Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość odrodzona ona

Zakochana w koleżance z pracy... cz. 3

Polecane posty

Gość JakaśNadziejaJednakJest
gość wczoraj & gość dziś & gość wczoraj - zastanawiam się, jak nasze zachowania odbierają nasze wybranki, bo wygląda na to, że one są "zołzy", a my takie biedactwa - czy na pewno zawsze jesteśmy ok, nigdy nie olewamy, zawsze jesteśmy miłe i uśmiechnięte etc ...z wyjątkami np. Alex, która dosyć szczegółowo opisuje zdarzenia i chyba obiektywnie, dzięki czemu wiadomo, że niektóre nieprzyjemne zachowania z jednej strony mają swoją przyczynę z drugiej. Ja przyznam, żę zachowanie mojej Lady trochę mnie przyhamowało - udzielam się mniej, mniej piszę i bardzo ważę, co piszę, kiedy i czy w ogóle. Trochę się obawiam, żeby to także nie zostało odebrane jako spadek zainteresowania - trudno znaleźć złoty środek, najchętniej bym się zachowywała swobodnie. Ja mam taki trochę cięty dowc***i czasem coś piszę nie mając nic złego na myśli - tak mi się raz zdarzyło, że mój komentarz odebrała ze zdenerwowaniem, potem poprawiłam się. Chciałam byc zabawna, naprawdę w całkiem niewinnej kwestii a wyszło głupio. To teraz uważam co piszę :( Też myślę, że raz czy dwa napisałam parę rzeczy za dużo, ostatnio na komplementy reagowała dziwnie. Napisałam jej raz po polsku, że jest piękna to ona za kilka dni zaczęła tak samo komplementowac swoją koleżankę (a kobieta nie była pięknością i chciała chyba cos od niej pożyczyc czy odebrac to ona jej odpowiedziałą i dorzuciła tę wstawkę o urodzie - zupełnie ni z gruchy ni z pietruchy). Takich drobiazgów jest więcej - dzisiaj i wczoraj i w poprzednich dniach .. i jak przestudiowałam jej przyzwyczajenia z ostatnich lat to widzę, żę jej zachowania się zmieniły. Wydaje mi się, że to co robi jest w dużej mierze odzwierciedleniem tego co ja robię, ale nie zawsze na moją korzyśc - na wiele sposobów próbuje przyciągnąc moją uwagę, albo wzbudzic zazdrośc. Biorę poprawkę oczywiście na to, żę sie zakochałam i może nadinterpretuję niektóre zdarzenia, ale obserwuję i obserwuję i wszystko mi się układa w jakiś obraz . Myślę, że po prostu obie strony w takim wypadku są przewrażliwione i nawet niezbyt znaczące wydarzenie może wpłynąc na pogorszenie lub polepszenie nastroju drugiej strony. Wystarczy, że np. opowiemy przy tej osobie jak się bawiliśmy na czyimś weselu w weekend, albo że byliśmy na zakupach z dawną koleżanką z liceum lub chwilę dłużej będziemy rozmawiac z księgową lub zrobimy przysługę koleżance z działu spedycji ..i już jest powód do rozmyślań, fochów etc. Sama widzę po sobie, że nie jest łatwo zaakceptować oczywisty fakt, żę ukochana osoba spędza święta z rodziną. Tutaj rozsądek każe nam puknąć się w czoło i pyta dobitniej niż zwykle "czego Ty oczekujesz dziewczyno?". W moich poprzednich zakochaniach też darzały się fazy jest dobrze/jest źle - ta druga faza zawsze następowała jak się robiło zbyt fajnie, niebezpiecznie fajnie. x gość wczoraj - popieram .....napiszcie proszę jak to wygląda :) ja się jeszcze nie czułam "porzucona" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JakaśNadziejaJednakJest
gość wczoraj & gość dziś & gość wczoraj - zastanawiam się, jak nasze zachowania odbierają nasze wybranki, bo wygląda na to, że one są "zołzy", a my takie biedactwa - czy na pewno zawsze jesteśmy ok, nigdy nie olewamy, zawsze jesteśmy miłe i uśmiechnięte etc ...z wyjątkami np. Alex, która dosyć szczegółowo opisuje zdarzenia i chyba obiektywnie, dzięki czemu wiadomo, że niektóre nieprzyjemne zachowania z jednej strony mają swoją przyczynę z drugiej. Ja przyznam, żę zachowanie mojej Lady trochę mnie przyhamowało - udzielam się mniej, mniej piszę i bardzo ważę, co piszę, kiedy i czy w ogóle. Trochę się obawiam, żeby to także nie zostało odebrane jako spadek zainteresowania - trudno znaleźć złoty środek, najchętniej bym się zachowywała swobodnie. Ja mam taki trochę cięty dowc***i czasem coś piszę nie mając nic złego na myśli - tak mi się raz zdarzyło, że mój komentarz odebrała ze zdenerwowaniem, potem poprawiłam się. Chciałam byc zabawna, naprawdę w całkiem niewinnej kwestii a wyszło głupio. To teraz uważam co piszę :( Też myślę, że raz czy dwa napisałam parę rzeczy za dużo, ostatnio na komplementy reagowała dziwnie. Napisałam jej raz po polsku, że jest piękna to ona za kilka dni zaczęła tak samo komplementowac swoją koleżankę (a kobieta nie była pięknością i chciała chyba cos od niej pożyczyc czy odebrac to ona jej odpowiedziałą i dorzuciła tę wstawkę o urodzie - zupełnie ni z gruchy ni z pietruchy). Takich drobiazgów jest więcej - dzisiaj i wczoraj i w poprzednich dniach .. i jak przestudiowałam jej przyzwyczajenia z ostatnich lat to widzę, żę jej zachowania się zmieniły. Wydaje mi się, że to co robi jest w dużej mierze odzwierciedleniem tego co ja robię, ale nie zawsze na moją korzyśc - na wiele sposobów próbuje przyciągnąc moją uwagę, albo wzbudzic zazdrośc. Biorę poprawkę oczywiście na to, żę sie zakochałam i może nadinterpretuję niektóre zdarzenia, ale obserwuję i obserwuję i wszystko mi się układa w jakiś obraz . Myślę, że po prostu obie strony w takim wypadku są przewrażliwione i nawet niezbyt znaczące wydarzenie może wpłynąc na pogorszenie lub polepszenie nastroju drugiej strony. Wystarczy, że np. opowiemy przy tej osobie jak się bawiliśmy na czyimś weselu w weekend, albo że byliśmy na zakupach z dawną koleżanką z liceum lub chwilę dłużej będziemy rozmawiac z księgową lub zrobimy przysługę koleżance z działu spedycji ..i już jest powód do rozmyślań, fochów etc. Sama widzę po sobie, że nie jest łatwo zaakceptować oczywisty fakt, żę ukochana osoba spędza święta z rodziną. Tutaj rozsądek każe nam puknąć się w czoło i pyta dobitniej niż zwykle "czego Ty oczekujesz dziewczyno?". W moich poprzednich zakochaniach też darzały się fazy jest dobrze/jest źle - ta druga faza zawsze następowała jak się robiło zbyt fajnie, niebezpiecznie fajnie. x gość wczoraj - popieram .....napiszcie proszę jak to wygląda :) ja się jeszcze nie czułam "porzucona" :P x czyżby zawiecha ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nadzieja, pisałam o Zołzach z przymrużeniem oka oczywiście, jak i w przenośni o "porzucaniu" :) Ciekawe, czy znajdzie sie ktoraś, co z ręką na sercu napisze, że nigdy żadnych gierek i uników nie stosowała. Porzucanie, to chyba właśnie uniki, których doświadczam. Co zbierze mi się na odwagę i próbuję się do Niej zbliżyć, to bach obuchem w łeb, a masz kobito za swoje i pokazuje mi miejsce w szeregu;) I tak sobie zwiewamy i szukamy kontaktu na zmianę. Dostosowuję się do Jej tempa i zasad gry. Niech prowadzi w tym cyrku na kółkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A jeśli ona pomyśli tak samo jak Ty, będziecie już zawsze tak sobie zwiewać i szukać się na zmianę? Do niczego nie dojdziecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest tu ktos!!??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież nic nie trwa wiecznie. Ja pokazałam i zrobiłam tyle (a przy okazji z siebie idiotkę), że aż sama się sobie dziwie, że tak mi odbiło. Druga strona okazała o wiele mniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JakaśNadziejaJednakJest
gość dziś tak, ja przez takie działania czuję się powoli kastrowana z chęci robienia czegokolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe co u Alex...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JakaśNadziejaJednakJest
gość dziś dlaczego idiotkę, możesz napisac co konkretnie ? x ja uważam, że my obie zrobiłyśmy sporo, żeby sobie uświadomic wiele spraw, ale teraz utknęło na dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nadzieja, napisz konkretnie jakie znaki ona Tobie dała, że jest zainteresowana ?piszesz dużo, ale żadnych konkretów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego co pisałaś wywnioskowałam, że ona Polką nie jest, więc nie obawiaj się, że Cię zdemaskuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A do czego chcecie dojść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie do jakiegoś finału, pozytywnego lub nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JakaśNadziejaJednakJest
gość dziś ja już o tym pisałam - dużo tego było i tak naprawdę to wszystko razem trzeba byłoby zebrac do kupy ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co to jest pozytywny final?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla każdego może coś innego oznaczać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bezsensu dialog. dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nadzieja napisz o tych najbardziej wymownych ale konkretnie. Typu, coś powiedziała/napisała, tych obiektywnych co miejsce miały a nie Twoich domysłów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znowu gierki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pierdolę, żadne gierki! Dobranoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pozytywny finał dla mnie na tym etapie, to wyznanie uczuć sobie nawzajem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O, znowu akcja, więc faktycznie dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozytywny finał w moim wypadku to: 1. Akceptacja mojej osoby przez obiekt moich uczuć (i tak faktycznie jest) 2. Sex 3. Związek. Z tym, że punkt 2 miałby raczej dość krótkoterminowe pozytywne działanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JakaśNadziejaJednakJest
Cóż opisywałam to już, ze strony firmowej, którą prowadzi wysłała mi dwie sugestywne wiadomości - po 22 godzinie. Nigdy tego nie robiła, a pracę kończy o 16. ale za każdym razem jej wiadomości były za sprawą impulsu - np. zazdrości . W międzyczasie ja również dawałam jej do zrozumienia, co jest u mnie, ale nigdy nie napisałam tego "kocham Cię" ... w międzyczasie sporo się działo i wiadomości wyrwane z kontekstu mają mniejsze znaczenie - dla mnie to cały łańcuch wydarzeń, a nie były to tylko moje "zdaje mi się" .... już od tego roku nic mi się nie zdaje .... x dla mnie szczęśliwy finał to spotkac ją, pocałowac, powiedziec jej co czuję w 4 oczy, żeby jej sprawic przyjemnośc, o której będzie pamiętac do końca życia :P , no i wreszcie "unormowac" nasze sprawy - żeby było cudownie, czyli po prostu normalnie ...,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JakaśNadziejaJednakJest
inaccessible89 wczoraj co to znaczy, że seks miałby krótkoterminowe pozytywne działanie ? Ja tam widzę seks w długim okresie czasu bardzo pozytywnie :P x a poza tym to naprawdę nie wiem co robic mam ...ręce opadają .. mam się dobijac, wykrzyczec to zdanie o uczuciach wprost i czekac....aż oleje :( ...czy nie robic nic i czekac na cud ...? czy w ogóle mam na coś czekac ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JakaśNadziejaJednakJest
A, czyli dla Ciebie jakikolwiek punkt jest już zadowalający tak ? Bo myślałam, żę wszystkie razem po kolei. W przypadku związku, seks przecież będzie wielokrotny, dlatego się dziwiłam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×