Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mam problem?

Polecane posty

Gość gość

Chciałam Wam opisać moją sytuację, szukając porady....waszych opinii... Jestem mężatką od kilku lat, mamy dziecko 2-letnie i jestem w 2 miesiącu ciąży. Już po narodzinach pierwszego dziecka mąż wiecznie miał pretensje co do mojej opieki nad nim...a to że za wolno wstawałam w nocy, a to że nic nie robię jak płacze (noszenie, nurofen nie pomagały).... Obecnie jestem w drugiej ciąży, znoszę ją dużo gorzej niż pierwszą...mam napady głodu. Jak nie zjem to jest mi słabo i niedobrze - mąż o tym wie. Taka sytuacja z wczoraj. Byłam u fryzjera po pracy (nie bezpośrednio, w międzyczasie byłąm w domu, wysadziłąm dziecko na nocniczek, przewinęłam itd). Ostatnio byłam u fryzjera rok temu przed chrztem naszego dziecka...wracam wieczorem po 3h. Robię dziecku kaszkę i potem usiłuję zjęść kolację. Dziecko mi włazi na kolana, chce nóż, widelec...etc. "Odstawiam" dziecko z kuchni do pokoju....na co mąż: ciebie tylko obchodzi micha, tylko wp*****lasz i wp*****lasz...dziecko nic cię nie obchodzi, w ogóle nim się nie zajmujsze, tylko je odsuwasz...JA: Muszę zjeść kolację....mąż: nie obchodzi mnie to...JA: przecież wiesz że jestem w ciąży...mąż: j***e mnie to...masz się zajmować dzieckiem...nie nadajesz się na matkę...żałuję że drugie jest w drodze... Czy to ja jestem złą matką, czy to mąż przesadza? Co zrobić w takiej sytuacji? Ciągle się kłócimy o opiekę nad dzieckiem. Zanim dziecko się urodziło, przez kilka lat byliśmy bardzo zgranym małżeństwem...poradźcie...oceńcie...potrzebuję Was :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak miał pretensje to zapytaj go po co Ci drugi raz wsadził siusiaka do ci.pki bez gumki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie uznalam ojcostwa do córki, póki nie skonczyła 4lat, albo 6 (nie pamietam) Zawsze powtarzałam ze dziecko jest moje i tylko moje, a on moze co najwyżej popatrzyc. Wez powiedz staremu durniowi ze jak mu nie pasi, to niech sam bawi dzieciaka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po takim tekście jakbym mu pier....w ryj to by do końca rozwiązania chodził jak pies Współczuję tobie mieć za męża takiego debila chama prostaka masakra co się z tymi ludźmi dzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślicie żeby porozmawiać o tym z teściową i szwagierką? Generalnie nie jestem zwolenniczką rozgadywania "co się u nas w domu dzieje", ale nie wiem....może przemówią mu do rozumu...może to coś pomoże...jest mi przykro i smutno...dziś idę na pierwsze USG...sama oczywiście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No cóż ci kochana doradzić. Współczuje ci ale ten człowiek wygląda mi na komfortowego egoistę. Popełniłaś błąd decydując się na drugie dziecko z tym człowiekiem. Widziałaś co było przy pierwszym,wygląda na to że nie lubi dzieci, dzieci i wszystko co się ich tyczy go irytują. Może się ich boi, gdyż nie dojrzał do odpowiedzialności bycia ojcem. Z tych przykładów co podałaś ewidentnie przymusza cię do 100% opieki nad dzieckiem tym które już macie i już zabezpiecza się przed tym drugim. Między wierszami, jego zachowania, odczytuję ;Dzieci są tylko twoje, zajmuj się nimi, na mnie nie licz. Takie jest moje zdanie, może się mylę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu, wielkie dzięki za wypowiedź. Problem polega na tym że on zajmuje się dzieckiem bardzo dobrze. Uważa że obydwoje powinniśmy dziecku/dzieciom poświęcić 100% naszego czasu po pracy. Ma pretensje gdy popołudniami np podleję kwiatki czy staram się zrobić obiad na następne dni, zmywam...bo uważa że przecież mogę z tym poczekać aż dziecko pójdzie spać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćrrrrrrrrrr
Masz Chama a nie meza,ty masz prawo jesc kiedy chcesz bo to ze nie slyszy ani nie czyje to nie znaczy ze sie nie zajmujesz dzieckiem to drugie tez ma potrzeby jedna z nich jest jedzenie,a dziecku nie pozwalaj na wszystko bo ty najbardziej ucierpisz a jak twoj maz ma problemy to mu powiedz zeby sobie h.....ja w pentelke zawiazal a jedynym problemem jest on sam .ty jestez kobieta i niech twoj maz ruszy dupsko i ci pomoze!niedawaj soba pomiatac nie jest tego wart:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaautorka topiku
Może mąż ma rację? Poświęcacie dzieciom cały swój czas aż do momentu jak pójdą spać? Ale przecież wtedy krzątacie się po domu do 1-2 w nocy....? Poza tym, jestem zwolennikiem, że dziecko w wielu 1-2 lat powinno wiedzieć i uczyć się że mama czy tatuś też coś teraz muszą zrobić, np zjeść, podlać kwaitki, ugotować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćmad
A kiedy masz czas na odpoczynek?twoj maz niema pojecia co to ciaza!wlacz mu internet i niech poczyta.dzieci to skarb ale nie mozna im poswiecac az tyle bo ty niebedziesz miala kiedy odpoczac a przeciez to jest ci potrzebne.niech sam poswieca caly swoj czas jak to lubi a ty miej wlasne zdanie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolny glos
Jestem facetem i wiem ze niepozwolilbym kobiecie sie tak meczyc,dziecku niech da jakas zabawke a tobie zrobi herbate masarz stop powie cos milego a najbardziej da ci wsparcie bo dajeszmu dziecko.skoro nie pojmuje tego jest dupkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to autorko sprawa całkowicie ulega zmianie po ostatniej twojej wypowiedzi z 10;26 . Ależ go obraziłam pierwszą swoją wypowiedzią, przepraszam, ale pierwszy twój wpis źle odczytałam. Jest najcudowniejszym ojcem jakiego dziecko może sobie wymarzyć, i ciebie do tego zmusza, teraz rozumiem. W tej sytuacji, ja odniosła bym się do relacji jak on był traktowany przez swoich rodziców. Są dwie alternatywy; Jeśli on był traktowany jak przysłowiowy pępek świata to powiela wzorce wyniesione z domu, i raczej trudno będzie ci to zmienić, druga wersja może być taka że wywodzi się z tzw zimnego domu i swoim dzieciom chce zapewnić to czego on nie zaznał, w tym wypadku możesz delikatnie i ze zrozumieniem go wyhamować żeby nie przeginał zbyt mocno bo można przesadzić. No może tym razem trafiłam. Pozdrawiam całą czwórkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaautorka topiku
Gościu z 11:04 - bardzo ci dziękuję za wypowiedź. Ojcem jest bardzo dobrym, choć ciągłe przebywanie z dzieckiem i bawienie się z nim będzie prowadziło według mnie do tego że samo nie będzie się potrafiło za 3 lata bawić, ani z innymi dziećmi....może się mylę bo to moje pierwsze dziecko...biegnięcie również na każdy krzyk pozwoli nam wychować terrorystę...już w tej chwili mamy co kilka dni akcje z rzucaniem się na ziemię i nawalaniem głową o podłogę jak czegoś nie dostanie... Tylko co zrobić w momencie kiedy mamy tak odmienne zdanie n/t wychowania dzieci...ach...chyba nie uda nam się być rodziną jednak... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wolny glos - gdzie są tacy faceci!!!!????!!! :) Dziękuję bardzo za tą wypowiedź - dodam że aż tak wiele nie wymagam...potrzebuję tylko czasem chwili dla siebie i dla domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaautorka topiku
Mąż na pewno nie był traktowany jak pępek świata - jego o 2 lata młodsza siostra nim była ;) On zawsze musiał się nią opiekować i odpowiadał przed rodzicaami jak coś jej się stało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko to znowu po raz trzeci ja. Nawiązując do twojej wypowiedzi z 11;16 uważam że nic się nie dzieje bez przyczyny. On musiał bardzo zazdrościć siostrze, a z drugiej strony strach przed rodzicami za ciężar odpowiedzialności za nią. Przemyśl to i szczerze z nim porozmawiaj na ten właśnie temat, a łatwiej zrozumiesz skąd wynika to jego zachowanie i spotkacie się w połowie waszej drogi co do metod wychowania waszych skarbów. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaautorka topiku
Jeszcze raz wielkie dzięki za odpowiedź - bardzo mi to wszystko dziś potrzebne... Już nie raz rozmawialiśmy n/t wychowania dziecka...wczoraj słowa które usłyszałam (że go j***e moja ciąża) wprawiły mnie w szok po prostu... Może jak emocje opadną porozmawiamy po raz kolejny... Chyba innego wyjścia nie mamy....szkoda że każde z nas uważa że jego/jej sposób wychowania dzieci to ten prawidłowy - myślę że tu leży nasz problem. Ja nie chcę pozwolić żeby wprowadzić mężowską nadopiekuńczość On chce zmienić moją "znieczulicę" - tak uważa że nie kocham mojego dziecka/dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż chce cię urobić po swojemu. Wymyślił sobie, ze żona ma robić tak i tak. I już. Masz u boku tyrana. Dzieci podrosną to weźmie się za ciebie - zmień fryzurę, nie ubieraj się tak, chcesz wyjśc do koleżanki? To, ze twierdzi, ze jestes złą matką świadczy o tym, ze ma jakiś problem z poczuciem własnej wartości i chce w ten sposób się dowartościować; ty zła, a on dobry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli wasz szczery i spokojny dialog nie sprawi kompromisów, to może za obopólną zgodą poproście kogoś trzeciego autorytatywnego do waszego problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaautorka topiku
Myślałam o rodzicach / teściach....ale oni raczej nie będą obiektywni. Nie chciałam nikogo angażować w nasze problemy....ale może trzeba będzie pomyśleć o jakieś wizycie...może u psychologa małżeńskiego czy kogoś takiego...nie wiem czy ktoś taki istnieje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak masz rację, możecie pójść do Poradni Rodzinnej, tam obiektywnie, bezstronnie pomogą wam z problemem. W końcu do tego są, i można się tam zgłosić jak do każdego innego specjalisty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz miałam podobnie , chodził i każdemu opowiadał jaki on wspaniały ojciec , a ja matka do d**y . Trochę koloryzowal ( myślałam ze padne jak usłyszałam co mówił ) z jedzeniem tez miałam , potrafił mi powiedzieć w restauracji żebym jadła jak człowiek ( jem zazwyczaj normalnie :) ) ludzie byli w szoku , jakie ja komentarze słyszałam . Ale do tematu , zaczęłam sie stawiać . I robię to do tej pory , tylko jedzenie ci w głowie . Odpowiec tak , nic mi innego nie zostało . Pare razy w domu wstalan i odstawilam talerz , mówiąc ze żałuje mi , to niech to sam zje . I uwierz pomaga , chama trzeba czasami , przed lustrem postawić . Niestety . Sorry za błędy , ale niemieszkam w Polsce od ponad 20 lat .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma prawa tak Cię traktować, masz prawo do czasu dla siebie, postaw mu się inaczej nie dotrze to do niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×