Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość spadochron

Rozstalismy sie i nie wiem co robic

Polecane posty

Gość spadochron

W skrocie: poznalem ja na uczelni, na poczatku bylo cudownie i my to wiedzielismy i wszyscy to widzieli. Pozniej zaczelo sie troche psuc. Moje wczesniejsze dziewczyne (4) zdradzaly mnie stad ciezko mi bylo zaufac i powiedzialem jej na poczatku zwiazku ze mam z tym problem i powiedzialem ze ciezko mi jest przekonac sie do kolegow roznych, wyjsc itd i chcialbym ich poznac, pare razy wyjsc wspolnie i potem luzno. Ale zawsze byla ta sama gadka "nikt nie bierze drugich polowek" nie idz, nie mozesz itp. Z czasem jakos to szlo, staralem sie jak moglem, ona w pewnym stopniu tez choc nigdy nie czulem sie na 1 miejscu, nie bylo "moj ukochany, najdrozszy" itd. Pewnego dnia poczulem ze jakos tak srednio jest i stwierdzilem ze musze to sprawidzc..zachcialo mi sie wchodzic na fb jej.. Znalazlem tam pare malych klamstewek. Nie potrzebnie ja podejrzewalem. Glupio mi bylo i przyznalem sie. Zaczelo byc gorzej ale pozniej polepszylo sie. W miedzy czasie zaczela strasznie chudnac, byc fit, diety itd, zrobila sie bardzo zgrabna, ale... zaczal jej sie spozniac okres, wyskakiwac plamki na ciele, zaczela byc nerwowa. Dodajmy do tego wiecej imprez z uczelnia i zabawy. Zaczela sie zmieniac. Ciezko bylo nam sie dogadac, dobre pol roku walczylem by bylo ok. I powroty i rozstania i placze (w tym moje co najgorsze) i jej. Bardzo mi zalezalo, od wierszy po kwiaty po niespodzianki po jechanie 12 godzin pociagiem do niej by wsyzstko naprawic itd. Najgorsze ze zawsze ja przeprszalem i wybaczalem wszystko. Ona nie przeprosila mnei nigdyu za nic i nie wyciagnela pierwsza reki nigdy. Z czasem zaczela coraz czesciej wychodzic, jacys koledzy zaczeli sie krecic. Nastapily coraz to blizsze tance. Lecz usprawieldilwaa sie ze ona nic nie robi. (ona nie, ale CI koledzy tak). Ja zas od samego poczatku nigdy nei dawalem jej sygnalow by sie bala byla zazdrosna itd. Ostatnio zas chcialem z nia porozmawiac bo mocnej klotni i dluzszej ciszy. Lecz hamskimi odzywkami splawila mnie. Usiadlem nad woda (gdzie chodza studenci) i pilem sobie piwo. Przyszla z oklegami, widzieli mnei wszyscy, swietnie sie bawila po czym poszla dalej na impreze studencka. Przykro mi sie zrobilo bo myslalem ze choc na chwile podejdzie. Nie poszedlem na ta impreze, wrocilem do domu. Aczkolwiek napisalem do niej apre smsow. Nastepnego dnia dowiedizlaem sie od znajomych ze niezle sie bawila ze poplynela z jednym koleszka itd. Bardzo sie zdenerwowalem, nakrzyczalem i powiedzialem ze zachowuje sie jak szm*ta. Ostatecznie dzien pozniej okazalo sie ze 'niby' nic nie bylo i informacje byly bledne. Pojechalemn i przeprosilem ja wielkim bukietem roz za to co powiedzilaem i ze im uwierzylem. Aczkolwiek i tak smutno mi bylo ze wolala isc sie bawic (nie peirwszy raz) niz siasc chwile obok mnie. Tanczyc (intensywnie) z kims innym gdy wiedziala ze czekam i jest mi smutno. Sam uwazam ze tez napsulem, nie bylem konsekwentny, za duzo wybaczalem i cipkowalem placzem i proszeniem, zamiast twardym byc. Dodatkowo za bardzo chyba chcialem, z aduzo probowalem, smsy, listy i inne. Moglo to ja odstraszyc i zniechecic. Wracajac, te ostatnoi pol roku byly ciagle lkotni choc bylo tez dobrze. Ostatecznie poszlo o to (wg mnie) ze ona chciala sie bawic (lat 21) a ja chcialem poczuc sie jej prawdizwym chlopakiem (lat 24). Mozna bawic sie osobno ale mozna tez razem. Sam zas uwazam ze jak sie jest w parze to nie tanczyc sie tancow ******cow. Jakby np tanczyli za rece, nikt by mi nie mowil ze bylo cos zle, co nie? czyli jednak musialo to jakos wygladac zle. (a to powiedzmy ze 3x takie info dostalem). Wiem ze jest mloda, ale inne pary z jej wieku jakos daja rade wspolpracuja. Ona jest bardzo szalona, ja tez. Lecz bedac starszym zrezgynowale mze studiow, poszedlem do pracy (juz jedne studia mam za soba - poznalem ja na drugich) by czula sie jeszcze bezpieczniej. Moze przestraszyla sie ze tak powaznie ot wszystko wyglada? Zawsze brakowalo nam powaznej rozmowy (teraz ona nei chce tym bardziej). Brakowalo by powiedziala wprost "potrzebuje 2 tyg na zastanowienie sie, nie odzywajmy sie przez ten czas". Kiedy ja wyszedlem z taka inicjatywa peirwszy, zgodzila sie i poblokowala mnie nastepengo dnia wszedzie. Pomyslalem ze ok, odciac sie chce, ale dla pewnosci spytalem co i jak to odp ze mamy o sobie zapomniec. To jak glupi znowu pojechalem do niej prosic itd (czesto to robilem, zamiast na piecie i w druga str). Teraz zmienila nr tel, poblokowala mnie wszedzie. Nie mamy kontaktu. Wiem gdzie mieszka gdzie studiuje (wspolni znajomi). Szykuja sie wysjcia, pewnie bedziemy sie na nich widywac. Nie chce mi sie znowu udawac ze nie gadam z nia ze jestem zly. Jestem zly i wkurzony ale jakby tylko powiedziala bysmy dali sobie spokoj i nie klocili sie to bym od reki na spokojnie z nia porozmawial. Lecz chyba tylko ja tego chce. Dodatkowo z ciekawostek jest to nietypowa dziewcyzna. Bardzo religijne, a co za tym idzie wiadomo. (z naciskiem na wiadomo i ze to bardzo niespotykane w dzisiejszych czasach - a mianowicie ze nie mozemy razem spedzac nocy, nawet calujac sie itd) Podsumowujac, jestem zbyt zazdrosny, ale jej ciezko tez jest robic tak bym nie byl. Nigdy nie przeprosila mnei za nic, ja robie to zawsze. Nie widze w jej oczach tego ognia co kiedys. Zaczela wiecej wychodzic z innymi. Spedzamy bardzo malo czasu. Sama nie odzywa sie nigdy peirwsza. Malo o niej wiem, a nie bede przeceiz szpiegowal bo tylko zreza mi to banie. Bardzo duzo mi sie w glowie samo ustawia i nakrecam sie niepotrzebnie, ale ona tez nie moze dac mi jasno do zrozumienia ze jestem jedyny zebym sie nie denerwowal. Kiedys bylismy pewni ze bedziemy razem na zawsze, wszyscy dookola nawet to mowili. Co wiecej wciaz to mowia, ale ona sie bardzo boi ze znowu sie nie dogadamy ze beda spory ze nie bedzie mogla "imprezowac" bo bede wymagal od niej by nie tanczyla 'zbyt bliskich' tancow, nie schlala sie jak swinia i czasem napisala smsa ze ejst ok bym sie nie martwil. Mysle ze to nie jest duzo, a od tego zaczelo sie wsyzstko. Sam zas uwazam ze jak sie jest para i chce ise potanczyc bliskie bardzo tance to sie ma od tego druga polowke a z reszta tanczyc sie za rece. Powody to zadne to klotni tak na prawde, jakies imprezy alkohol i bzdety. Aktualnie nie odzywam sie nic. Ale boje sie ze juz tyle czasu minelo ze jej uczucie zgaslo calkiem i pojawi sie niedlugo ktos inny. Szczegolnie ze bedzie miala weseleu w lipcu i wiem ze sama nie bd chciala isc, stad bd chciala kogos wziac , ale jak to sama powiedziala boi sie kogos innego by sobie za duzo nie pomysleli (w sensie koledzy m.in Ci z ost imprezy). + wiem ze z kims powiedzmy bajeruje ale nie wime czy to nie zartem.. Przepraszam za skladnie ale nie umiem inaczej pisac :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spadochron
dodatkowo w tym czasie tej imprezy nie bylismy razem wiec niby mogla robic co chce ale wiedzac ze czekam i jest zle miedzy nami , nie wytrzymalem nerwowo bo ile mozna ciagle przegrywac, widziec jak z innymi jej sie polepsza a miedzy nami nie. Wszsycy z nia tancza, tula, 'macaja' , obejmuja, spotykaja a nie robia nic. Ja skacze jak glupi i nawet na herbate nie moge ja zaprosic. (ba, gdy byl podobny stan, jeszcze sie spotykalismy, i dawala sie tulic, calowac, stawiac herbate ale sama od siebie buziaka,tulen czy czegos procz slow w stylu : nie podobasz mi sie , nie ejstes taki smieszy jak kiedys itd nie dawala) Po tym jak zawiazlem jej kwaity na przeprosiny, chcialem raz a dobrez sie pogdodzic i odbic od dna ktore siegnal ten zwaizek ale nie chciala. Powiedzialem ze rozumiem i poszedlem sobie. I tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pyskata90
Ty dorosłej do tego żeby być w związku ona zas nie. Wykorzystuje swoje walory które wczesniej były zaniedbane. Sposcila się ze smyczy ze tak powiem. Nie trwc czasu bo to nie jest dziewczyna stabilna i odpowiedzialna. Jeśli się z kimś jest to nie traktuje się tej osoby tak jak ona traktuje ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
napisałeś się, jak nie przymierzając literat, a prawda jest taka, że jak ktoś cię nie kocha, nie szanuje twojego uczucia, to się go omija szerokim łukiem i nigdy już nie daje szansy na powtórki tego, co ktoś serwuje w nadziei na poprawienie swojego ego. nie przepraszaj już tej kobiety, nie masz za co. żyj od nowa, mając nadzieję, że kiedyś spotkasz tę właściwą kobietę bo taka na pewno gdzieś jest. o tej zapomnij, szkoda życia i nerwów. niech bawi się innymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spadochron
i wyszlo ze nie wazne sa moje starania, to ze NIGDY nei poddalem sie i wierzylem ze uda nam sie (gdzie ona rezygnowala ciagle), ze zawsze wymyslalem cos nowego, probowalem. Wazne jest tylko to co ostatnio powiedzialem gdzie wytlumaczylem ze bledne informacje i totalny dolek mną zawladnely. I wyszedlem na najgorszego. Jeszcze zapomnialem. Pare razy bylo tak ze rezgynowalem i przestawalem starac sie i wtedy ona odzywala sie nagle z panika i probowalismy na nowo. Raz specjalnei pobajerowalem ejdna dizewcyzna to odrazu spanikowala i znowu na nowo. A ggdy bylem obok , to zlewka czy jestem czy nie. + wspolnie ciezko nam bylo cos razem robic czy to pobiegac czy w sitake pograc itd, zawsze miala jakies ale. Nawet na film juz nie chciala przyjsc czy wypic piwo. Oskarzajac ze zawsze moge sie do nie jdobrac itd, no ludzie. :) Mam wrazenei ze teraz juz uczuia siadly calkiem. Choc podobne wrazenie mialem w styczniu a jednak cos sie dzialo potem. Lecz teraz wyczuwam ze nawet zazdrosna by nie byla..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćona27
Przepraszam, ale nie doczytałam. Mniej więcej w połowie doszłam do wniosku, że ona jeszcze nie dojrzała do takiego związku jaki tobie się marzy. Zapomnij i idź dalej. Ona niech żyje i szaleje a ty już się nie poniżaj. Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez takie wrazenie odnioslam. Ze ona moze i ma 21 lat (tyle co ja) ale ma strasznir gowniarskie i instrumentalne podejscie do Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×