Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość psss1234

Facet z jednym jądrem

Polecane posty

Gość psss1234

Pytanie do kobiet. Powiedzmy, że zabiega o wasze uczucie fajny facet, spełnia większość Waszych wymagań, wstrzela się w Wasz "typ" wiadomo ma jakieś wady, w czymś mógłby być lepszy, może przystojniejszy czy wyższy. Chciałem Was zapytać jak na jego ogólne postrzeganie z perspektywy, takiej że macie być razem wpływałby fakt, że przebył on chorobę która pozbawiła go jednego jądra. Miał on raka jądra, przeszedł chemioterapię. Aktualnie jest w 100% zdrowy, ma ustabilizowany w normach poziom testosteronu i popęd seksualny, może mieć dzieci i nie ma żadnych innych defektów poza tym, że nie ma jednego jądra. Zapewnia o tym każdy lekarz. Nie ukrywam że tym kimś jestem ja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz szansę, wszak na wierzchu tego jądra nie trzymasz :) spokojnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pss1234
Jeszcze chciałbym się zapytać kiedy oczekiwałybyście takiej informacji od osoby, którą poznajecie. Myślę, że na pewno jest to kluczowe aby druga strona o tym wiedziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie wtedy, jak się trochę poznamy. wyskakiwanie o tym, że masz jedno zamiast dwu jąder na pierwszym spotkaniu, skłania do ucieczki, nieprawdaż? bo, jak byś się czuł, gdyby kobieta na pierwszej randce powiedziała ci, że nie ma macicy? zresztą, powiem tak: jak się wzajemnie w sobie zakochacie, to naprawdę nie ma znaczenia, czy on ma dwa, czy trzy jądra, a ona macicę i jajniki. dzieci niektórym nie są do szczęścia potrzebne, a jak chcesz je mieć, to się o nie postaraj. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psss1234
Jak dla mnie przykład z macicą nietrafiony, ponieważ to byłby duży problem... Z Anną Grodzką bym się nie związał :) Już prędzej trafniejszym przykładem jest kobieta bez jednej piersi, chociaż i tak uważam, że u kobiety jest to większy problem niż brak 1 jądra u faceta kiedy drugie spełnia 100% potrzeb. Też myślę, że na pewno pierwsze spotkanie nie jest odpowiednim momentem na takie informacje... może jeszcze ktos się wypowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psss1234
Interesuje mnie też spojrzenie z punktu psychologicznego, bo zdążyłem już zauważyć, że słowo "rak" potrafi szokować i dystansować ode mnie ludzi. Niestety ludzie mają z tym tak silne i złe skojarzenia, może strach, że potrafi ich coś blokować w kontakcie. Nawet boją się mnie zapytać jak to było, co się działo, może obawiają się że ja się tego wstydzę, kiedy ja w ogóle nie mam z tym problemu, a może ich to nie obchodzi. Zresztą większość ucieka od tego na zasadzie "mnie to nie dotyczy" - tak jak i ja wcześniej, jak się okazało, do czasu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi osobiście by to nie przeszkadzało, tzn ten 'defekt', przebyta choroba - no życie, ludziom przytrafiają się różne złe rzeczy. Ale tak jak koleżanki wyżej pisały, pierwsza randka to nie jest dobry moment. Myślę, że to powinno wypłynąć, ta informacja w miarę pogłębiania relacji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę, że to nie jest problem - przynajmniej dla normalnej kobiety :) a powiesz wtedy, kiedy poczujesz, że twój poziom zaufania do kobiety jest taki, że możesz jej powiedzieć o trudniejszych momentach swojego życia. zdecydowanie odradzam bombardowanie tą informacją na początku, bo może to wyglądać na "branie na litość".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
słowo "rak" potrafi zszokować, takie czasy. co kilka osób kolejna ma raka. więc trudno się dziwić. mnie zszokowało ostatnio to, że jeśli pytam co u ciebie, kobiety mówią mi właśnie, że mają raka. w tym miesiącu, to już 4 koleżanka. już odechciewa mi się pytać o ich zdrowie, i co u nich, boję się tych pytań jak ognia bo to przygnębiające, że aż tyle osób cierpi i właściwie nie ma odwrotu, mimo, że chemioterapia i inne ble, ble. ludziom jest ogólnie trudno rozmawiać na takie tematy, nie dlatego, że to ich nie dotyczy, ale dlatego, że po pierwsze im niezręcznie. bo, co tu radzić, jak nie wie się na jakim etapie jest choroba i ma się mgliste pojęcie o rodzaju raka. każdy z nas jest zabiegany, zwrócony na swoje sprawy, swój rytm życia, i kiedy przypadkiem dowiadujemy się, że ktoś jest chory, nagle dostajemy jak obuchem w łeb bo przecież ta osoba była tak silna w innych sytuacjach, tak zdrowo wyglądała, taką miała siłę przebicia..etc. nie zdajemy sobie sprawy, jak wszechobecny jest rak. żal nam tych, którzy muszą pogodzić się z własną śmiercią, żal tych, którzy odchodzą. i, myślimy wtedy, że robi się pusto obok nas. wtedy też dopiero idziemy ze sobą na badania i trzęsiemy się ze strachu, że rak i nas dopadnie. trudno rozmawia się o takim problemie i myślę, że nie każdy potrafi rozmawiać szczerze. właściwie każda choroba i zagrożenie nią życia wywołuje w ludziach panikę, i to jest całkiem normalne bo na co dzień nie chcemy o tym słyszeć, na co dzień mamy swoje sprawy.. myślę, że w twoim przypadku autorze nie jest ważne czy posiadasz dwa jądra. ważne jest, żeby osoba, którą poznasz kiedyś, której będziesz mógł o tym powiedzieć uszanowała to, że chciałeś jej opowiedzieć swoją historię. nie rób tego nigdy za prędko bo kobiety reagują różnie, zresztą ty też zareagowałeś negatywnie, kiedy ktoś tu pisał o braku jajników czy macicy. każdy z nas chce mieć przy sobie stu procentowego, zdrowego człowieka, chodzi o geny i bezpieczeństwo poczęcia nowego życia. nie dajmy się jednak ponieść skrajnością bo żaden człowiek nie jest do grobowej deski zdrowy. dlatego patrzmy na innych z takiej perspektywy, co wcale nie znaczy, że musimy decydować się na kogoś, kto odbiega od wszelkich norm. pozdrawiam i życzę powodzenia w poszukiwaniach odpowiedniej dla siebie kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*skrajnościom miało być - sorry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak możesz mieć dzieci to mi by było wszystko jedno. Ważne, że masz penisa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby sie mną zainteresował ktoś w 100% w moim typie albo nawet w 80% (w co wątpię bo zazwyczaj jest na odwrot, widocznie sama nie jestem wystarczająco atrakcyjna) to nie stanowiłoby to problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kumpel nie ma jednego jadra mual wczesnuej sliczba laske trzy lata ale im bie wyszlo teraz ma jeszczevlepsza jest jego zona obecnie maja mala coreczke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psss1234
Nie ma w tym nic nadzwyczajnego, że ma córkę, tak jak pisałem wcześniej jedno jądro w 100% spełnia zapotrzebowanie hormonalne i produkcje plemników. Są to tylko kwestie mentalne, bo jednak był to "rak" oraz defekt wizualny. Chociaż istnieją protezy jąder i można sobie wstawić implant to ja nie chcę, bo kompleksów z tym związanych nie mam. Na basenie pływam, na siłownie chodzę i nic mi nie przeszkadza... no poza rowerem, nie mogę utrzymać równowagi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciążenie w jedna stronę przeszkadza , no tak :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×