Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aressa

nerwica i lek przed drugim porodem a male dziecko

Polecane posty

Gość aressa

Jutro zaczynam 36 tc-pełny. Także do porodu tuż tuż. I tak samo jak przed pierwszym porodem zaczyna siadać mi psychika. Wtedy bylam niemalze w depresji-plakalam, lezalam caly dzien w łóżku, spalam. Moj stan trwal około 2,5 miesiaca, przed samym porodem zaczelam sie uspokajac. Niestety bylam wykonczona psychicznie, nie chcialam rozmawiać z mężem ani z resztą rodziny, zamykalam sie w sobie. Teraz ponieważ mam male dziecko to ono głównie zajmuje moja uwage wiec dlugi czas nie myslalam o porodzie. Niestety od jakich dwoch tygodni zaczynam wariowac. Krzycze na synka gdy zrobi cos zle, nie chce mu poswiecac czasu. Najchętniej polozylabym sie na caly dzien i najlepiej nie wstawala do porodu. Uwazam wręcz ze moj syn nie powinien spedzac teraz ze mna czasu bo wszystko sie na nim odbija. Do tego mam ogromne wyrzuty sumienia gdy na niego krzycze a on przychodzi i sie przytula. To nie jego wina ze ma matke psychiczna przedporodowa wariatke. Bardzo boje sie komplikacji (choc przy pierwszym porodzie nie mialo nic takiego miejsca) i bólu. O tak ból pamiętam doskonale mimo ze mialam dwie dawki zzo i wynajeta polozna :/ chciałabym najchętniej uciec przed tym porodem. Acha, nie chcę cesarki, bo tego boje się jeszcze bardziej. Nje wiem juz co mam robić, jak sobie radzic by sie uspokoic j nje krzywdzic innych. Na meza tez sie dre z byle powodu :/ ciezki mi. A jeszcze sobue ooczytalam ze drugie porody sa bolesniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie bylam w ciazy i nie planuje, wlasnie z tego powodu... mam nerwice i fobie dotyczaca lekarzy, szpitalu.. i tak dalej. mdlalam przy szczepieniach, nawet odwiedzin do kogos chorego unikalam, bo zaraz mi sie w glowie krecilo. a jak juz sobie pomysle, ze bym miala rodzic to ja dziekuje za takie cos. do dentysty tez sie boje chodzic, kiedys sie przelamalam wyleczylam wszystkie zeby, ale juz nie bylam od 3 lat, a przydalo by sie. takze ciebie rozumiem, ale niestety nie pomoge ot wygadalam sie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szpitala* ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aressa
Przed dentysta tez mam lek ale nie az taki. Tzn mialam kiedyś ogromny, ale znalazlam dentystke która dobrze działa na moja psychike i jakoś ta współpraca między nami się układa. Faktem jedbak jest, że nigdy nie mialam na zebach wykonywanych poważniejszych zabiegów niz zwykle borowanie. Jednak jak bylam mala odbywalo sie to na nfz bez znieczulenia i to spowodowalo u mnie taki uraz. co do porodu wszędzie czytam ze to najniebezpieczniejszy czas w zyciu kobiety i jestem przerazona. Do tego ten ból który pamietam. Krzyczalam głośno i nie mogłam nad tym zapanować. A drugi poród podobno jest intensywniejszy wiec może bolec bardziej. Mecze sie ogromnie psychicznie. Totalnie nie umiem się zrelaksowac i mam obawy ze skoro tym razem zaczynam w te n szal wpadać dość pozno to nie zdążę się tym bardziej wyciszyc przed porodem i jeszcze spanikuje :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziwne ja zapomnialam po pierwszym porodzie o bolu jak tylko dostalam mala na rece. pol roku temu rodzilam druga corke i jak mialam skorcze w domu to mojej siedmiolatce mowilam z usmiechem na ustach ze zaraz mamusia wroci z siostrzyczka i bedzie dalej tak jak bylo tylko ze w czworke. nie rozumiem jak mozna wyzywac sie nad mlodszym dzieckiem...ono musi czuc sie kochane. moze inne kobiety mialy mniej milosci okazywanej przez swoich rodzicow w koncu kazda nas boli to trzeba wiedziec!!!!!!! na swiecie jest milion kobiet ktore rodza tak samo pamietaj. akurat w tym przypadku nie jestes wyjatkowa. akcja porodowa taka jest poprostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I to rodzą w dużo gorszych warunkach, bez żadnych znieczulen, pomocy położniczej, bez miłych słówek i trzymania za rączkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aressa
Doskonale zdaje sobie sprawę w jakich warunkach na świecie rodzą kobiety, dlatego też nie mowie otwarcie, że mój poród to koszmar, bo zapewne w porównaniu do wielu innych był super. Faktem też jednak jest, że w porównaniu do wielu innych mógł być męczący, bo kobiety potrafią urodzić w dwie godziny, a nie jak ja w 16 od odejscia wód, a od odczuwalnych skurczow w 12. Ja jestem dość wytrzymala i nawet te polozne powiedzialy mojej poloznej ze niezle sie trzymam, ale w pewnym momencie, tuz przed bólami partymi nastal taki ból, ze krzyk wydobywal się ze mnje samoistnie i nie mogłam nad tym zapanować. Dopiero przy parciu się uspokoilam. I teraz moze nje pamiętam charakteru tego bólu, ale skoro się darlam tzn ze musial on być ogromny, bk raczej nie robilabym tego ot tak sobie. Ja sie nie chce wyzywac na moim dziecku dlatego tez dzis ustalilam z mama ze 3 razy w tyg na kilka godzin syn będzie jechał do niej. Niestety pronlem.w tym ze nie jestem w stanie zapanować nad moją psychika i lekiem j dlatego chce sie odsuwac od wszystkich. Od niego sie jednak nieqda, bo on ciągle chce spędzać ze mna czas i nie rozumie, że potrzebuje pobyć w samotności. I gdy stoi i marudzi a ja akurat mam napad leku to stad biorą sie moje podniesione tony względem niego. Najczęściej nie bez powodu, bo przeważnie cos kombinuje dziwnego, ale mimo wszystko krzyk to nie najlepsza.metoda. tylko co z tego jak ja nje umiem sama siebie uspokoic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to sie przyznaje pierwsza jrodzilam w godzine druga w 20 minut

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i druga sprawa o tej godzinie normalna kobieta spi. pomysl..... jest po polnocy....dlaczego nie spisz mam nadzieje ze nie jestes pijana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może idź połóż się do szpitala, może tam się odizolujesz, trochę ;odpoczniesz' od bliskich a potem wrócisz z dzieciaczkiem... Bo co my możemy poradzić? Końcówka ciąży, na psychologa, psychiatrę za późno, na uspokojenie nie możesz nic brać...musisz sobie jakoś przetłumaczyć i walczyć sama z sobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aressa
Nie mam podstaw żeby położyć się do szpitala. Chociaż moze to by mnie trochę oswoilo, ale wątpię. Kurde okropnie bolesne ruchy odczuwam dziś, aż sobie miejsca znaleźć nie mogę :/ nie wiem co to dziecko robi... może normalna kobieta o tej porze spi, ale właśnie tlukacze wam ze moj stan nje jest normalny. Mam nadzieje ze wynagrodze to wszystko moim dzieciom po porodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz, że się źle czujesz, bo przecież nie czujesz się dobrze, tak? Lekarze są teraz bardzo wyczuleni co do ciężarnych, położą Cię do szpitala i może tak jak napisałaś, oswoisz się, porozmawaisz z ciężarnymi/matkami, może Twoja psychika zaakceptuje fakt, że osob w Twoim stanie jest tysiące... Psychika jest przecież bardzo ważna. A mówiałaś o swoim problemie mężowi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aressa
Mowilam mężowi, ale co on może zrobić. Poniekąd bagatelizuje sprawę bo mówi ze przecież tyle kobiet rodzi a i ja juz rodzilam wiec ponownie też dam radę. Zastanawiak sie właściwie za co ja place tym wynajetym poloznym skoro odczuwam bóle jak każda kobieta. Za tyle kasy to juz powinni mi dac znieczulenie do końca porodu. Podobni w medicover tak jest ale uważam ze to kiepski szpital :/ Jeszcze obecna polozna mowi mi ze przy drugin porodzie można nie zdarzyć ze znieczuleniem wiec moja psychoza sięga juz granic. nie lubie obecnegk stanu. Budze sie i tkwie w beznadzieii nic nie jest w stanie poprawić mi humoru i tak do porodu. Na ten dzien czekam jak na sciecie mozna to porównać z wiezniami czekajacymi na wykonanie kary śmierci :/ obawiam sie ze nasze stany są takie same :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam nadzieję że pęknie c***iz/da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1111
Ja pierwszy porod przezylam koszmarnie bol nie do wytrzymania ...teraz pol roku temu rodzilam znow i jeszcze dwie godz przed pojechaniem do szpiala smialam sie i kolysalam sie z coreczka na pilce..o 12 w nocy obudzilismy coreczke z mezem iby zawiezc ja do dziadkow bo skorcze juz byly bolesne..powiedzialam jej ze mama jedzie urodzic braciszka bardzo sie cieszyla.skurccze bolesne ale lepiej sobie radzilam bo ten bol juz znalam .o 6 rano urodzilam synka i odkad go przytulilam nie bylo bolu i z pewnoscia twierdze ze bylaa to moja druga najpiekniejsza chwila w zyciu...te dwa porody to cos z czego jestem najbardziej dumna bolu nie pamietam i z usmiechem wspominam oba porody i z wielkim wzruszeniem:) nie boj sie pocierpisz ale to nie trwa wiecznie bol minie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aressa
To dość dlugo rodzilas drugie dziecko. A jaka była różnica czasowa miedzy twoimi porodami?? Nie bralas znieczulenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mialam znieczulenia..roznica to 3 lata..tak dlugo rodzilam poniewaz skorcze nie robily sie regularne ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aressa
A z drugim porodem rozwarcie robi sie juz na kilka dni wcześniej? Bo przy pierwszym zaczelo mi sie wszystko rozwierac praktycznie w dniu porodu. No co prawda wcześniej mowili ze na jeden palec, ale wydaje mi sie ze to bylo takie pocieszanie mnie, bo bylam juz w terminie, a nic się nie działo. Mam nadzieję, że teraz chociaż cos juz bedzie wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×