jak sobie radzicie z brakiem rodziny, samotnoscia

jak wyzej. jestem mloda, 25 lat. mieszkam za granica i mam prace i to chyba wszystko co mam. moj ojciec wolal wodke od rodziny. prawie go nie znam. moja mama woli facetow niz swoje dzieci. dla kazdego swojego nowego partnera zrobi wszystko. zerwala ze mna kontakt. z bratem nigdy nie zbudowalam zadnej wiezi. dziadkowie, ze strony ojca nigdy nie chcieli nas znac. ze strony matki, jak bylam dzieckiem zazwyczaj lubili sie awanturowac, ponizac innych, stawiac na swoim teraz nagle sie zmienili w slodkich jak miod bo na starosc potrzebuja pomocy. ja czasami nad tym wszystkim sie zastanawiam i pytam Boga czym sobie zasluzylam na to wszystko.

Ja mam męźa syna ale cierpie bo jestem bardzo chora i też pytam boga.

Przestań narzekać, ja też nie mam rodziny i co, mam znajomych przyjaciół. Mój ojciec ma nową rodzine a teraz i tak go nie ma, jest za granicą i odkąd wyjechał to z nim nie rozmawiałąm. Moja mama nie żyje, tak jak i jej rodzice i siostra czyli moja ciocia. Mam dwoje dzieci jestem po rozwodzie i jakoś zyje i wcale nie jestem samotna:) Czasami to ja właśnie lubię być trochę samotna, pobyć sama ze sobą :)

Przestań narzekać, ja też nie mam rodziny i co, mam znajomych przyjaciół. Mój ojciec ma nową rodzine a teraz i tak go nie ma, jest za granicą i odkąd wyjechał to z nim nie rozmawiałąm. Moja mama nie żyje, tak jak i jej rodzice i siostra czyli moja ciocia. Mam dwoje dzieci jestem po rozwodzie i jakoś zyje i wcale nie jestem samotnausmiech.gif Czasami to ja właśnie lubię być trochę samotna, pobyć sama ze sobą x x x no wlasnie nie jestes samotna. masz znajomych i dzieci. mam niewielu znajomych. wszyscy w zwiazkach lub po slubie, czesto z dziecmi. ja do nich pasuje jak 5 kolo u wozu.

Przecież jesteś b.młoda. Właśnie miałam 25 lat jak poznałam męża który jest b.dobrym człowiekiem.

Ale ciebie doskonale rozumiem i wiem ci to jest samotność

tak jestem mloda, ale sytuacja mnie dobija. staram sie cieszyc tym co mam, ale ciagle zyje z pietnem przeszlosci. wieczne awantury, brak milosci. jako dziecko nie znosilam nawet wigili, bo w powietrzu unosil sie falsz.

Kiedyś też byłam tak samo samotna jak ty teraz i też mnie nikt nie kochał no może babcia i dostałam zdrowo w kość od życia Ale życie mi się zmieniło bo mam dobrego męźa i syna czasami mówię mężowi że urodził się po to by mnie uratować. Myśle że ty też spotkasz kogoś kto cię uratuje od samotność.

"uratuje od samotnosci" pieknie ujete. powoli trace nadzieje

Głupio wyszło że się chwale swoją rodzinom w sytuacji gdy ty jeszcze jej nie masz sory.

Ja też nie miałam już nadzieje że kogoś spotkam tym bardziej że przeszłam naprawde dużo dużo więcej niż można sobie wyobrazić

ja tez troche przeszlam. dzisiaj ciesze sie tym, ze mam to juz za soba. szkoda, ze na dobre rzeczy trzeba tak dlugo czekac.

Zbudujesz własną rodzinę i to ona powinna być na pierwszym miejscu.