Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość żonaantyt

Dzień z życia żony antyterrorysty, mój dzień.

Polecane posty

Gość żonaantyt

Witam Was drogie kobietki. Chciałam się z Wami podzielić, jak wygląda moje życie, które dzielę z moim mężem policjantem (pracującym w oddziale AT). Ja mam 27 lat, mąż 32. W obecnej chwili staramy się o dziecko. Z góry piszę Wam - jeśli Wasi mężowie, faceci mają stałą pracę i bezpieczną, to możecie same sobie pozazdrościć. Życie z takim człowiekiem jak AT-ek, jest niezwykle trudne i wymagające poświęceń. Jak to wygląda? Ja pracuję w biurowcu w dziale medialnym, praca o określonych godzinach. Wstaję rano. Czasami kiedy wstaję o 6 jego jeszcze nie ma, więc się mijamy. Czasami jest koło mnie i żegnam go troskliwym pocałunkiem w czoło. Jeśli on pracuje to nie ma go przeważnie 8 godzin, ale kiedy są akcje i "ważne sprawy", nie ma go 12, 24h. Zwłaszcza, gdy akcja dzieje się gdzieś daleko za miastem. Po pracy często przychodzi tak zestresowany, że wybuchają kłótnie, ale zaraz mnie przeprasza. Po prostu nerwy mu puszczają. Dom ogarniam praktycznie sama, gotuję też mu obiady zawsze. On za to przygotowuje świetne kolacje albo śniadania. Bardzo się kochamy. To, co robi mój mąż (nie oszukujmy się nie zarabia kokosów) niezwykle mi imponuje, jest moim bohaterem. Czuję się przy nim w 200% bezpieczna. Co prawda mój D. ma zboczenia zawodowe, jest często zbyt ostrożny, wszędzie węszy spisek, albo podejrzane interesy. Ale nie przeszkadza mi to. Przede wszystkim strasznie się o niego boję każdego dnia. Gdy wraca po akcji i mówi, że kolega oberwał, pocieszam go...ale w głębi duszy dziękuję Bogu, że to nie on został draśnięty, nie jemu leciała krew. On pracuje w tym oddziale już ponad 5 lat. Seks? Nie robimy tego codziennie, zwyczajnie nie ma siły albo czasu. Kilka razy w tygodniu...Ale kiedy już to robimy to jest nieziemsko. Bardzo mnie podnieca, gdy wyobrażam go sobie w tym całym mundurze, z bronią w ręku. Kiedy on ma wolne i ja również, wiedziemy normalne życie. Zakupy, jeździmy do rodzin, wybieramy się do kina, na spacery, albo oglądamy film w domu. On często też wybiera się z kumplami na piwo, ale rozumiem go- musi odreagować. Mimo wszystko jest wspaniałym człowiekiem i nie wyobrażam sobie lepszego męża. Tylko jeden "mały" minus. On zawsze z pracy może już nie wrócić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no brzmi fajnie twoj maz, ja nie mam i wolalabym takiego niz zadnego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna bo samotna 27
Zazdroszczę mimo wszystko. Ja nie mam nikogo. Nikt mnie nie kocha nikt na mnie nie czeka gdy wracam z pracy nikogo nie obchodzę. Życzę szczęścia i powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żonaantyt
Dlaczego jesteście samotne? Tak wam się życie poukładało? Jeśli chodzi o mnie to też bywam samotna, samotne wieczory i noce kiedy go nie ma. Najgorzej przeżywałam moment, gdy trafiłam do szpitala po wypadku samochodowym, to było jakieś 3 lata temu. Rodzina daleko, na miejscu mam tylko swojego męża. Potrzebowałam go, bałam się, bo groziła mi operacja, ale on nie mógł przyjechać w dzień wypadku, bo był na akcji. Ale kiedy już zakończyli działania, przyjechał do mnie zapłakany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żonaantyt
I to było niesamowite, że taki twardziel, który łapie bandziorów popłakał się, gdy moje życie było zagrożone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brzmi wszystko dosc zwyczajnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwny ten watek zalozylas, po co go zalozylas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak taki twardziel to niech złapie i pozamyka Komora i PO-wską mafię..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie tez mi sie wydaje, ze nie wiadomo o co tu chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam teraz przyjaciela,który właśnie wstąpił w szeregi AT.Bardzo się o niego boję,planujemy wspólną przyszłość.Pierwsza jego akcja i konieczność użycia broni, człowiek nie żyje, to był morderca mający 8 osób na sumieniu.Nie dopytywałam o szczegóły, kto w tej akcji był zagrożony wolę nie wiedzieć.Oboje czujemy się z tym okropnie.Wolałabym, żeby wrócił do poprzedniej formacji, do straży pożarnej, to też jest niebezpieczna służba, ale tam ratuje się ludzkie życie,a tu bywa niekiedy na odwrót.Jak sobie z tym poradzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym nie chcuiała być chroniona przez takeigo antyterroryste ktory płacze :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy mąż jest narażony na to. Nie tylko ci co pracują w policji itp. Nikt nie zna dnia ani godziny. Mój mąż wyszedł właśnie do pracy. I też może z niej nie wrócić mimo, że nie pracuje w policji. Może spaść z dachu (jest dekarzem), może go samochód potracic, albo ktoś może go napaść...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×