Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kamil89

Życiowy błąd.

Polecane posty

Witam Was drogie Panie. Jestem tu nowy leczy tylko na jakiś czas, ponieważ od lat spokoju nie daje mi pewna sprawa, a nie mam się komu wygadać, więc zrobię to w tym miejscu bo chyba eksploduje. Jako 17 letni chłopak poznałem wspaniałą dziewczynę, najwspanialszą, ani wcześniej, ani później nie spotkałem nikogo jak ona, urzekło mnie w niej wszystko. 1,5 roku później coś nas do siebie zbliżyło, ja miałem już dziewczynę ona była sama z wyboru mimo, że paru kolesi się nią interesowało w tym dwóch moich znajomych. Typ grzecznej uczennicy, elokwentna, taktowna - potrafiąca się zachować w każdej sytuacji, miła, serdeczna, bardzo kobieca i piękna jak cholera. Moja obecna w tamtym czasie dziewczyna była jej krzywym odzwierciedleniem. Po wielu miesiącach od początku naszej znajomości doszedłem do wniosku, że to jest właśnie TA OSOBA, że jednak te gadki o ''drugiej połówce'' mają w sobie coś. Nie wiem ale przyciągała mnie jak magnes, nie mogłem przestać o niej myśleć. Zaczęliśmy się spotykać w wakacje i całe noce pisaliśmy do siebie. Nigdy nie zapomnę naszego ostatniego spotkania nad wodą, a właściwie szczegółów z tm spotkaniem związanych; uczuć tak prawdziwych, tak szczerych, że aż ciężko to sobie wyobrazić. Pamiętam swoje słowa, które może zabrzmią dla Ws śmiesznie, dziwnie, żałośnie , sam nie wiem... wiem jedynie że byłem szczery do granic możliwości, uczucia aż wylewały się ze mnie. Powiedziałem jej jak bardzo ją kocham ile o niej myślę i ile dla mnie znaczy, ze chciałbym być jej facetem na zawsze, że chciałbym ją kochać i bronić ją przed wszystkim i każdym kto spróbuje ją skrzywdzić, uściskała mnie mocno i nie chciała puścić.. Byliśmy na dobrej drodze jednak ja schrzaniłem sprawę, miałem poważne kłopoty, ponieważ był to wtedy najtrudniejszy okres w moim życiu, po kilkunastu latach odnalazłem siostrę, która uciekła z domu kiedy miałem 4 latka, ponieważ ojciec pił i bił mamę, w domu często gościła policja, zostałem wyrzucony ze szkoły za bójki, zwykle kończyło się naganą jednak pewnego razu koleś uderzył dziewczynę więc tak go sprałem, że znalazł się w szpitalu, przyjechała Policja wyciągnęła mnie ze szkoły, zawiozła na komisariat. Odebrał mnie wujek, następnego dnia zostałem wydalony ze szkoły. Konsekwentnie kreowałem sobie profil nieletniego idioty. Jak więc ktoś taki jak ja, mógł w ów czas starać się o taka dziewczynę jak ona? Koleżanki zniechęciły ją do mnie, zaczęła się mnie bać i unikać. Nie wiem jednak do końca co ją przeraziło, byłem dla niej dobry, nigdy nie poniżyłem ani nie uderzeniem dziewczyny, zawsze starałem się Was szanować. Przestaliśmy się spotykać, lecz ja nie przestałem o niej marzyć i myśleć. Pamiętam jak wysłałem jej duży bukiet różowych róż z karteczką, niestety nie dostałem odpowiedzi. Ponownie spotkaliśmy się po dwóch latach, chciałem naprawić swój wizerunek; dostałe odpowiedź, ze to już nie możliwe i życzy mi abym nie skrzywdził już nigdy żadnej dziewczyny. Za 4 miesiące minie 7 lat, a ja ciągle mam ją w głowie. Tęsknie za nią, chciałbym przynajmniej raz znów ją przytulić i spędzić parę chwil na spacerze. Dziś jestem innym człowiekiem. Zdobyłem średnie wykształcenie z maturą, co pól roku jeżdżę do Norwegii zarobić, w PL odpoczywam i poświęcam czas swojemu hobby. Planuję w nie dalekiej przyszłości przeprowadzkę do Stanów, gdzie mam rodzinę i część znajomych. Jakoś układam swoje sprawy. Nikt nie ma pojęcia jak bardzo chciałbym aby mnie teraz zobaczyła, aby wiedziała jak bardzo za nią tęsknię. Wiem gdzie mieszkała kiedy się spotykaliśmy, pewnie dalej tam mieszka, mógłbym tam pójść jednak jest ryzyko, że to ją skrzywdzi, że ten ruch z mojej strony może zachwiać równowagę w jej życiu, ponieważ znam siebie i wiem do czego jestem zdolny, wiem , ze jeśli ponownie ją spotkam, to zacznę wtedy otwarcie o nią walczyć, i nie będzie mnie obchodziło, czy ma kogoś czy nie, kim jest i co robi, liczyłaby się tylko ona i moja wiara w to, że mógłbym dać jej wszystko czego by potrzebowała i znów być razem. Od tamtego czasu nie miałem żadnej dziewczyny i nie zapowiada się abym chciał kogokolwiek prócz niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jest 12.32, wracam do siebie po melanżu z kumplem i czytając to dochodzę tylko do takiego wniosku, że bym cię chciał. ;) druga sprawa jest taka, że na co ci te przeżycia emocjonalne, skoro nikt inny oprócz ciebie tego nie czuje. może zluzuj kalesony, ale jednak się do niej odezwij?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trochę Cię rozumiem. Też poznałam kogoś, z kim od jakiegoś czasu nie mam kontaktu, a tęsknię i czuję, że mogłam zmarnować czas. Z tym, że Ty czujesz to znacznie dłużej. Nie potrafię sobie nawet wyobrazić ogromu cierpienia, które siedzi na Twoich barkach. Współczuję. Jeśli zaś chodzi o jakąś radę... Cóż, masz dwa wyjścia. 1. Zapomnij. Wiem, że to trudne, ale możliwe. Posłużę się cytatem. "Przypomnij sobie, jak pękało Ci serce, jak byłeś pewny, że już nigdy nie będziesz mógł być szczęśliwy po utracie kogoś lub czegoś, co stanowiło tak wielką wartość dla Ciebie. Czas mijał i pozbierałeś się całkiem dobrze, czyż nie tak było?" Myślę, że jeśli spróbujesz zająć się sobą, wyłączyć w miarę możliwości myślenie o tej kobiecie, to w końcu będzie lżej. Jasne, w sercu pozostanie dziura, ale powoli będzie się zrastać. Lepiej, żebyś miał tam bliznę, niż wielką ranę, którą wciąż drażnisz. 2. Dać się ponieść uczuciu i zawalczyć o tę kobietę. Skoro jesteś pewien swoich uczuć i przez lata pozostają niezmienne, warto spróbować. Szczególnie, że jak piszesz po wielu upadkach w życiu w końcu stanąłeś na nogach. Pokaż kobiecie, że jesteś nowo narodzonym, a jedno co się nie zmieniło, to Twoje płomienne uczucie. Nawet jeśli się nie uda, będziesz miał świadomość, że próbowałeś. Na Twoim miejscu wybrałabym drugą opcję. Pamiętaj tylko, żeby nie przesadzić, a jeśli kobieta żyje w szczęśliwym związku - nie masz prawa jej tego niszczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×