Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Horror nocy

Złe myśli nie dają mi spać...

Polecane posty

Gość Horror nocy

Jest juz późno, kolejna noc pełna rozmyslen a ja nie wiem co robić, jaka droga iść;( z mężem ostatnio mi sie nie układa... Przyłapałam go jak napisał do d***** z zapytaniem czy ma wolny wieczór i ile bierze za godz... Minęło kilka tyg a boli do dziś;( tlumAczyl ze wypił, zajarał ze napisał dla żartu ale czuje sie zdradzona, bez wartości. Widzę ze sie stara, były fajne chwile ale podczas seksu mam obrzydzenie bo wyobrażam sobie jakby tam był. Budzę sie w nocy z jakoś obsesja;( a byliśmy taka fajna para

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak juz ktos tu jest bez wartości to on,a nie Ty. Tez bym sie na pewno czula źle na Twoim miejscu :( ale nie wiem czy jest wart tego bys sie tak zamartwiala nocami przez niego :P sprobuj teraz pomyslec o czyms milym a przejmowac sie bedziesz jak sie wyśpisz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Horror nocy
W dzien jakoś lepiej sobie z tym radzę... Praca, dom, zakupy i zleci... Najgorsze są noce;( nawet cieżko mi określić czy go kocham bo jakaś cześć mnie znienawidziła go;( uraz siedzi daleko.... Tyle lat razem, mimo młodego wieku przeszliśmy więcej niż 40latkowie i co dalej? Jednego dnia jestem szczęśliwa a drugiego wiem że to chyba nie na sensu, brak zaufania niszczy wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no rozumiem Cie,nie wiem czy taki związek bez zaufania ma sens..mi jakos ciezko uwierzyc,ze to co napisal bylo tylko dla zabawy,a co dopiero Tobie...nie powinien w ogole tego pisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Horror nocy
Mam szarpane myśli... Twierdził ze był pod wpływem to i tak by nie pojechał ale co miał powiedzieć. Gdy to sie wydało to płakał razem ze mną i pyta co ma teraz zrobić, no kurde walnięty jest... A kilka miesięcy temu pokłóciliśmy sie bo nakrylam jak oglądał ogłoszenia to twierdził ze chciał sprawdzić ile jest takich polek bo mieszkamy za granica i nie wierzył koledze ze tak sie ogłaszają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Horror nocy
Czy ja jestem naiwna czy mi coś brakuje czy o co chodzi? Zaczęliśmy chodzić ze sobą gdy mieliśmy po 17 lat, nie mamy doświadczenia z innymi tego porównania... Czasem mu przykro ze mnie nie zadowala ale no zesz kurde to juz do d***** trzeba iść;( w pracy presja, mało znajomych bo trudno tu znaleść normalnych, zaczął jarac trawkę może ona mu pierze mózg? O to tez sie kłócimy ale twierdzi ze jest to jak wypicie piwa, tak ogólnie to dobry chłopak... Nie Szlaja sie, w domu mi pomaga, jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi dlatego ten cios boli jak cholera. Zapędy do dziwek to jest chore... Ja juz sie robię chorobliwie zazdrosna, czuje sie wypompowana bo mnie umiem ufać, nie wiem czy mówi prawdę czy nie, domysły moje są straszne choć on powtarza ze mnie nie zdradzil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem to moze mu odbilo bo mu sie nagle porownania zachcialo :O niektorzy są zafiksowani pod tym względem ja mysle ze niestety cos jest na rzeczy z tymi d*********.bo inaczej po co by je sprawdzał choć z drugiej strony ja tez wchodzilam na te strony typu roksa po prostu z ciekawosci jak to wygląda,przeciez nie mam zamiaru iść na d***** :P w kazdym razie musicie powaznie porozmawiac co dalej z wami bo nie ma sensu zebys sie wykonczyła nerwowo trawka chyba nie ma tu nic wspolnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Horror nocy
Rozmawiamy prawie codziennie o tym... Mówi ze żałuje ze przecież mnie nie zdradził wiec nie powinnam tego tak przezywać,ze przesadzam ze sama sie nakręcam nie potrzebnie a ona i tak mu nie odp.... Zapamiętałam godz 17.30 a ja w domu byłabym dopiero po 21 wiec dużo czasu. Ja juz nie wiem co mam myślec... Jednego dnia kocham drugiego nienawidzę;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Horror nocy
myslisz ze zaufanie można jakoś odbudować? 10lat razem w tym 4 jako małżeństwo, może byłoby mi łatwiej w Pl wyprowdzilabym sie i czas by pokazał ale tu nawet nie mam z kim o tym pogadać a co dopiero do kogoś sie wprowadzić na kilka dni;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to zależy. Jeśli intuicyjnie czujesz,ze nie zaufasz,no to nie wiem. Ale może i sie da to odbudować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_a
Jeśli nie macie jeszcze dzieci to wszystko możesz zrobić. Możesz mu wybaczyć (bo zapomnieć się nie da), możesz też odejść. Przy dzieciach to nie jest już takie łatwe. Ja jestem facetem 8 lat po ślubie. Niedawno odkryłem, że moja żona 2 lata przed ślubem gdy już mieszkaliśmy razem spotykała się i roochała z innym. Co mam zrobić? Mamy dwoje dzieci. Żoną jest dobrą, ale boli strasznie. Wiem, że to było dawno, ale ciężko mi z tym żyć i się pogodzić, a dzieci zostawiać nie chcę. Też nie mogę spać nocami :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Horror nocy
Kurde nie jest łatwo podjąć jakoś decyzje... Mam nadzieje ze żałuje naprawdę i jego starania nie minął jak juz będę pewniejsza ze dam szanse, może ja za bardzo to przeżywam bo nie dotykał jej, nie widział ale no kto pisze do d****** Najgorzej jest jak wypije troszkę więcej wtedy to juz myśli, wyobraźnia leci dużo dalej a ja mu akcje robię jakby miał od lat kochankę;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Horror nocy
Nie mamy dzieci, tak naprawdę nic materialnie tez nas nie łączy ,nie mamy domu, mieszkania a jedynie leasing do spłaty po nie udanym warsztacie samochodowym. Jakby mnie zdradził byłoby mi łatwiej odeszłabym bez zastanawiania a w tej sytuacji ja sama nie wiem jak ja rozumieć a boli ponad miesiąc;/ w twoim przypadku porozmawiaj z nią czemu te 10 lat ukrywała to przed tobą,czy dręczą ja wyrzuty sumienia. Moze sie wtedy pogubiła, ale coś czuła, czuje na pewno skoro zerwała z tamtym i wyszła za Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Horror nocy
Spróbuj powspominac wasze lata małżeńskie czy przez ten okres dawała ci powody do zazdrości?do tej niepewności ze może dojść do zdrady? Spytaj ile to trwało, czy żałuje bo coś ja trzymało skoro wybrala ciebie, macie dzieci a lat nie cofniesz... Liczy sie tu teraz, teraźniejszość jaka dla ciebie jest i Wasze uczucia do siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_a
Jeśli chodzi o Twoją sprawę to myślę, że jeszcze nie masz o co być zazdrosna. Do niczego nie doszło. Czy by doszło? - nie wiadomo. Dajcie sobie jeszcze jedną szansę. Wiem że będziesz miała teraz przynajmniej przez jakiś czas do niego ograniczone zaufanie, ale jeśli nie jest Ci obojętny to spróbujcie. Może to był tylko wygłup. Co co mojej sprawy... Nie był to jakiś długi romans, raczej kilka spotkań gdzie zakończyło się to tak, że wylądowali w łóżku, co ciekawe, koleś był żonaty (może dla tego nic im z tego nie wyszło?) Rozmawialiśmy (jeśli można to uznać za rozmowę, bo raczej wyglądało to na szereg pytań które w większości pozostały bez odpowiedzi). Pytałem kilka razy dlaczego to zrobiła. Odpowiedzi były takie: "Nie byłam wtedy twoją żoną ani nawet narzeczoną". To prawda, ale w takim razie kim wtedy byliśmy? Kim ja dla niej byłem? Mieszkaliśmy w jednym pokoju, spaliśmy w jednym łóżku. Kim ja wtedy byłem dla niej a ona dla mnie?. "Nie potrafię powiedzieć ci dlaczego, może chciałam się dowartościować, poczuć jak kobieta". Faktem jest to, że wtedy zaczynałem pracę i nie było mi łatwo, więc pewnie czasu dla Niej też miałem mniej, ale dlaczego mi nie powiedziała, że coś jest nie tak, tylko od razu takie coś... No i najlepsza odpowiedź: "Nie mam Ci już nic więcej do powiedzenia, to nie ma dla mnie żadnego znaczenia, było minęło i nie ma co rozpamiętywać. Jestem z tobą". Czy ona żałuje? - niestety myślę, że nie. Nigdy mnie nie przeprosiła, nigdy nie padło słowo "przepraszam", a szkoda, bo by mnie to uspokoiło. Tylko to jedno słowo. Gdy zacząłem ją dręczyć dlaczego itd. to powiedziała tylko tyle, że bardziej starać się już nie potrafi i poprosiła mnie, że jeśli mamy być razem to ona ma prośbę, żebym jej nie zadręczał i nie wypominał przeszłości. No i zostałem z pytaniami bez odpowiedzi. Fakt jest bardzo dobrą matką i żoną, widzę że się stara (zawsze się starała) i to doceniam. Jako żona raczej mnie nie zdradziła (nie mam na to dowodów). Tylko ten jeden epizod z przed wielu wielu lat. Mamy wspólne mieszkanie i kredyt, ale to ja go spłacam w całości i utrzymuję cały dom więc nie jestem od niej zależny finansowo ani trochę. Łączą nas dzieci. Dwoje wspaniałych dzieci, które są moimi największymi skarbami. Wiem, że masz rację pisząc że to przeszłość, że liczy się to co jest i to co będzie. Ja to wszystko wiem, tylko wiesz... niby jest dobrze, ale smród pozostał. Wszyscy dookoła uważają i zawsze uważali nasz związek za idealny (ja w sumie też), ale jak widać niestety tak nie było, a szkoda. Zawiodłem się. Czy potrafię ufać tak jak dotychczas? - tego już nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Horror nocy
Ona żyła z tym 10 lat gdzie juz sobie to wszystko poukładala, oswoiła sie z tym i w tej chwili nie ma to dla niej znaczenia bo bylo bardzo dawno a Ty dopiero to odkryłeś i z tym walczysz.Toba miataja emocje bo dla ciebie to jest jak wczoraj. Ona unika rozmowy bo ona tak po prostu nie wie co ma Ci powiedzieć, to była dawna przeszłość a przeszłości nie da sie odbudować niestety. Zapewne chciałaby cofnąć czas zeby to nigdy sie nie wydarzyło ale zauważ ze ona walczyła zawsze i walczy o was. Gdyby nie żałowała to byłaby dla ciebie żona zołza, gdzie traktowała tylko jako portfel a ona cię kocha. Wybrała ciebie a miała wybór. Mogła zostawić Cie te kilka lat temu i jak nie z tamtym to z kim innym by była. Ale jest z tobą, Tobie przysięgała i przysięgi dotrzymuje;) gdyby sie przyznała te kilka lat temu to doskonale wiedziałaby ze ja zostawisz a widocznie niechciala tego.... To była chwila zapomnienia, nie miałeś dla niej czasu co ja wcale to nie usprawiedliwia a ty nie powinieneś czuc sie winny ale może tamten ja zauroczył, miłe słówka, niewinne spotkania i poszło ale opamiętała sie skoro trwało to krótko, zdała sobie sprawę co mogla stracić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_a
Mądrze piszesz. Ja to wszystko wiem. Prawdopodobnie prawda jest taka jak piszesz, tylko wiesz... ja bym bardzo chciał to wszystko usłyszeć od niej, ale niestety nie usłyszę. Moja żona w tej kwestii wyznaje zasadę że nie sława a czyny się liczą, że skoro przez tyle lat małżeństwa jest/było między nami ok to nie ma do czego wracać. A ja jak słusznie zauważyłaś czuję się jakby to miało miejsce wczoraj lub nawet dziś rano. W dodatku przez ten brak wytłumaczenia moja wyobraźnia podsuwa mi przeróżne obrazy. Czuję się oszukany i to oszukany przez najbliższą mi osobę. Muszę teraz sobie wszystko na nowo poukładać bo jeden z filarów na którym opierałem swoje życie runął. Muszę na nowo pewne sprawy przewartosciować. Najgorsze jest to że to boli jak cholera... no i jestem z tym sam. No nic, muszę sobie z tym jakoś poradzić. Mówią ze to czas leczy rany. Mam nadzieję, że to prawda. A jak u Ciebie? już lepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Horror nocy
Masz prawo domagać sie wytłumaczeń ale zauważ ze z każda jej odpowiedzią tych pytań będzie coraz, coraz więcej... Teraz jest rana ale gdy zaczniecie to roztrząsać rana stanie sie o wiele większa;/ jak to mówią czego oczy nie widza temu sercu nie żal... Wyobraźnia jest okropna bo czasami sami dokładamy sobie wiecej niż tak naprawdę jest. Tez wydaje mi sie ze to czyny są ważniejsze niż słowa bo można każdego dnia wyklepać słowo kocham albo przepraszam wypowiedziane tylko dlatego ze my chcemy je usłyszeć, z obojętnością na odwal bo odklepane i za chwile powtórka z rozrywki, czasem ważniejszy jest szacunek i poczucie ze jestesmy kimś ważnym dla drugiego człowieka, ze dzięki naszej obecności ten ktoś jest szczęśliwy bo słowa rzucane na wiatr nie maja tej siły.Powiedz jej wprost to co teraz czujesz, ze jest ci cieżko i potrzebujesz czasu, pokaz ze jest ci przykro bo jak będziesz sie zachowywał jak zawsze ona pomyśli ze nic sie nie stało. Powiedz to co teraz mi napisałeś ze jeden słupek runął niech ma ta świadomość ale miej w pamięci te 10 cudownych przeżytych lat, dwójkę dzieci, jaka ona jest dla ciebie,gdzie bez jej mocnego zaangażowania tego by nie bylo. A u mnie? Hmm nie umiem tego tak poprosi skończyć bo z mężem jestesmy tacy sami, to samo nas cieszy co i smuci ale w głębi mnie tak samo siedzi ta rana, ten uraz ta myśl dlaczego i poczucie ze nigdy nie będę umiała zaufać. Boje sie ze to jest na chwile, bo ja kiedyś nakrylam go na oglądaniu ogłoszeń, była mega afera, 2 miechy było fajnie a potem napisał gdzie obiecywał ze nigdy mnie nie zrani a zrobił to z podwójna mocą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Horror nocy
Jestem w stanie zrozumieć facetów ze oglądaja filmy porno ale kroku dalej tak jak moj zrobił to juz nie... Owszem może ja trochę zawiniłam, bo przed tym dniem mu kilka razy odmawiałam, bo zmęczona praca,obowiązki domowe to wtedy najaral sie, piwem popił,zachciało sie ale kurde z d****a? Która daje wszystkim za kasę to brak szacunku dla siebie i mnie. Maz twierdzi ze w życiu by tam nie poszedł, zły ze tak nisko go cenie no ale sorry sam dał mi do tego powód. To ze kocha to nie miałam watpliwości aż do tamtego dnia, choć zawsze byłam zazdrosna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_a
Wiesz... tak sobie myślę, czy Ty go nakryłaś czy może specjalnie się wystawił? Może chodziło mu o to żebyś go nakryła i poczuła się zazdrosna? Może to taki "bunt" za to, że mu odmówiłaś sexu? To go oczywiście nie usprawiedliwia, nic nie usprawiedliwia takiego zachowania, ale może to to? Zresztą to Ty znasz go najlepiej. Jeśli mogę coś doradzić to tylko to, że nie odmawiaj mu przez kilka dni z rzędu. Owszem, nie zawsze musisz mieć ochotę wtedy co i on, ale ze swojego doświadczenia wiem, że takie permanentne odmawianie jest baaardzo irytujące, co nie znaczy, że trzeba iść na d****** Wiem jak się czujesz, wiem że nie jest to miłe uczucie być zdradzonym/zdradzoną choćby nawet emocjonalnie a nie fizycznie. Rozumiem Cię. To takie życie z ograniczonym zaufaniem do osoby którą się kocha. Niby jest tyle spraw co łączą, tyle miłych wspomnień, ale ta jedna rana boli strasznie. Ale co zrobić... trzeba żyć dalej i mieć nadzieję, że czas wyleczy rany i podobne sytuacje nigdy już nie będą miały miejsca. Gwarancji oczywiście nigdy nie ma, ale czasem trzeba zaryzykować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_a
Co do mojej sprawy... paradoks polega na tym (jak zresztą sama napisałaś), że nie ma z tej sytuacji wyjścia idealnego. Będę dopytywał, to zabrnę jeszcze dalej i tych pytań bez odpowiedzi będzie jeszcze więcej. Pozostawię to tak jak teraz, to wyobraźnia będzie podsuwała obrazy które niekoniecznie miały miejsce. Ehh, i tak źle i tak niedobrze. Owszem, czyny są ważniejsze niż słowa, ale martwi mnie brak wyrzutów sumienia i okazania skruchy. Nie oczekuję, że padnie na kolana i będzie się łajać w żalu, wystarczy jedno słowo "przepraszam". A tego nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Horror nocy
Nakrylam go przypadkiem bo chciałam sprawdzić coś na internecie a chwilowo był tylko w jego telefonie i były nie zamknięte SMS to wtedy czarno na białym było napisane tyle ze m bez odp, to jest chocia pocieszające bo jakby mu napisała adres to bym w żadne tłumaczenie nie wierzyła a tak mam watpliwości. Zbladł od razu bo wiedział ze po ostatnim będzie tylko gorzej... Tamtej nocy płakałam on razem ze mną tłumacząc ze nigdzie nie był. To tylko dla żartu ale wybierając dziwkę musiał je oglądać i myślec jakie są w łożku skoro wybrał ta a nie inna. Ciężko a to początek naszej wspólnej drogi bo mamy po 27 lat;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Horror nocy
W sumie 10 lat za nami bycia razem.... Nie pytaj co i jak tylko powiedz ze brakuje ci skruchy choć wydaje mi sie ze ona ta skruchę okazywała tuż po tym romansie bo wyrzuty sumienia dały sie na pewno we znaki tyle ze ty tego nie odczułeś bo nie wiedziałeś co jest grane.... A jak to odkryłeś po tylu latach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko tyle- ale z ciebie naiwniara ze mimo oczywistych dowodow na to ze zyjesz z ewidentnym d****arzem, usilujesz sobie wmowic, ze to wszystko nie tak. Jakas czesc ciebie racjonalnie umie dodac dwa do dwoch, czego dowodem jest to ze zalozylas ten temat, ale i tak dalej pewnie bedziesz z nim zyla, bo przeciez tak wygodniej :) udawac ze nic sie nie stalo :) faceci to maja raj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_a
Już wtedy 10 lat temu dowiedziałem się, że z kimś się spotyka (nie pamiętam w jaki sposób). Przestała jak tylko się dowiedziałem. Naiwny myślałem, że na spotkaniach się tylko skończyło, że brakowało jej mnie i znalazła kogoś do pogadania itp., więc wiadomo poważna rozmowa się odbyła (szczegółów nie pamiętam) i o temacie zapomniałem. Jakieś 2 miesiące temu powiedzmy że "przez przypadek" odstałem się do jej poczty no i się okazało to co się okazało. Ciekawość - pierwszy stopień do piekła. No i jest teraz piekło we mnie. Z drugiej strony... poznałem prawdę. Bolesną ale prawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_a
Rozumiem Cię. Nakryłaś go drugi raz i z tego co piszesz to koleś się naprawdę zagalopował. Popatrzeć - ok, ale nawiązywać kontakt to moim zdaniem krok za daleko. W Twojej głowie pewnie masa pytań: dlaczego, czego mu brakuje itp. Tak jak wcześniej pisałem, skoro nie macie jeszcze dzieci to naprawdę możesz zrobić wszystko i nie zranisz tym nikogo, ale może warto dać mu jeszcze jedną ostatnią szansę. Postaw sprawę jasno, powiedz że to ostatnie ostrzeżenie i obserwuj, miej oczy dookoła głowy. To nie będzie łatwe bo to takie życie z "ograniczonym" zaufaniem. Jesteś jeszcze młoda więc może warto dać mu te kilka miesięcy próby. Jemu też nie jesteś obojętna skoro mówisz, że płacze z Tobą, przeprasza i zarzeka się że to tylko żart.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Horror nocy
Mówiłam mu ze zaufania do niego nie mam i potrzebuje czasu ,ze zrobimy próbę tak jak mi podpowiadacz kilku miesięcy a on stwierdzi ze poczeka i nadrobi to co straciłam ale sie nie podda bo ,,beze mnie jego nie ma,, . Nas łącza 10 lat, jestesmy pierwszymi swoimi jakimikolwiek partnerami i nasz związek nie był taki jak zwykle wyglada ludzi w tym wieku bo przeszliśmy bardzo dużo czasem może aż za wiele na nasz wiek, walczyliśmy zawsze w parze wspierając sie przez co czujemy sie jakbyśmy byli dużo starsi niż nam metryka mówi. Czas pokaże, domu w tym roku sie nie dorobię, na dziecko tez przyjdzie czas wiec zobaczymy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Horror nocy
Dziwne ze przez tyle lat ona nadal trzymała te e-mail... Jakby je skasowała to byś nigdy sie prawdy nie dowiedział... No i czemu nagle do tego wróciłeś? Coś cie nie zapokoilo? Ale podziwiam ze jako chłopak pozwoliłeś spotykać sie dziewczynie z innym sam na sam bo takie historie zazwyczaj zle sie niestety kończą;/ a może trzeba iść tonem myślenie ze dzięki tamtemu wydarzeniu dzis jesteście świetna para bo czasem trzeba coś stracić zeby docenić;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_a
nie wiem czy jesteśmy świetną parą. po tym wszystkim mam duże wątpliwości. nie pozwoliłem się spotykać. nigdy bym nie pozwolił jeśli bym wiedział że zamierza się z kimkolwiek spotkać. Spotykała się bez mojej wiedzy. gdy się tylko dowiedziałem to powiedzialem że albo to kończy albo my konczymy. Wtedy przestała się z nim spotykać. nie wiedziałem tylko że dała się przelecieć. Teraz nie jest już dla mnie tym za kogo ją miałem przez tyle lat. Ciekawe czy to da się jeszcze odbudować. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Horror nocy
Jestesmy teraz targani przez emocje, wyobraźnie i poczucie braku sprawiedliwości czemu my skoro byliśmy uczciwi i takie coś nas spotyka/ spotkało. Jak to mówią gdy ma sie dobre serduszko trzeba mieć twarda dupę i coś w tym jest bo jakbyśmy trzymali nasze połówki na sznurku i dystans to byłoby inaczej ale czy lepiej tego nie wiemy... Ech pogrzane to wszystko jest. Trzeba próbować i żyć tylko z myślą zeby nam było lepiej a co;) poboli ale po każdej burzy przychodzi słońce;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×