czy to ja jestem p*****l...czy on naprawde nie ma mozgu?

czy to ja jestem p*****l...czy on naprawde nie ma mozgu?

poklocilismy sie o dodatkowa oplate za internet, ktora chce obarczyc w 100% mnie bo to ja place miesiac w miesiac za internet. on placi swoje raty za chalupe bo to jego mieszkanie i czynsz a ja zapelniam lodowke. jak mi wyjechal z tymi dodatkowymi 170 za chuj wie co to mowie madralo a moze Ty teraz bedziesz kupowal jedzenie a ja bede placic czynsz (no badzmy szczerzy zarcie na caly miesiac dla 2 osob nie kosztuje 300z l jak czynsz). Na co ON: a raty za mieszkanie? ja mowie: no jak dasz mi akt wspolwlasnosci to moge placic i raty, nie ma problemu. na co on: w warszawie nie mialas aktu...... (wynajmowalam pare lat) ... no qrwa myslalam ze z krzesla zlece....

hahaha tak to jest mieszkac z facetem na kocią łapę. Raz przez to rpzechodziłam i powiedziałam ze nigdy więcej, byłam bardziej na tym stratna a facet miał wywalone na oswiadczyny i slub. ONi namaiwają laski na wspolne mieszkanie ze miec ugotowane posprzatane i rachunki podzielone na pół

?

no ja tez zaczynam byc takiego zdania, 30 lat prawie na karku a oswiadczyc sie boli....

co ja mam robic...mam juz dosc nieudanych ziazkow gdzie dla typa liczyla sie ylko wygoda. no ale przeciez nie zmusze do slubu, nie uklekne :(

co masz zrobić? to co ja, nie godzić sie na mieszaknie na kocią łapę. Ja tez jestem rozczarowana facetami i związkami, juz wiem ze jak zamieszkasz z takim to niczego się nie doczekasz.

no wlasnie podejmujac temat oswadczyn doczekuje sie jedynie ''nie wiem, nie wiem'' ...bo po co, czy bez oswiadczyn oznacza ze mniej cie kocham? p********ie...