Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

odmówiłam bycie chrzestną i zadyma

Polecane posty

Gość gość

Mieszkam sama i pracuje. Mam 2 letnie auto i rodzinie mojego chłopaka wydaje się, że mam nie wiadomo jaki majątek i nie wiadomo ile zarabiam. Z tego też powodu siostra mojego chłopaka poprosiła mnie o bycie chrzestną. Odmówiłam i zrobił się sajgon. Że dziecku się nie odmawia. Że jestem egoistką. Chłopak stanął murem za rodziną. Tłumaczę mu, że nawet nie jesteśmy narzeczeństwem. Przecież w każdej chwili możemy się rozjeść. No to on stwierdził, że odchodzi ode mnie. Najpierw powaliło mnie to z nóg. Ale potem sobie myślę, że mu pokaże. Niedawno miałam wesele w rodzinie i miał iść ze mną. Ale poszłam z kolegą z pracy, który od dawna chciał się ze mną umówić. Wybawiłam się jak nigdy. No teraz kolejna zadyma. Że jak mogłam bez mojego pójść na wesele. Ta rodzina jest jakaś patologiczna. Tyle afer przez głupią odmowę bycia chrzestną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z jednej strony...to prawda dziecku się nie odmawia. Z drugiej rozumiem Twoje obawy, ze się rozstaniecie itd. Tylko, ze czasem rodzice biorą obcych (nie rodzinę) za chrzestną czy chrzestnego. Ja jestem tego przykładem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze, nie znasz powodów dla których poproszono Cię o bycie chrzestną. Nie każdy patrzy na majętność danej osoby. Być może poproszono Cię ze względu na Twoje cechy charakteru, albo fakt, że Twój chłopak myśli o Tobie poważnie i jego rodzina o tym wie. Bo o religijność Cię nie podejrzewam, wówczas Twój schemat myślenia byłby nieco inny. Po drugie z tym weselem mocno przegięłaś. A po trzecie można odmówić bycia chrzestną, pytanie tylko w jaki sposób to zrobiłaś, czy z muchami w nosie, czy taktownie i z wyczuciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież dziecko wcale tu nie ma nic do gadania. Nawet nie zdaje sobie sprawy co się wokół niego dzieje i na tym etapie życia na pewno na w głębokim poważaniu kto jest jego chrzestnym. Nawet nie zdaje sobie sprawy z tego wydarzenia. Na sakramenty powinno przyjmować się świadomie? Nieprawdaż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten temat zrobil sie juz nudny, nawet jak na prowokacje 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko, ze czasem rodzice biorą obcych (nie rodzinę) za chrzestną czy chrzestnego. XX Ja rozumiem wziąć osobę spoza rodziny, ale jeśli to jest ktoś bliski dla rodziców. Sami na chrzestnego wybraliśmy naszego przyjaciela. Ale dziewczyna brata, to w sumie nie rodzina, a też nie jest to nikt bliski (w sensie przyjaciel rodziców). Jaki ma sens brać taką osobę na chrzestnego? A co jak się para rozejdzie? Będą potem na komuniach i innych imprezach zastanawiać się czy to nie głupio, że biorą "była" brata? Autorka miała prawo odmówić. A cała reszta (fochy chłopaka, fochy autorki) to dla mnie jakaś dziecinada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka_tego_tematu
Odmówiłam normalnie. Podałam normalne argumenty, że nie czuje się na siłach bycie chrzestną, bo chodzi o walory duchowe a nie materialne. Jestem pewna, że chodzi o kasę. Bo i po i co? Chłopak ma jeszcze 2 siostry, które spokojne mogłyby być chrzestnymi i bliższe kuzynki. Jest w kim przebierać. Tylko nie są to ludzie majętni. Więc bardzo się zdziwiłam gdy mnie poproszoną o taką funkcję. Tym bardziej, że z jego rodzeństwem mam znikomy kontakt. A co do wesela. To z kim miałam iść skoro facet mnie rzucił? Miałam mieć grobową minę i roztrząsać oraz błagać go o powrót? Chyba liczył na to, że będę go błagać na kolanach aby łaskawie ze mną poszedł na to wesele. Uraziłam męską dumę i teraz cała jego rodzina robi afery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ważne były powody dla których odmówiłaś, masz do tego prawo. Nawet gdybyś była osobą bardzo majętną. Tłumaczenie że dziecku się nie odmawia, to żenujące żebranie a nawet przymuszanie do czegoś, do czego nikt nie ma prawa ciebie zmuszać. Niestety, dzisiaj wszelkie takie imprezy pseudoregligijne mają taki wydźwięk. Np. nasze dzieci nie mają chrztu, nie pójdą więc do komunii. Dodam że nie jesteśmy wyznawcami innej religii. Zwyczajnie, chcemy aby same wybrały. Myślę że sama sobie odpowiedziałaś na swoje pytanie, co masz zrobić. Chłopak nie wspierający ciebie dzisiaj to w przyszłości mąż, który będzie się liczył przede wszystkim ze zdaniem rodziców i innych a nie twoim Daj sobie spokój z tą rodziną. To właśnie w takich sytuacjach widać czy ktoś wybrany to właśnie ten. "Z jednej strony...to prawda dziecku się nie odmawia. " - i to jest patologia. "albo fakt, że Twój chłopak myśli o Tobie poważnie i jego rodzina o tym wie" - jakby myślał o autorce, to by stał się mediatorem, a nie stroną w tej sytuacji. Jeżeli ktoś myśli poważnie o drugiej osobie to szanuje jej zdanie a nie staje na przeciw. Coś wiem o tym. Jak przyjechała moja matka i zaczęła robić kąśliwe uwagi pod adresem wtedy narzeczonej a dzisiaj żony, to ją wyprosiłem i powiedziałem że jak ma po to nas odwiedzać, to nie jest mile widziana. "A po trzecie można odmówić bycia chrzestną, pytanie tylko w jaki sposób to zrobiłaś, czy z muchami w nosie, czy taktownie i z wyczuciem." Jakkolwiek tego autorka nie zrobiła, miała do tego prawo a prawem drugiej strony jest przyjąć to ze zrozumieniem. Nie ma tutaj winy autorki. Mogli zwyczajnie się rozeznać poprzez jej chłopaka czy się zgodzi. Nieprawdaż? "Po drugie z tym weselem mocno przegięłaś." A w którym miejscu? Ten facet to nieporozumienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorka_tego_tematu masz rację z weselem. Gość napluł ci w twarz a ty masz na kolanach go przepraszać? Można się pokłócić, mieć pretensje, ale są pewne granice. Związek to nie niewolnictwo, gdzie kobieta ma prosić faceta na kolanach albo facet kobietę, jeżeli widać iż jedna strona stanowczo przegięła. Skorzystałaś, wybawiłaś się i ok. Szantażowanie dzieckiem w takiej sytuacji jest żałosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka_tego_tematu
No dzięki za słowa otuchy ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie są słowa otuchy, ale zwyczajne, zdrowe podejście do tematu. Powiem tobie że moja żona pochodzi z wioski, miejscowość w której ksiądz to wyrocznia. Dzisiaj coraz więcej młodych z tej wsi idzie w nasze ślady. Swego czasu byliśmy na ambonie jako wzór zepsucia moralnego i duchowego. Postanowiłem że stanę na przeciw pana księdza w debacie i przegrał w potyczce na argumenty. Nie ma się co przejmować. Trzeba robić swoje. A może kolega z wesela okaże się bardziej bliski??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo dobrze zrobiłaś, trzeba zawsze słuchać swojej intuicji. No i jeszcze jeden plus nie będziesz musiała się zadawać z oszołomami :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka_tego_tematu
Oj chyba za wcześnie na stwierdzenia, czy dana osoba jest bliska sercu. Czas pokaże ... :) Wszystko w swoim czasie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście zrobisz jak zechcesz, natomiast twój dotychczasowy partner, a być może jeszcze i obecny, musi dorosnąć do odpowiedzialności za drugą osobę. Nauczyć się być wsparciem i oparciem w wielu kwestiach, przede wszystkim spornych. Takie jest moje zdanie. Jeżeli chcesz o to walczyć, to warto mu to powiedzieć prosto między oczy. Jak zrozumie, to może da się go uratować, a jak nie, to zrzuć ten ciężar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo dobrze zrobiłaś. Tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co do brania na chrzestnych znajomych, moja kolezanka wzięła na chrzestną swoją wówczas przyjaciółkę, mąż koleżanki zdradził ją właśnie z ta przyjaciólką, matką chrzestną ich dziecka, teraz ma mieć komunie, jak z tego wybrnąć ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popieram. Bardzo dobrze autorka postąpiła. Jeśli czegoś nie chcemy to nikt nie ma prawa nas zmuszać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie, również popieram...później by ci wyliczali, ile powinnaś dać na chrzciny, komunię, ślub

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze zrobilas, co to za glupie gadanie ze dziecku sie nie odmawia? Rodzice tez musza mieć odrobine taktu w tym kogo proszą! Nie wyobrazam sobie zeby mnie ktoś z rodziny bylego prosil o taka rzecz a teraz kiedy kazdy ma swoja rodzine mialabym jechac na komunie? I co bym tam robila? Pewnie zero wiezi z chrześniakiem, zero z jego rodzicami a o bylym nie wspomne. Paranoja, mieli kogoś bliskiego kogo moga prosic to obca babe chcą ;) faktycznie cos z ta rodzina nie tak. A twój chlopak jak widać zaklada ze bedziecie juz zawsze razem ze sie tak stawia choć jeszcze cię nie pytam czy planujesz z nim spędzić reszte życia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No cóż:) nie ma to jak miłośc, widać się bardzo kochacie :D On Cię zostawia z jakiegos idiotycznego powodu i dajesz d**y koledze w odwecie :D z tej maki chleba nie będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uciekaj od tych ludzi i daruj sobie tego faceta! dobrze ci radzę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze zrobiłaś odmawiając. Ja zgodziłam się być chrzestną w wieku 17 lat (niedługo po bierzmowaniu), nie chce powiedzieć że żałuje, ale drugiej takiej samej decyzji bym nie podjęła, między innymi z uwagi na wychowanie i życie w wierze. Te teksty że dziecku się nie odmawia, są tak głupie, że aż smutne, ale ja słyszałam to samo. Kocham moją chrześnicę, choć dzieci są dzisiaj nieco trudne (złe wychowanie rodziców, prezenty, kasa), nie wiem czy kiedykolwiek zdecyduje się na swoje, a jak już na pewno nie będę się bawić w chrzciny i inne kościelne imprezy. Chciałabym wychować swoje dziecko tłumacząc że jest wiele religii, że ja wierzę w tego Boga, ale inni ludzie w innego, żeby poznało i samo poniekąd zdecydowało jaką drogą chce iść. Ważne żeby wiedziało co to są dobre wartości. Religia to dziś trudny temat, ale nie można kogoś zmuszać, albo besztać za to że nie chce się być chrzestnym. Tym bardziej że jesteś z jej bratem w nieformalnym związku, to chyba by było trochę głupio jakbyście się rozstali (co przychodzi mu łatwo) i miałaby się spotykać z nimi na rodzinnych imprezach. Trzymaj się swojego zdania i poważnie pogadaj z chłopakiem (jeżeli jest sens jeszcze z nim być) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś to, że ty nie umiesz z kolegą pójść tylko potańczyć, bo musisz to nie znaczy, że każdy tak ma. Dla normalnych ludzi wesele z kolegą nie równa się puszczanie i ona nic takiego nie napisała no ale cóż dla ciebie to widać oczywiste. Sama tak robisz i masz chyba taki przykład z domu :o Rozumiem, że jak idziesz z kolegą na obiad czy piwo to obowiązkowo mu się wypinasz? no fajnie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tekst "dziecku się nie odmawia" to buractwo wymyślone przez tych, którzy de facto proszą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem Twoje podejście co do bycia chrzestną praktycznie obcego dziecka... chociaż z drugiej strony często widzę, że rzadko kiedy ma się kontakt ze swoimi chrzestnymi... nawet jeśli są bliską rodziną któregoś z rodziców. Nie wiem ile też jesteście ze swoim chłopakiem, ale moim zdaniem bardziej na miejscu byłoby poproszenie Cię, gdybyś była jego narzeczoną... bo z dziewczyną to wszystko się może zdarzyć. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez nigdy nie rozumiałam stwierdzenia dziecku sie nie odmawia niby dlaczego ?? o co chodzi z takim gadaniem ? ja tez odmówiłam kolezance i nie mam wyzutów sumienia , mam jeszcze brata ktory tez kiedys bedzie miał dziecko i duzo kuzynek kuzynów , i tak jej powiedziąłm niby sie nie obraziła ale dystans jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dla mnie autorka i tak odwaliła dziecinadę z tym weselem. Nie chodzi o to, że miała siedzieć w kącie, ale mogła pójść sama. Dla mnie wygląda to tak: autorka odmawia zostania chrzestną, chłopak się obraża, więc autorka w ramach kary lub na złość idzie z kolegą. Pytanie czy autorka nadal jest z tym chłopakiem, czy się rozeszli. Z opisu nie wynika, aby nastąpiło rozstanie, ale wynika, że była tylko kłótnia, po której się kontakt ograniczył (?). Ale to jednak nadal jest para. Tak więc pójście na wesele z kolegą, po kłótni z chłopakiem to zwykłe odegranie się, albo pokazówka, aby zezłościć chłopaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie kosmiczna sytuacja. My akurat poprosiliśmy na chrzestnego mojego najlepszego przyjaciela i ukochanego wujka synka :) Wiec nie zawsze prosi sie rodzinę. Ale Ty nawet nie wiesz, czy będziesz z tym chłopakiem- miałaś pełne prawo odmówić, nie widzę tutaj podstaw do takiej afery!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×