Zostać w starym mieszkaniu studenckim, czy zamieszkać z przyjaciółką?

Udało mi się trafić na bardzo dobre mieszkanie w przystępnej cenie, cały blok jest nowy i raczej kameralny, mieszkanie jest ładne, wygodne i czyste, okolica i sąsiedzi cisi, a współlokatorki bardzo spokojne (mamy osobne pokoje), co prawda właścicielka mieszkania trochę trzyma nad nami bat, ale dzięki temu mam spokój, a studiuję medycynę. Moje współlokatorki zostają, mi zaś wierci dziurę w brzuchu przyjaciółka, abym zamieszkała z nią. Bardzo ją lubię, ale potrafi mieć różne odpały, do tego chce sprowadzić jeszcze dwie znajome, których zachowań nie znam. Nie wiem, czy znajdę coś lepszego w tej cenie, z oddzielnymi pokojami itd. Rodzice stanowczo doradzają, bym została tu, nie chcę też urazić przyjaciółki, sama nie wiem, co robić :(

To co podpowiada ci intuicja

Zostan tam gdzie jestes. Jak jest dobrze to po co zmieniac. Znam wiele przypadku gdzie przyjaznie rozpadly sie wlasnie przez wspolne mieszkanie.

ale z przyjaciolka pewnie bedzie wiecej zabawy, moze zamieszkaj z nia :>

No jeśli studiuje medycynę, to ma mieć warunki do częstej nauki, a nie częstej zabawy! Zostań, gdzie jesteś. Lepiej się bawić raz na jakiś czas, a dobrze i wynieść coś ze studiów, niż bawić cały czas i obudzić z ręką w nocniku:P

Nie rozumiem problemu. Mieszkanie jest idealne, masz warunki do nauki a zastanawiasz sie czy nie zamienic na gorszy lokal z potencjalnie koszmarnymi wspollokatorami. I dlaczego? Zeby komus innemu nie bylo przykro? Dorosnij.

gość2: ja wiem po sobie, że o współlokatorów dobrych jest trudno, szczególnie jeśli są to dziewczyny. Jak coś jest dobre, to się tego nie zmienia na niewiadomo co, jeśli ma się potrzeby mieć to dobre:) A Ty masz je jak najbardziej. I jak się okaże, że niewiadomo co będzie lepsze niż to co masz teraz, to się nie żałuje. I nie dawaj sobie tak włazić na głowę przyjaciółce. Ona jest jakąś wyrocznią, czy co, że namawia i już masz takie rozterki? Dbaj o siebie. To nie jest taka decyzja, żeby miała taki pomysł i już się do niej wprowadzasz.

Wypada, żebyś odpisała chociaż "dziękuję". Kultury brak na tej medycynie.

Nie sprawdzam już tego wątku. Czekałam, aż podziękujesz, bo byłoby mi miło, że mogłam pomóc, albo to przeczytałaś chociaż i zrobiłam dobry uczynek. Nie będę czekać przecież w nieskończoność. Przenieś się choćby pod most.

medycyna n ier jest trudna! Nie iwem co macie z tym, ze jest. To typowo kujonowy kierunek, wiec dajcie spokoj. Kazdy ogarniety zalapie.

K..a z takimi pytaniami na kafe? To nie masz wlasnej opinii? I ty studiujesz m.? Jak trzeba bedzie operowac pacjenta to wpadniesz na kafe sie podpytac nastroszonego fiuta 24 co zrobic? Mysl troche kobieto

nie przeprowadzaj się do przyjaciółki, bo zniszczycie tą przyjaźń

Gościu2, dziękuję za odpowiedź, musiałam odejść od komputera i dopiero teraz sprawdziłam wątek, przepraszam, nie ma się tak co złościć.