"Obowiazek malzenski" cz.6

Kiedys nazywalo sie to “obowiazek malzenski” i wszystko bylo jasne. Jesli jakiejs pani to nie odpowiadalo, to nie bylo przeciez obowiazku wychodzenia za maz. Teraz kobiety “zmadrzaly”, twierdza , ze nie maja juz obowiazku uprawiania seksu ze swoimi mezami. Ale faceci tez nie sa glupi, taki seks “ z obowiazku” ich nie zadowala (chociaz czasami lepszy taki niz zaden). Walenie konia raczej tez nie, to dobre dla malolatow. Efekt: kilkadziesiat procent mezczyzn zdradza swoje zony. No i fajnie, wszyscy sa zadowoleni, ciekawe kto bardziej ? @gość dziś [11:36] >>A jak wytłumaczysz zdrady mężczyzn, którzy mają taki seks jaki chcą w domu i ile chcą, a i tak zdradzają? << Wytlumaczyc mozna na wiele sposobow, najprosciej natura *****cza. Ale to nie znaczy, ze takie cos uwazam za usprawiedliwione, wprost przeciwnie, jest to zwykle s...synstwo ktore powinno byc scigane i tepione. No chyba, ze oboje zgodza sie na malzenstwo otwarte, ale to juz inna sprawa

kolejny seksistowski temat tego R.

Zatem jak odróżnić ru/chacza od antyru/chacza?

ale jesteś upierdliwy, rzyg i tyle

stary niewyżyty grzyb z czeskiego portalu, kto by cię chciał pierniku

@gość dziś >>Zatem jak odróżnić ru/chacza od antyru/chacza?<< A to juz nie moje zmartwienie. Generalnie, to wydaje mi sie, ze *****cze to tacy, ktorzy najbardziej podobaja sie glupim siksom, no bo nie madrym kobietom. Ale to tylko takie moje wrazenie, nie bede sie upieral.

Popierasz zdrady, bo sam pisałeś nie raz i nie dwa, że twoja żona może odmówić raz a za drugim razem może zabetonować sobie c**kę, bo suki niedajki trzeba zdradzać na prawo i na lewo. Tępy hoojek z ciebie.