Nieszczęśliwie zakochana.

Zakochałam się.. i nie potrafię zapomnieć. Poznaliśmy się 3 lata temu, spędzaliśmy ze sobą dużo czasu aż w pewnym momencie poczułam do Niego coś więcej.. Miał wtedy dziewczynę więc próbowałam trzymać się od Niego z daleka i nie przekraczać pewnych granic. Pewnego dnia nie wytrzymałam i powiedziałam mu prosto w oczy, że czuje do niego coś więcej.. ale chce dla Niego jak najlepiej a przede wszystkim żeby był szczęśliwy i może być pewien, że nie będę chodzić z buciorami w jego życie. Chciałam jego szczęścia. Wtedy go coś ruszyło, mówił że nie zna takiej drugiej dziewczyny jak Ja, że dużo o mnie myśli.. Były wakacje i imprezy na których się spotykaliśmy. Nie chciałam być nachalna, nie robiłam nic na siłę a nawet starałam się go omijać, żeby nie pogarszać swojej emocjonalnej sytuacji. (To głupie bo nawet do niczego nie doszło a tak na mnie działał.. Jak go tylko zobaczyłam byłam gotowa zrobić wszystko, więc omijałam jego skromną osobę.) Gdy ja starałam się nie zwracać na niego uwagi, to On do mnie podchodził i znów robił zamęt w mojej głowie.. W ten wieczór poszliśmy na długi romantyczny spacer.. dogadywaliśmy naprawdę doskonale. Niestety wiem że nie powinno, ale doszło do tego, że zaczęliśmy się całować.. poza tym nie doszło do stosunków seksualnych, choć On był na to gotowy.. pomimo tego że miał dziewczynę.. obydwoje nie potrafiliśmy przejść obok siebie obojętnie. Na jakiś czas urwał nam się kontakt, ale teraz to On od czasu do czasu do mnie napisze zapraszając na jakąś imprezę.. Wiem, że jak bym tam poszła skończyło by się jednym.. bo nie potrafię mu się oprzeć. a Obecnie mam chłopaka i taka opcja jest niemożliwa. Myślicie, że seks pogorszyłby sytuacje, czy może tego mi właśnie potrzeba ? tego żeby zobaczyć jak z Nim jest.. ? Boję się, że nawet jak będę miała męża i dzieci to w dalszym ciągu o Nim nie zapomnę. Tymczasem mam chłopaka, ale to nie zmienia faktu że ciągle myślę o Maksie..