Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie wiem co mam zrobić w związku z ewentualną ciążą.

Polecane posty

Gość gość

Mam 25 lat, narzeczony 26 lat. Siostra narzeczonego urodziła kilka tygodni temu drugie dziecko. Ze starszym mamy świetny kontakt często też zostaje u nas na noc, mały jest po prostu cudowny. Teraz urodziła dziewczynkę. Narzeczony uśmiecha się na sam jej widok, cieszy go każdy jej malutki uśmiech, każdy najmniejszy ruch. Uwielbia ją nosić na rękach, mówić do niej. Kocha te dzieciaki. Od zawsze chce być tatą. Tylko jest problem we mnie ... mam ogromny strach. Wiem ze ja nigdy nie urodzę naturalnie, boje się bólu, mam bardzo słaby próg bólu, nie umiałabybym karmić piersią. Boję się że będę złą mamą, że nie dam sobie rady z dzieckiem. No i boje się ograniczenia mnie samej. Jak sobie z tym poradzić ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez mam b. niski prog bolu. Tez sie balam wszystkiego co zwiazane z porodem. Mialam cesarke, a karmienie piersia nie boli. W pierwszych dniach moze powodowac dyskomfort, ale i na to sa sposoby. Natomiast jak sie boisz ograniczenia wolnosci to znaczy ze jest jeszcze dla Ciebie po prostu za wczesnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwyczajnie powiedz narzeczonemu że nie chcesz mieć dzieci, bo sobie z nimi nie poradzisz. Jeżeli narzeczony z tego powodu z tobą zerwie, to trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałabym mieć dziecko z nim, ale to jest strasznie trudna decyzja. Nie tyle ograniczenia wolności co zmiany stylu życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Więc w gruncie rzeczy nie chcesz dziecka :) Nie wmawiaj sobie że chcesz, skoro nie chcesz. Nie okłamuj siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spędzanie czasu z 3 letnim chrzesniakiem narzeczonego sprawia mi naprawdę wiele radości i kocham tego malca. Jakby moje dziecko miało by być juz straszne to brałabym w ciemno hahah, ale tak się nie da. Malutka tez jest cudowna. Serce robi mi się gorące jak mam ją na ręce - mogłabym z nią siedzieć godzinami. Czar pryska kiedy mała płacze - od razu ją oddaje, bo nie umiem jej uspokoić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdecyduj się na dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma nic piękniejszego niż mężczyzna pragnący dziecka. Trafiłaś idealnie, obyś tego nigdy nie straciła. Niestety z tego co piszesz, problem leży w Tobie i dopóki nie dojrzejesz to nic się nie zmieni. Nie rozumiem kobiet, które boją się bólu. Tak zostałyśmy stworzone, silne i gotowe do wielu poświęceń. Niestety wiele z nas jest po prostu wygodna i słaba. Powinnaś spróbować zajść w ciążę, a zobaczysz, że rozwijające się w Tobie nowe życie sprawi, że znikną wszystkie lęki. Kiedy dziecko przyjdzie na świat, dostaniesz takiego kopa do działania, że ani się nie obejrzysz a staniesz się silną matką, która poradzi sobie z płaczem i gorszym dniem dziecka; a taki narzeczony zapewne będzie Ci bardzo pomagał. Będziecie bardzo szczęśliwi. Ból zawsze nam będzie towarzyszył, ale trzeba nauczyć się z nim żyć. Niestety nigdy nie przewidzisz co w życiu Cię czeka, może ciężka choroba, czego oczywiście nie życzę, ale jak sobie wtedy poradzisz z bólem? Bierz się do życia kobieto a wszystko się ułoży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja umieram przy okresie, a co dopiero przy porodzie. W grudniu poronilam dziecko w tygodniu ciąży. Kilka dni wcześniej dowiedziałam się o ciąży. Cieszyłam się, ale jednocześnie bałam się. No właśnie problem leży tylko we mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie usprawiedliwię Cię jeśli chodzi o ból, bo po prostu jesteś słaba i to jest aż przykre. Ja wymiotuję, mam biegunki, łamie mnie w krzyżach przy okresie i trzeba jakoś funkcjonować, jak i wiele innych kobiet. Nauczyłam się nawet nie zażywać tabletek, które jak wiadomo szkodzą. Musisz się wziąć w garść, bo nie jesteś już nastolatką. Bardzo Ci współczuję poronienia, ale czy zbadałaś się już dlaczego do tego doszło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to ja przez pierwsze dni biorę po 2 tabletki dziennie. Jestem słaba. Ja nawet na badaniu krwi mdleje. Taka przewrażliwiona jestem. Mimo, że nie staraliśmy się o to dziecko to mimo wszystko bolało i nadal boli. Miałam wkładkę dla kobiet nie rodzących no i jakimś cudem doszło do zapłodnienia. Ale wkładka spowodowała poronienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam wręcz zerowy próg bólu. Miałam cesarkę. Nie karmiłam piersią. Dziś moje dziecko ma prawie 15 lat. I jestem najszczęśliwą mamą na świecie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zawsze można adoptować-troche starsze, własnie kilkuletnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moim zdaniem jesteś po prostu za młoda na dziecko :) I tego sie trzymaj. Przyjdzie czas, moze dojrzejesz, może nie. Ale powiem Ci, ze ja też boje sie bólu- nie widzę w tym nic dziwnego. Dlatego miałam znieczulenie do porodu- bajka :) A karmienie piersią nie boli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko to nie jest wtedy część nas samych. Zostałam w tamtym roku chrzestną. Mała teraz ma roczek. Czasami z nią zostaje i mamy różne dni w jednym dniu mała współpracuje ze mną idealnie i obie jesteśmy zadowolone, a czasami nie wiem co mam robić i modlę się, żeby jej mama jak najszybciej załatwiła swoje sprawy. Z chrzesniakiem narzeczonego jest trochę inaczej, było trochę inaczej, bo z nim od małego siedziałam dużo czasu. Dlatego rozumiemy się bez słów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zajmowanie sie czyims a swoim dzieckiem to wielka roznica... Ciekawe czy twoj narzeczony tez by byl tak pozytywnie nastawiony gdyby musial co noc wstwac do dziecka, ciagle przebierac, pilnowac itp... Taka decyzje musicie podjac oboje, a mysle ze wszystko w swoim czasie, nie daj sie presji, bo bedziesz zalowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy codziennie to nie wiem. Jak mały miał z 2 miesiące opiekowalismy się nim przez jakieś 5 dni - narzeczony miał 23 lat, ja 22 lat. Narzeczony wtedy chętnie wstawał do małego, któreś nocy dostał takiej kolki, że wyladowalismy w szpitalu, a kropelki, które mu daliśmy zaczęły działać dużo później. Ja spałam cały dzień, a on opiekował się małym. Wykazał się dużo większą precyzją i dojrzaloscią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś za młoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie bylo identcznie- maz bardzo chcial dziecka ja mowilam ze nie bo nie jestem gotowa i nie dam rady (mialam 30lat). No i nagle jak grom z jasnego nieba- zawiodlo zabezpieczenie i wpadka. Jak sie dowiedizalam to ryczalam chyba z 2 godziny ze nie dam rady itd itp, maz mnie usppokajal. Teraz synek ma 16mcy i Bogu dziekuje za ta wpadke bo swiadomie nigdy bym sie nie zdecydowala i pewnie ciagle bylibysmy bezdzietni. Teraz powaznie zastanawiam sie juz nad drugim. Rodzilam naturalnie, karmilam 2mce (ale dokarmialam od poczatku) i powiem Ci tak- porod bolesny, pierwsze kilka tyg w domu masakra zeby sie zorganizowac bo moj porod zbiegl sie w czasie z przeprowadzka. Ale teraz super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie nawet jak glowa boli to wariuje ja chyba nie mam progu bolu poprostu bol to najgorsza rzecz na swiecie dla mnie. Porodu balam sie strasznie naszczescie moj ojciec jeej gin i pr Acuje w prywatnej klinice mialam cc zalatwione. I co i w 38 tyg bylismy u siostry byla straszna zima. Cc mialam wyznaczone za 3 dni. Co mnie podkusilo tam jechac nie wiem.zaczal mnie pobolewac brzuch ale myslalam zw to dziecjo sie tak rusza juz po godz zlapal mnie taki skurcz ze myslalm ze umre odrsxu do auta i do kliniki. Na drodze lod byl juz pozny wieczor jechac sie dalo 20 na godzine bole byly straszne ale co mialam zrobic do kliniki byl jeszcze kawalek a pod rodze byl szpital maz mnie tam zawiozl bo myslalam ze umieram. Wiedzialam ze na cc za pozno wiec liczylam na znirczulenie a okazalo sie ze rozwarcie jest za duze a ja juz rodze i bez znieczuleia po kolejnej godz mala byla ze mna. Bol byl straszny ale juz nie bylo wyjscia musialam przezyc:) terax jedtem w 2 ciazy 20 tydz ale wiem ze od 30 tyg nie wyjezdzam z domu a cc mam na 38 tydz zaplqnowane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
panikary...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wczoraj mój narzeczony grał w piłkę z siostrzeńcem - zawsze mnie takie widoki wzruszają. Z jeden strony tak bardzo chciałabym, żeby był szczęśliwym tatą, bo tego pragnie, a z drugiej strony tak okropnie się boje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×