Uważam że skoro Pan Prezydent nie zna

ortografii, to nie powinno się jej wymagać również od zwykłych ludzi, a przynajmniej nie wyśmiewać się z błędów jak np.. tutaj, ktoś założy temat, napisze z błędem i od razu do wyzywają. Po co uczyć dzieci ortografii? po co wymagać? karać, robić dyktanda, wstawiać jedynki? Sorry, przykład idzie z góry, skoro Pan Szanowny Prezydent moze robić takie błędy i to jeszcze publicznie to co dopiero my, plebs zwykły, nic nie znaczący, gdzie my do Pana Prezydenta, do jego Pałacu, do jego PENSJI. Daliiiieko. Po co uczymy dzieci kultury, ogłądy? wymagamy tego od panów, od kobiet, aby zachowywały się jak damy. PS: Zastanówcie się na kogo głosujecie.

Pan Prezydent może być dysortografikiem.

Te, dysmózgiem chyba :D chómanista dysrtografik i to kończący szkołę w tamtych latach, beka :D

"prezydent" pisze się z małej :o

Może i jest dysortografikiem, ale prezydent, to wzór pod kaźdym względem dla wszystkich ludzi i nie powinien "szczelac" tak raźących byków, bo to godzi w stanowisko, wzbudza niepotrzebne zainteresowanie, wprowadza w błąd i daje świadectwo o niekompetencji, jak rownieź zbędny wzór na to, źe niedouczony może wszystko.