facet który nie potrafi kochać...czy ten związek ma sens?

od kilku miesięcy spotykam się z facetem, który jest bardzo zaradny, ma wszystko czego potrzebuje i wydawalo się, ze jest we mnie zakochany... chciał wspólnego mieszkania, dzieci.... cos nagle się zmienilo. wyjechal na dwa tyg w delegacje za granice (sam) wrocil jakiś inny...niby dalej się spotykamy, dalej jest milo ale już nie mowi o wspólnych planach... ma mniej czasu.... twierdzi niby, ze potrzebuje jeszcze ze dwóch miesięcy, bo ma dużo pracy i klopotow, wydatków i to wszystko przez ta delegacje ale nic więcej nie chce powiedzieć:( ; twierdzi, ze choruje na moim punkcie, ze jest zakochany, ze dużo dla niego znacze ale z drugiej strony kilka dni pozniej mowi, ze jest na maksa skomplikowany i chyba już nie potrafi kochac... jak zrozumieć jego zachowanie? jak tylko chce go zostawić to prosi mnie zebym nie mowila w emocjach takich rzeczy, zebym się uspokoila i następnego dnia faktycznie ja już nie chce od niego odejść... nie wiem co robic:( czy takie spotykanie się ma sens? to nawet ciężko związkiem nazwac. nie mam pojęcia jak go traktować. może nie powinnam naciskac, zdystansować się i czekac co wyjdzie?...

z punktu widzenia kobiety, która myśli o rodzinie to faktycznie patowa sytuacja ale jak go zostawisz to co? polecisz do byle lepszego innego? wtedy to nawet szanse na ludzenie się na związek z nim stracisz. wyluzuj. spotykaj się z nim ale nie naciskaj. może musi poukladac jakies swoje sprawy? a może przygotowuje np. nowe mieszkanie dla was? doceniaj go. chwal,z e jak tak dużo pracuje to jest taki bardzo zaradny itp. i poczekaj. pare miesięcy to nie pare lat. wieel nie stracisz nawet jak nic nei wyjdzie , a rezygnując teraz będziesz zdolowana i nigdy się nie dowiesz jak mogloby być. powodzenia;) wrzuc na luz i zajmij się soba

on sam nie wie czego chce, daj mu się zastanowić, lepiej tak niż na sile go trzymac