jestem zly na siebie za to kim jestem

nie potrafie nic zmienic w swoim zyciu , procz rodziny z ktora i tak mam w wiekszosci tylko kontakt wzrokowy nie mam nikogo , nie pracuje od prawie pol roku , mam jeszcze oszczednosci ale coraz bardziej topnieja , brakuje mi drugiej polowki choc zbyt wiele w tym kierunku nie robie , poprostu coraz bardziej staczam sie w dol . W okolo wszyscy usmiechniec****elni zycia a ja nie potrafie tego poczuc jest to dla mnie obce . Uzalam sie nad soba na forum co bardziej pokazuje moja bezradnosc . Chcialbym kogos podobnego do mnie poznac lecz jest to wrecz niemozliwe przez moja postawe . Mysle ze jednak jest to moja wlasna ucieczka ktora potwierdza cytat [...] uczucie samotności potężnieje, kiedy próbujemy mu się sprzeciwiać, a słabnie, kiedy najzwyczajniej w świecie je ignorujemy.