Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość elakaruzela

nie jestem dobrą mamą

Polecane posty

Gość elakaruzela

Moj syn ma prawie 11 miesięcy. Na początku poswiecalam mu wiele uwagi i miko, że lezal to pokazywalam ksiazeczki, czytalam, spiewalam, zabawialam grzechotka. Zrobil się z niego mały bystrzak, ale też zaczal strasznie pokazywać swoj charakterek. Owszem teraz tez dbam o niego, ale nie mam juz sily poświęcać ciagle czasu, a wystarczy ze wstane z podlogi to zaczyna płakać i idzie za mna. Idzie wszedzie do kuchnj do lazienki do sypialni. Z czasem zaczęło mnie to iryyowac i zaczelam olewac jego zale. Mialam juz dosyć, ze nie moge sie swobodnie ubrać, uczesac, zrobić sobie herbaty czy nawet wysrac w toalecie. Przestalam reagować najego placz pt"mamo zwrozwróć na mnie uwagę". W sumie nic to nie dalo bo dalej za mna lazi i wszedzie wyje, ale zaczelam wiecej czasu poświęcać sobie. Gdy wychodzę z lazienki to nie idę od razu do niego tylko siadam na kanapie i sprawdzam co leci w tv, przegladam gazetę. On przewaznie wyje zebym sie z nim bawiła. Gdy podaje zabawki do reki to wsiekly wyrzuca bo chce sie bawić ze mną. Sil mi juz brakuje. Do dzis jeszcze na dzienne drzemki kladlam sie obok niego i oo dlugiej walce i szarpaninie zasypial. A dzis jak zobaczylam ze jest zmeczony to wlozylam go do lozeczka w innym pokoju a sama wyszlam. Wstawal i beczal wyrzucal smoka. Podchodzilam podawalam i znowu kladlam go na plecach. Sytuacja powtorzyla sie z 10 razy a za kazdym razem jak wchodzikam cieszyl sie bardzo a jak go kladlam zaczynal wyc. Po pol godzinie wzielam do mojego lozka polozylam sie obok i zasnal. Osiagnelqm tyle ze przynajmniej mnie nie skopal i nie poszarpal ale jego kosztowało to wiele lez. Wiele moich obecnych zachowań wynikajuz z braku sil. Nie wiem czy ddobrze robie ze przestaje sie z nim piescic. Bojesie tego ze nie bbędzie czul.sie kochany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a gdzie w tym wszystkim ojciec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mysle ze jestes przemęczona lub znudzona sytuacją (jak by to nie brzmiało) siedzisz z nim cały czas w domu? potrzebujesz rozrywki , porobic cos dla siebie , a czemu on ciagle placze??? moze go roziesciłas, a moze cos mu dolega? sprobuj isc do psychologa ,mpogadac to ci nie zawzkodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elakaruzela
Caly czas w domu nie siedzę. Chodzimy tez na spacery, odwiedzamy dziadków. Ojcoec jego pracuje od rana a wraca przed 19. Po pracy usiluje sie nim zajmować i czasami fajnie to jemu wychodzi ale np maly po 20 minutach przypomina sobie o mnie i leci do mnie i wyje. Jak go biore na rece dalej wyje. Czasem sam nie wie czego chce wiec juz to olewam. Ojciec go wola zabawia ale ten woli stać pod moimi nogami. Ja wiem czy go rozpiescilam? Az taka czula to nie jestem. Owszem zapewnialam mu wiele atrakcji by sie szybko i dobrze rozwijal, ale nigdy nie usilowalam zrobić z niego maminego cyca. Gdy zacAl wstawać to nie latalam za nim miesiac jak wariat by tylko nie upadl bo uwazam ze upadek akurat pomagal mu w rozwoju. Gdy sie bawil sam i za chwilę placz nie lecialam od razu pocieszac liczac ze sam sie uspokoi i czasamj tak faktycznie bywało. Jednak ostatnimi czasy zmniejszylam swoja aktywność bo brak i sil. Faktem jednak jest ze bez niego sama to wychodze tylko do kosciola.... tak to wszystko razem. Ostatnio jednak chcac wreszcie sie wyspac wywalilam meza i jego z sypialni i kazdemu wyszlo to na dobre. Wszyscy teraz spimy jak niedzwiedzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś po prostu zmęczona monotonią, nie masz w ogóle czasu dla siebie i pomału się to odbija na tobie, a ty z kolei zaczynasz się (chyba) wyżywać za to na dziecku... zostaw dziecko z mężem skoro się nim zajmuje fajnie, to po prostu powiedz, ze wyjdziesz odetchnąć na spacer tak chociaż na 20 min, potrzebujesz odetchnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×