Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

zaczyna sie fala rozwodow wsrod moich znajomych

Polecane posty

Gość gość

mam 26 lat. wiekszosc moich znajomych jest od kilku lat po slubie, ale to zaczyna sie sypac. rozpoczynaja sie rozwody. wy tez to obserwujecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jasne ze sie rozpoczynaja. Ludzie biora slub bo to 'taka tradycja' a potem sie dziwia. wg mnie to jest jak jakis wyscig szczurów, im szybciej tym lepiej. mam znajome kolezanki z liceum ktore braly slub od razu po skonczeniu matury. cisnienie spoleczne na 'malzenstwo i dzieci' jest w polsce ogromne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem. Jestem w takim wieku, że większość moich znajomych bierze ślub, a wg mnie życie się dopiero zaczęło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro większość jest po ślubie to nie dziwota. Za szybko się pakowali w ślub

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
smutne jesli po paru latach malzenstwa jedyne co malzonkowie maja sobie do powiedzenia to termin rozprawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za szybko biora slub

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najbardziej na tym cierpia dzieci. bo mamusia sprowadzi kolejnego tatusia, a tatus bedzie mial nowa partnerke, z ktora tez pewnie sobie zrobi dziecko. bledne kolo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
fakt, najbardziej cierpia dzieci ale czasami bardziej cierpia w rodzinie w ktorej jest przemoc, alkohol albo inne patologie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pomimo tego ludzie nie wyciagaja wnioskow. widac co sie dzieje, ale czesto rodzice/dziadkowie naciskaja na slub. u mnie w rodzinie pewne malzenstwo rozpadlo sie po okolo roku. rodzice ich namawiali do slubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może zamiast utyskiwać nad rozwodami warto zastanowić się - dlaczego ? dlaczego ludzie , których w końcu nikt pod lufą karabinu do ślubu nie zmuszał a wzięli go jako ludzie dorośli rozwodzą sie często z błahych powodów ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie nie widze tego. Powiem wiecej u mnie ogolnie jeszcze niedawno rozwod to byl tematem tabu (takie tradycyjne wychowanie) a ostatnio po 30 latach jedna ciocia sie wyłamała. Jak samo mowi o 20 lat za pozno to zrobila. W tym wieku rozwod i to na wsi to wogole jest rzadko spotykany. Jednak miala powod i dobrze sie stalo. cala rodzina jest za nia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czasem rozwod jest konieczny. ja jakiejs zwiekszonej fali nie zauwazylam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jasne, ze rozwod czasami jest konieczny. taki po roku, dwoch malzenstwa jest zazwyczaj wina niedojrzalosci malzonkow w dniu zawarcia tego slubu. do slubu trzeba dorosnac, a 20 lat to troche za malo na powazne decyzje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdyby wiek był jedynym kryterium w decyzji o ślubie to małżeństwa 30 latków i 30 ltaków plus powinny być trwałe . Czy są ? nie są . Ludzie ,korzy pobierali sie w takim wiek rozwodzą sie tak samo często jak ludzie biorący śluby w latach 20 plus . Bo nie o sam wiek chodzi ale przede wszystkim gotowość do kompromisów i nie stawianie siebie na pierwszym miejscu . A ta cecha niewiele ma wspólnego z wiekiem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też uważam, że 20 lat to za wcześnie na ślub. Najlepszy wiek to przed trzydziestką - 27-29 lat. Człowiek jest już mądrzejszy i uważniej dobiera partnerów. A tacy młodzi wiadomo-chemia ich połączy, zauroczą się i slub, a po paru latach chemia mija i jak nie ma nic poza nią, ludzie się różnią, inne plany na życie itp. to musi się rozpaść, albo będą się męczyć ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
allium dziś Bardzo mądra wypowiedź. Podpisuję się. Ludzie wychowali się na nowoczesnych bajkach, gdzie ma być długo i szczęśliwie. I oczywiście tak, jak chcemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie ma idealnego wieku, choć wydaje mi się, że opcja po studiach nie jest zła. Ja wyszłam za mąż w wieku 29 lat. 2 lata luzu, a teraz sprężamy się z dziećmi i jest dość ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wśród moich znajomych również teraz panuje taki "trend" - z tym że ja mam 33 lata. Najpierw był boom na śluby, potem na dzieci, teraz na rozwody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"sprężamy z dziećmi" :O a co to jakieś wytyczne odgórne sa kiedy jest czas na co ? broń mnie Boże bym nie miała odmacicznego zapalenia mózgu i ciśnienia na bachora / bym nigdy nie była żałosną staraczką :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo nie o sam wiek chodzi ale przede wszystkim gotowość do kompromisów i nie stawianie siebie na pierwszym miejscu . x Tutaj się nie zgodzę, bo ja właśnie jak byłam bardzo młoda, ok. 20-stki, to zrobiłabym wszystko dla partnera, nie przeszkadzało mi, że nie ma pracy, że nie ma pieniędzy, ale przecież mnie kochał... Nie myślałam o sobie. Efekt był taki, że zauroczenie minęło i okazało się, że nie mogę na niego liczyć, że ciągle zmieniał pracę, mieliśmy długi, na nic nie miałam-ani na buty, ani na płaszcz na zimę, bo musiałam ze swojej pensji płacić całość za rachunki, bo on wiecznie nie miał. Związek się rozpadł. Teraz mam 29 lat i taki facet "niebieski ptak", który nie martwi się o jutro od razu u mnie odpada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciesze sie, ze jeszcze nie wyszlam za maz. jak mialam 20 lat to bylam zwyczajnie niedojrzala. mam juz 25, ale jeszcze nie czuje sie gotowa na zalozenie rodziny. nie wiem kiedy bede. moze za 5 slbo 10 lat. nic na sile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tak. Biologii nie oszukasz to raz. Leżałam długo na patologii i większość pacjentek miała dokładnie 37 lat (70% tych, które przewinęły się przez moje sale). Niektóre starały się o dzieci długo. Rekord to było 15 lat (urodziła jako 37 latka). Nie mam już tyle sił co kiedyś to dwa. Późne porody wcale nie są łatwiejsze, choć owszem, opieka poszła do przodu i nie są też wcale żadnym wyrokiem. Poza tym, zawsze chciałam być dość młodą mamą, żeby moje dzieci miały mnie dłużej i zdążyły się usamodzielnić. Znam przypadki późnych jedynaków, którzy swoje życie poświęcili na opiekę nad rodzicami zanim na dobre zdążyło się rozkręcić. No, a chcemy mieć większą rodzinę. Ja pochodzę z 3, a mój TŻ z 4 dzietnej rodziny. Jak się to rozpisze to czasowo wcale nie jest tak lajtowo. Większość moich koleżanek jest po poronieniach (1-3), to też zajmuje czas. Może brzmi to wyrachowanie, ale takie jest moje podejście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tutaj się nie zgodzę, bo ja właśnie jak byłam bardzo młoda, ok. 20-stki, to zrobiłabym wszystko dla partnera, nie przeszkadzało mi, że nie x jak piszesz - TY ZROBIŁABYŚ WSZYSTKO DLA PARTNERA - a problem polega na ty ,ze nie ma być to nastawienie jednostronne . Ma sens tylko wtedy kiedy oboje małżonkowie uważają , że szczęście ich współmałżonka i jego spokój jest ważniejsze od ich szczęścia i spokoju .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak jest , na wszystko jest stosowny czas i choć współczesna medycyna może naprawdę zdziałać cuda to jednak ,ktora z nas nie chce począć dziecka " bez problemu " ?:) a czas w przypadku kobiet ,choć świat usiłuje wmawiać cos innego - ma znaczenie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My jesteśmy ze sobą 7 lat, cale studia, za kilka miesięcy bierzemy ślub, mamy 27 lat, różnie miedzy nami było ale skoro tyle lat jesteśmy razem i oboje chcemy ślubu, to mam nadzieje ze nam się uda, mimo ze mamy trudne charaktery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mieszkam w Niemczech i tutaj ciaza po 30 to norma. 2 moje kolezanki z pracy sa w zaawansowanej ciazy. jedna ma 35 lat, a druga 30. zadnych problemow z zajsciem w ciaze i donoszeniem. do 8 miesiaca pracowaly. to jakis mit, ze po 30 sa klopoty z ciazami. na ulicy wszystkie ciezarne to 30+. 20-latek w ciazy nie widze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
naoglądały się seriali i chcą je wprowadzić w życie, niestety, życie to nie film, a faceta szuka się z głową, bo co z tego, ze kocha, jak zaraz całe to szaleństwo mija, a zostają brudne skarpetki, niedopowiedzenia, bo jak z nim o tym rozmawiać, brak podziału obowiązków itd. zderzenie z rzeczywistością bywa bolesne:P no cóż ja jestem mężatkom, ale moje serce i rozum jakoś w kwestii partnera się ze sobą zgadzały:) potrafimy ze sobą rozmawiać, ustalić podział obowiązków i trzymać się ustaleń, razem 9 lat i oby to trwało....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A ja gdzieś czytałam, że już co 5 para ma problem z zajściem w ciążę. Nie chcę czekać, bo na co. Poczekajmy do 30tki, potem w 2 miesiące sobie machniemy dzieciaka... a potem okazuje się, że to nie takie proste i zaczyna się wyścig z czasem, po średnio 36 roku jednak ta płodność spada. Przez hormony w jedzeniu pojawia się wcześniejsza menopauza. Piszesz, że widzisz 30+ w ciąży. Pytanie, ilu 30+ NIE WIDZISZ w ciąży, a one tego chcą. Tych tragedii często nie widać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
każda miłosć się kończy a po kilku latach (przeważnie 7) ludzie nie przepadają za sobą(delikatnie mówiąc). tylko teraz nie maja takich oporów przed rozwodem jak kiedys. kiedyś ludzie tkwili w związkach do konca życia i sie nienawidzili. teraz rozwodzą sie jak miłość mija po paru latach i luz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak już piszesz o Niemczech. Ty widzisz lokalnie, a ja Ci powiem globalnie, że Niemcy mają masakryczny przyrost naturalny (szczególnie w białych i nie-tureckich rodzinach). Czasem sobie myślę, że to jakaś zemsta za II WŚ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×