Zarozumialy nadety wspolpracownik

Co sadzicie o zarozumialych ludziach. Mam takiego znajomego. Uwaza ze goruje intelektem , na kazdy temat ma opinie, nienawidzi sprzeciwu, przesladuje i niszczy osoby o innym zdaniu, wysmiewa sie z ludzi ze sa glupi, niesmiali, a sam uwaza ze jest idealny ( jest zupelnie nieatrakcyjny) i ma wiedze przecietna ale ma tak miazdzaca pewnosc siebie ze nie sposob mu sie sprzeciwic. To znaczy sprobowalam kiedys to mnie zwyzywal. Wysmiewa sie z tego ze ktos nie moze ulozyc sobie zycia, ktos inny jest niesnialy, ktos glupi, ktos brzydki kazdego dobija. Nie lubie go i nikt go nie lubi ale wszyscy sie go boja. Czy takie zachowanie to przejaw jego kompleksow??? I naprawde nie jest taki pewny siebie? On naprawde ma respekt wszyscy go omijaja. Pracuje z nim i to mnie niszczy i wszystkich innych tez. Jak ma urlop to odzywamy.

W mojej poprzedniej pracy miałam takiego typa w pracy i wiem o czym piszesz :O u nas ten koleś był lubiany przez szefa bo był wygadany, umial go zagadac, rozsmieszyc, taki typowy lizus, wszedize dooope wtykał :O nigdy nie dał nikomu dojść do słowa, sluchał ciebie i nagle gadal swoje, olewając to co powiedziałas :O głosny, krzykliwy, pewny siebie, wszystko wiedział najlepiej, o kobietach i facetach tez zle sie wyrazal, krytykowal wygląd ludzi, otylosc, chudosc, brzydkie jego zdaniem ciuchy, taki eleganckik, dla niego bylo wręcz szczytem wieśniactwa chodzenie w ubraniach sportowych dla codzien :D a sam ? wygladal jak kupa, blady jak trup, szare nijakie oczy, blond włosy, zakola, dziwaczna fryzura, sredniego wzrostu, widoczny brzuch ktory staral sie ukryc, porazka jednym slowem