Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nienawidze go, bo on ma życie a ja nie

Polecane posty

Gość gość

"Brat".. Nie dba o nic i nikogo, tylko rozpieprza wszystko i się wydziera, wyklina, kradnie.. Co z tego.. Ma to że ludzie go lubią, ma "urok", ma łatwość do zawierania znajomości.. Jest największym chamem, ale ma życie.. Nie warto być dobrą osobą, lepiej być takim "czarującym" chamem i ma się wszystko podane na tacy.. To nie fair..Byłam świadkiem jak robi największe świnstwa no i co z tego..Jak potem jest grzeczniutki to wszyscy o wszystkim zapominają i jest znowu "wspaniały" Nienawidzę go za to. Jeszcze za to, że on wie, że ja jestem nikim, że nie mam życia.. Wstyd mi za to. W klotniach mówi "gówniara" "nawet nie masz koleżanek".. Nie lubię go. To nie fair, że ja się staram być jak najlepsza, sprzątam, dbam, jestem grzeczna i nie mam dosłownie NICZEGO..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam to z autopsji moja starsza siostra jest identyczna "potrafi wypić krew nie zrobiąc rane" . Wszystko po rodzicach zgaręła ja nawet na rodzinne zdjęcia się nie załapałam. Dzisiaj nie utrzymuje z nią kontaków mimo że chciała ze mną nawiązać kontakt nie chce ją znać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Długie czekanie -dobre śniadanie. Znajdzie się ktoś, kto doceni i będziesz szczęśliwa. Póki co, postaraj się nie wzbudzać w sobie negatywnych emocji. To jest toksyczne dla Ciebie, dlatego próbuj nie myśleć o tym w ten sposób. W końcu to brat... Idź w swoją stronę i ciesz się własnym życiem, jego życie zostaw do oceny jemu samemu. 🖐️🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość_m
Bo skur#$%le mają łatwiej w życiu, a jak masz miękkie serce, to trzeba mieć twardą dupę. Tak było jest i będzie. Ja miałem podobnie. Brat dostawał co chciał, dla mnie już nie starczało. Zawsze byłem ten gorszy. Skończyłem szkołę, ożeniłem się i wyjechałem za granicę. Po dwóch latach ściągnąłem brata do siebie. Rok temu się rozwiodłem ( poszła w tango ). Ja po rozstaniu zostałem w sumie z niczym. Nawet na minusie. Za to mój brat ma żonę i wspaniałego synka. Nie żałuje, że mu pomogłem. Cieszę się, że im się układa. Nie jestem zbyt wierzący, ale kiedyś osoba mocno wierząca ( chociaż wierzy w Boga, chodzi do kościoła, modli się - ja przeciwnie ), zapytała mnie, czy boje się śmierci, bo ona się bardzo boi. Odpowiedziałem, że nie. Nie boje się, bo staram się żyć tak, żeby nie mieć ciężaru na sumieniu. Wolę mieć w życiu pod górę, ale żyć wg własnych zasad i z czystym sumieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zlo kiedys wroci, tak jak wraca dobro. Ja tez wole miec pod gorke, a zyc zgodnie z sumieniem (tak, wierze w Boga).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość_m
kutaphone - zrób sobie najpierw lewatywę, tylko taką porządną, to może Ci to g****o ze łba wypłucze. Pusto w czaszce będzie, ale przynajmniej czysto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kropka w kropkę moj brat :) miałam to samo. Samoocena bliska zeru przez ego docinki, zawsze czułam soe gorsza. Ale wraz jak jestem dorosla to widze że cale nie estem gorsza. Mam niezla pracę super faceta poukładane zycie. On po za problemami i kumplami nje ma nic. Glowa do góry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To tak jak u mnie mimo że siostra od rodziców dostała właściwie wszystko ja nic to i tak mi się o niebo lepiej powodzi niż jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie podobna historia. Tylko, że moi prześladowcy mają wygodne życie, facetów, dziewczyny, a ja jestem no lifem 24 letnim, który nawet nigdy kobiety nie miał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×