NIE MA JUŻ NORMALNYCH FACETÓW

Cześć dziewczyny, proszę o radę. Mam 26 lat, pracuję, uczę się zaocznie, pochodzę z rodziny która nauczyła mnie pewnych wartości w życiu (nie jestem katolem czy coś) znajomi mi mówią, że jestem ładna, natomiast figurę mam przy kości. Do rzeczy. Od kilku lat bezskutecznie poszukuję faceta z którym będę w trwałym, szczęśliwym związku. Wiecie jak to jest, wydaje Wam się że to jest to, brniecie w to, angażujecie się i po kilku miesiącach okazuje się że on tego nie chce/on mnie nie kocha/nie pasujemy do siebie. Nie jestem osobą z głową w chmurach czy romantyczką dlatego też pomału mam dość całej tej sytuacji. W chwili obecnej mam faceta z którym jestem od stycznia w związku. On mnie kocha, jak najbardziej ja... niestety nie. Na to się składa wiele czynników ale chciałam tylko wspomnieć o tym, bo mam inne wątpliwości. Otóż zadaję sobie pytanie czy to ze mą jest coś nie tak czy z facetami. Robię co mogę, wkładam w to serce i wszystko jak "krew w piach". Jestem zarejestrowana na różnych portalach randkowych szukając szczęścia itd. Boję się tego, że im jestem starsza tym mniej atrakcyjna dla płci przeciwnej. Dużo znajomych w moim wieku jest już po ślubie, mają dzieci. Czas mi leci tak szybko, że czasem sama się na tym łapię i nie wiem tak naprawdę co robić, czy szukać "byle kogo" czy lepiej dać sobie na spokój i zająć się karierą, może dokształcaniem się. Wątek trochę długi ale mam nadzieję, że rozumiecie mój problem i mogłybyście mi coś poradzić. Pozdrawiam :)

Nie doczytałam, ale znam ból, dlatego aktualnie nie szukam faceta, bo faceci to p***y w dzisiejszych czasach.

próbuj dalej na portalach randkowych

Nie wiem jakie wartości wtłoczyli Ci rodzice do głowy, ale tu prezentujesz się jako zwykły pustak. Mówisz, że nie możesz znaleźć miłości, a potem, że masz kogoś kto Cię kocha, ale Ty go nie kochasz, potem, że sama jesteś gruba a martwisz się, że uciekną Ci atrakcyjni panowie. Masz beznadziejnie pusty charakter i współczuję osobie która teraz z Tobą jest.

Piotrek_MD sam jesteś beznadziejny, żal mi cię.

To nie ja żalę się na forach :)