Kobiety nie lubią facetów, którzy nie potrafią tańczyć

Ja jako facet, nie miałbym nic przeciwko, żeby moja dziewczyna potańczyła sobie na zabawie z innymi facetami, skoro tak lubi tańczyć. Ja nie lubię, nie umiem, wstydzę się, nie chcę. Na parkiecie jestem cały zesztywniały, a powinienem być wyluzowany i szczęśliwy, jak inni wokół mnie. Miałem okazję tańczyć kilka razy w życiu i tak to właśnie wyglądało. Jeden raz został nawet uwieczniony na video (to było wesele) i aż mnie skręca jak sobie pomyślę, że ktoś tę kasetę ogląda i wybucha śmiechem na widok mnie i moich ruchów. To było duże wesele i było tam wiele osób, których nie znałem. Przysiadła się do mnie fajna dziewczyna, pogadaliśmy, wypiliśmy, do tego momentu jakoś szło, aż zapytała: zatańczymy? Wtedy zamiast na szybko wymyślić jakiś uraz nogi czy coś takiego, to zacząłem jej opowiadać jaki to niezgrabny jestem w tańcu i jak bardzo nie potrafię się wyluzować. Ale do niej słabo docierała ta gadka. Uparła się, że musi ze mną zatańczyć wstała i zaczęła mnie ciągnąć za rękę w kierunku parkietu. Taka szarpanina też wygląda żałośnie więc dosyć szybko uległem. Resztę można zobaczyć na kasecie z wesela mojej kuzynki. Dodam jeszcze, że gdy kawałek się skończył, to panna gdzieś zniknęła i nie mogłem jej namierzyć do końca wesela.

:)

Ja nieźle dupą kręcę jako facet, w dodatku potrafię się zmysłowo ruszać.

nieprawda. ja sama nietańcząca, to po co mi miałby się podobać taki, co tańczy? ;> nie lubię tańców.

Mało jest kobiet , które nie lubią tańczyć.

tylko metalówy itp. nie lubią tanczyc wiekszosc kobiet lubi

facet który rusza się w tańcu beznadziejnie przeważnie w łóżku też jest kiepski

zgadza się, jestem również kiepski w łóżku. Odbyłem w życiu 7 (słownie: siedem) stosunków płciowych, każdy z inną dziewczyną. Żadna nie chciała drugi raz. Jestem po trzydziestce.

Jak mogłabym być z kimś kto nie umie tańczyć. Wychowałam się na dirty dancing i nie wyobrażam sobie inaczej spędzić życia niż w tańcu.

Niektórzy nie mają po prostu predyspozycji. Mnie dziewczyny uczyły i nawet chodziłem z jedną do szkoły tańca, ale efekt żaden. Po prostu jak skupiałem się na analizowaniu i odtwarzaniu kroków to zapominałem o muzyce i odwrotnie - gdy wsłuchałem się w "umcyk umcyk" to myliłem kroki, zamiast do przodu robiłem do tyłu i tak dalej. I skąd miałem wiedzieć do jakiej muzyki jakie kroki dobierać? Poza tym po ciężkim treningu wolałem raczej pogadać, pośmiać się czy pojeść niż tańczyć ;) A że baby skreślają facetów z takich powodów to wiadomo nie od dziś przecież. Na szczęście nie wszystkie są takie, bobym w żadnym związku nie był wtedy :) Moja obecna dziewczyna podchodzi z dystansem do tego, razem się śmiejemy z moich nieudolnych pląsów :) Za to ona np. słabo pływa - tyle godzin na basenie i nic - ale różni ludzie są i trzeba to zrozumieć. Jak baby są takie małostkowe to i je skreślajcie, co za problem? Zamiast się użalać to trzeba było następną laskę obracać i tyle.

Proszę tutaj - http://skalskidance.pl/ Jedna z ciekawszych technik, mowa o west coast swing. Ja uwielbiam, ale oczywiście kwestia danej osoby. Nie każdemu przecież musi pasować dokładnie ta sama technika, zgadza się?

Jestem podobnie nieutalentowany :D Nie łapię tego. Po prostu nie czuję. Mam teorię, że jest to wynikiem, nie tyle zupełnej niezdolności, ale skutkiem swego rodzaju nieumiejętności otwarcia się wśród ludzi w zakresie emocjonalnym. Taniec, to coś ekspresyjnego z wewnątrz, na zewnątrz. O ile mogę rozmawiać w licznym towarzystwie i forsować swoje zdanie, tu czuję się mocny, bo to, jest intelektualne, to w tańcu czuję się bezradny. Jakbym nie wiedział o co chodzi. I właściwie od dziecka, gdy tylko gdzieś na filmie, były tańce, które stanowiły jakąś istotną część filmu, byłem śmiertelnie znudzony. Widzę, że to jest erotyczne, ale po 2 kursach, jakichś tam próbach machnąłem ręką. Może, gdybym miał kiedyś wyrozumiałą partnerkę, to czegoś bym się nauczył, ale raczej bez polotu. W seksie jestem niezły, nie widzę tu związku. Samochód prowadzę dobrze, więc koordynacja tutaj działa. Rzeczywiście, na kobiety umiejętność tańca u mężczyzny działa bardzo, ale to też, nie wszystko.

- Kobiety nie lubią facetów, którzy nie potrafią tańczyć - nie wiem jak inne kobiety ale jeśli facet ma wyczucie rytmu, umie fajnie tańczyć to mi się podoba :)

no aleeee "do tanga trzeba dwojga" - troje to już tłok

a czemu faceci w klubach to takie pipy? Idąc z koleżanką, wychodzimy parkiet, szalejemy, tańczymy, ogólnie dziewczyny i kobiety się bawią, a chłopy to tylko chodzą pomiędzy, coś tam komentują, stoją pod ścianą i obczajają. I na co czekają? Całą imprezę nie podejdą nawet by tylko zatańczyć, ja tam męża nie szukam ale by się pobawić z różnymi ludźmi. Nieważne czy laska 10/10 czy 5/10 oni i tak stoją i patrzą! Chyba następnym razem wypiję pół litra i to ja będę podbijać do tych pip...