Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jestem załamana....

Polecane posty

Gość gość

Witajcie. Chciałam się z wami podzielić moim problemem, z którym nie wiem jak sobie poradzić. Mam dwuletnią córeczkę, która jest dla mnie wszystkim, z mężem jesteśmy razem od 7 lat (małżeństwem jesteśmy od 2,5). Problem polega na tym, że życie z mężem stało się nie do zniesienia, w ogóle nie możemy się porozumieć. Dopiero od pół roku mieszkamy sami (wcześniej mieszkaliśmy u moich rodziców) i od tej pory jest jeszcze gorzej. Mąż pracuje w delegacji, przyjeżdża tylko na weekendy, (ja nie pracuję, zajmuję się córką) nic co dotyczy domu nie obchodzi go zupełnie. Jak popsuje się samochód, ja muszę lecieć do mechanika (nie widziałabym z tym kłopotu ale mąż przy każdej kłótni wypomina mi że to jego samochód, to on go kupił i tak dalej, na dodatek zabrania mi np. zawieźć psa mojej siostry do weterynarza tym samochodem...), ja mam zajmować się opałem, a konkretnie to ja mam iść na naszą działkę gdzie jest masa starych desek, jakiegoś drewna i ja mam to porąbać i przywieźć do domu, albo jechać do lasu mojego dziadka i stamtąd przywieźć, bo on w sobotę nie będzie tego robił - jak niby mam to zrobić z dwuletnim dzieckiem (zanim pojawiło się dziecko, i mieszkałam z mamą i siostrą, bo mąż i tata pracowali w delegacji, to wszystko z przygotowaniem drewna na zimę my robiłyśmy, nie było w tym dla nas nic dziwnego, ale teraz nie mam mi kto pomóc). W domu nie robi nic, kaloryfer się popsuł - on nie wie dlaczego, radź sobie sama. Zakupy, rachunki, wszystko robię ja. Prać,nie piorę, bo według mojego męża to pralka pierze... Uwielbiam gotować - on się z tego śmieje, mówi że to żadna pasja, że marnuję tylko czas. Uwielbiam też czytać - dla niego to bezsensowne, mówi że się bzdetami zajmuję. Córce ani razu nie zmienił pieluchy, ani razu jej nie wykąpał, nie dał jeść, nie zrobił mleka w butelce. Jak pojechałam kiedyś do kuzynki, to po dwóch godzinach dzwonił za mną, bo sam nie był w stanie zająć się córką - twierdził że mu się już nudzi... Nie okazuje mi uczuć (i ja też przestałam, chociaż czasem jeszcze próbuję, ale nic to nie daje), totalnie mnie olewa. Mówi, że teraz ja powinnam iść do pracy, a on bedzie zajmowwał się córką. Z chęcią bym do tej pracy poszła, ale nawet jeśli coś znajdę (co jestbardzo trudne w naszym regionie), to za marne grosze, z mojej pensji nie wyżyjemy, powiedział że jego to nie obchodzi. Moi rodzice pomagają nam finansowo, on udaje że tego nie widzi. Obiecał, że jak urodzi się córka to mi będzie pomagał, żebym mogła skończyć pracę magisterską - nie pomógł. Nie wiem już co robić, rozmowy nie pomagają, bo on nie chce rozmawiać. Chciałam mieć tylko kochającą się rodzinę, nie zależy mi na żadnym dobrobycie czy luksusie. Nie wiem czy da się jeszcze uratować nasze małżeństwo. Jest straszna przepaść między nami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma dla was przyszlosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bardzo, bardzo współczuje i podejrzewam, że jesteście jeszcze bardzo młodzi. pewnie masz coś w okolicach 23 -26lat? po pierwsze i przede wszystkim nie ma między Wami porozumienia - Ty nie rozumiesz i nie próbujesz zrozumieć potrzeb męża, a on nie próbuje zrozumiec Twoich. Miłość polega na tym, że kobieta pragnie uszczęśliwiać mężczyznę, a on chce, żeby jego partnerka była najszczęśliwsza na świecie - oboje dążą do tego, dbają o związek, dobrą relację, wspierają się, szanują, pomagają sobie wzajemnie z przyjemnością. Jeśli u Was tego nie ma, to uważam, że problemem podstawowym jest brak rozmowy. Jesteście osobno przez wiele dni w tygodniu - warto np. zrobić sobie codzienny rytułał dzwonienia do męża o stałej porze, opowiadania mu o tym, jak minął dzień, co planujesz, jak się czujesz, co u małej. Warto zapytać męża jak spędził czas, jak się czuje, co planuje następnego dnia. Na zakończenie rozmowy dodać, że go kochasz i bardzo tęsknisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym źle sobie zaplanowaliście to małżeństwo. Każda kwestia dotycząca związku i wspólnego mieszkania to kwestia tylko i wyłącznie odpowiedniego dogadania się. Mąż chce, żebyś poszła do pracy, a on zajmie się córką - fantastyczna sprawa! Na Twoim miejscu bez zastanowienia poszłabym na taki układ, nawet za marne grosze. On dostanie urlop tacierzyński, albo zasiłek z Urzędu Pracy i wszystko się ułoży, role w związku się odwrócą. W końcu to on bedzie się zajmował domem, kaloryferem, drewnem, autem, dzieckiem, praniem itd. a Ty bedziesz mieć luzik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×