zaproszenie ślubne z błędem

Zamówiłam przez internet zaproszenia, jeszcze tego samego dnia zaproszenia zostały wysłane teraz zadzowniła do mnie ciotka i o poinformowała mnie o tym, że w słowie RESTAURACJA zostało zjedzone "u" ani ja ani narzeczony nie zauważyliśmy tego, ale teraz nie wiem co mam zrobić przeciez te zaproszenia już poszły czy mam wysyłac kolejne bezsensu :(( taki wstyd

dodam jeszcze, że afera na całą rodzinę dzowniła ciotka a za chwile rozmawiałam z siostrą to mówiła że już wie... :(

życzliwa rodzina będzie ze śmiechem wspominać. rodzina zawistna będzie robić wyrzuty. jaką masz? A reklamację i tak warto złożyć, pytając się, czy chcą się za błąd zrewanżować, czy masz ich pracę, z adresem firmy upublicznić.

napisz jak bylo w zaproszeniu,moze ten wyraz restauracja wcale nie byl potrzebny

oj jej ,ale wielka obraza,niech se ciotka zaproszenie w ramki oprawi i na scianie powiesi

Błąd nie dokońca z waszej winy więc niech ciotka siedzi cicho!

Niech firma, która wam to zafundowała wydrukuje dodatkowo dla ciotki (i paru innych osób) coś w rodzaju przeprosin, że wydrukowali źle. Jak ciotka takie dostanie, to się ucieszy. Tekst - "jako producent zaproszeń ślubnych przepraszamy panią xxx za to, że w treści zaproszenia wystąpił błąd, polegający na braku litery "u" w słowie restauracja." I podpis z nazwą firmy. Ludzie się będą śmiać i wyjdzie wszystko w porządku. Oczywiście takie sprostowania powinni za darmo wam wydrukować. A jak nie, to sądem postraszyć.

Ciotka widać stara "klejdzora" inna by udała że nie zauważyłą błędu

Olej i już ;) Co innego gdyby imię czy nazwisko ciotki było źle wydrukowane. A tak ? Po co robić aferę .

Ja też niedawno zamawialam zaproszenia i czytałam je ze sto razy,błędu nie widziałam żadnego. Dopiero przy wpisywaniu zauważyłam, ale jest to prawie niewidoczny błąd, bo mozg sam dostawa brakujące słowo. Mianowicie: zapraszamy serdecznie na przyjęcie weselne które odbędzie w sali weselnej.... Sami się z siebie śmielismy i wreczajac zaproszenie czasami wspominaliśmy o błędzie i każdy siedział i go szukał, ubaw po pachy był :-) więc się nie przejmuj tak.

z tymi przeprosinami jest to genialny pomysł, ale czy mam jakies podstawy zeby straszyc sądem ?

No nie no pewnie mieliście tekst do wglądu. To wy go powinniście sprawdzić, nikt inny za to nie odpowiada. Dajcie spokój, głupi mały błąd, kto by się przejmował, większość i tak wywala te zaproszenia ;)

Mądry nie skomentuje,głupi nie zauważy :) także nie ma co robić afery

Wzięli pieniądze za druk, powinni sprawdzić. Nie sprawdzili, to negocjuj. Powiedz im, że jak nie pomogą, to upublicznich ich nazwę na forach ślubnych. Powinno pomóc.

Osobiście żądałabym zwrotu całkowitych kosztów. Przecież to skandaliczne odwalić takiego babola. Co za firma...