tak zresztą zapisalam tylko dyrekcja a ostatnio uslyszalam ze wszystko super, tylko literki zna ale pisanych nie potrafi. Kiedy zapytalam co w zwiazku z tym pani chce zrobić bo ja nie mam zamiaru marnować jego czasu wolnego (uwazam ze ma to czas) to uslyszalam ze powinnam go w domu uczyc :/ a on woli sie bawic wiec sie bawi :) jeszcze rok do zerówki będzie chodzil wiec sie nie spinam a zresztą literek pisanych ucza sie w 1 klasie wiec ma czas. Tez sie nie lubię bawic, za to wciągam go w to co robie - wieszamy razem pranie, ukladamy w zmywarce itp oczywiscie tylko jak ma ochote. Dużo rozmawiamy, chodzimy na podwórko. Uwazam ze jest ok. Ciągle mi mówi ze mnie kocha, jest uśmiechnięty, zadowolony. Na podwórku ma kolegow, swoje prywatne sprawy, nie mozemy wszystkiego robić razem, musi zacząć żyć własnym zyciem, wśród rówieśników. Uwazam ze jest ok a takie zmuszanie dziecka do ciaglej nauki moze odniesc odwrotny skutek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jako psycholog i jako podobna mama powiem Ci, że jesteś najlepszą mamą dla swojego dziecka. Nie słuchaj opinii innych, nie ulegaj presji, nie daj sobie wmówić, że coś robisz źle. Poświęcasz mu tyle czasu, ile możesz, wyżej d**y nie podskoczysz, jak to się ładnie mówi. A dzieci, wokół których się co chwila nie skacze i nie organizuje im za wszelką cenę zajęć, zwykle wyrastają na bardziej samodzielne i twórcze. Wiadomo, że trochę czasu trzeba z dzieckiem spędzać, żeby budować więź. Ale nie musisz (a nawet nie powinnaś) się zmuszać do zajęć, których nie lubisz. U nas od wspólnego budowania z klocków jest tata, częściej też wychodzi z młodym na dwór. Ja częściej czytam, rysujemy razem, gramy w planszówki, w memory. I chociaż też nie poświęcam synkowi dużo czasu, widzę, że rozwija się świetnie - zna już większość liter, jest ciekawy świata, lubi rysować, śpiewać, a przede wszystkim potrafi i lubi bawić się sam. Nie zamartwiaj się :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×