Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Milosc mojego zycia chce byc sama i nie chce sie wiazac...

Polecane posty

Gość gość

Co robic? :-( Jestem zdruzgotany, nie wyobrazam sobie zycia bez niej. Zaznacze ze to juz dorosla kobieta, ma prawie 30 lat i to jest jej swiadomy wybor, jest samotniczką i chce zyc sama bo uwaza ze do zwiazku sie nie nadaje. Nie potrafie sie z tym pogodzic. Powinienem czekac az zmieni zdanie? Walczyc o nia?? To jest ta jedyna, wiem to :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedziała tak zeby cie nie ranić, co niby miała ci powiedzieć?? tak czesto człwoeik mówi gdy zrywa bo nie chce dodatkowo ranić. Ale prawda jest taka że ona nie chce byc z TOBA, przykro mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Losa
Przykra sprawa ale... Nie mozesz jej do niczego zmuszac. Ja alurat jestem ta osoba ktora musi sie rozstac z partnerem. Mimo ze go kocham, mimo ze on kocha mnie bardzo.. Jezeli ona zostanie w tym zwiazku to tak naprawde nie bedziecie szczesliwi. Pozwol jej odejsc, skoro tak postanowila. A co do Ciebie... Lzy mi juz naplywaja, nie wiem co bedziesz przezywal, nie wiem co moj partner bedzie przezywal kiedy mu powiem ze odchodze. Okres po rozstaniu na pewno wydrazy dziure w sercu ale.. Trzeba sie z tym pogodzic tutaj nie ma taryfy ulgowej, nie ma tez sposobu zeby jakos zalagodzic bol. Trzeba dac temu czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Walcz.o miłość warto walczyć..lepiej żałować ze się spróbowali niż ze się nic nie zrobiło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tu już nie ma o co walczyć. Jestem w tej samej sytuacji, trzeba się z tym pogodzić chociaż jest to ciężkie. Losa czemu chcesz z nim zerwać? Co za bezsens...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Losa
Podejrzewam ze autor troche juz powalczyl. Osobiscie gdybym widziala ze moj partner znow sie stara, walczy o mnie i o nasza milosc... Serce by mi peklo no ja mu nie jestem w stanie dac niczego wiecej, kocham go jak przyjaciela, kocham, bardzo, ale nie wyjde za niego, nie urodze mu dzieci, nie stworze rodziny, ktorej on tak pragnie. Jasne, niech Autor probuje ale jezeli ona podjela decyzje i naprawde chce odejsc... Nie trzymaj jej, na pewno jej tez jest ciezko ze Cie zostawia mimo ze tak ja kochasz;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Losa
Piotrek_MD Oczywiscie ze bezsens. Musze sie z nim rozstac bo tak jak napisalam nie dam mu tego czego on pragnie. Nie kocham go na tyle zeby wyjsc za niego. Nie chce byc x nim dla wygody zeby miec przyjaciela, zrby miec sie do kogo przytulic, z kim porozmawiac, to byloby mie w porzadku. Odchodzac robie miejsce dla kobiety ktora da mu to czego on pranie. Brzmi brutalnie ale.. Taka prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja prdl, dokładnie tak samo mówiła moja, a ja oddałbym wszystko żeby została nawet nie dając mi tego czego bym chciał, ale żeby była, żeby już nawet kochała mnie jak przyjaciela ale nie znikała z mojego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Losa
Spoko Piotr, jest jeszcze kwestia taka ze ja tez bym chciala zaznac szczescia, ja wiem ze to brzmi brutalnie, ale nie moge zostac z kims tylko dlatego bo mnie kocha. Bycie kochanym jest wazne, ale ja tez chce kochac. Widzisz tu nie chodzi juz tylko o uczucia, chodzi o relacje o to jaki jest partner.. Kiedy dwoje ludzi sie kocha, to dzieki temu moga narawiac cos w zwiazku, staraja sie, zmieniaja, zeby bylo obojgu dobrze. Kiedy kocha tylko jedna osoba.. wtedy juz drugiej niektore rzeczy zaczynaja przeszkadzac, a bez uczucia trudniej jest walczyc o poprawe, o zmiane... nie sadzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie oceniam Cię przecież, mówię jak to wygląda z mojej perspektywy. Już lepiej złam mu serce niż mów, że nie dajesz mu wystarczająco miłości. Lepiej żeby Cię znienawidził bo nienawiść szybciej przechodzi niż taka niespełniona miłość. Oczywiście zrób jak chcesz, to tylko moja sugestia jak ja bym wolał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Losa
Nie potrafie zrobic niczego co sprawiloby zeby mnie znienawidzil, z reszta myslac o jego nienawisci do mnie robi mi sie slabo. Problem z niektorymi rozstaniami jest taki ze czego bys nie zrobil, zawsze conajmniej jedna strona bedzie cierpiec, czegokolwiek bys nie zrobil... Po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego utnij to całkowicie, skoro nie możesz z nim być to nie proponuj mu żadnego bycia przyjaciółmi, bo skoro nie możesz się poświęcić by z nim być, podejrzewam że z czasem byś go pokochała normalnie, to nie proś go by on się poświęcał. Tak dla Was obu będzie łatwiej. Ja teraz jestem we friendzone ale musiałem, bo chodzimy do jednej grupy na studiach więc choćbym się zes rał to nie mam jak się z nią nie widywać. A to piecze żywym ogniem i jak tylko ją widzę to znowu wszystko wraca. Skończ definitywnie, zrób to dla niego, nie bądź egoistką totalną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
milosc bez seksu to przyjazn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Losa
Piotr... easy. Po pierwsze nie zamierzam mu proponowac zadnego ''zostanmy przyjaciolmi'' jak moglabym mu to zrobic.. I to nie jest tak ze pewnego dnia wymyslilam sobie ze od niego odejde bo ech jest tylko moim przyjacielem. Rok temu podjelam jedna probe rozstania, ale rozmawialismy ze bedziemy sie starac, wiele razy mowilam mu o swoich odczuciach, ale on jakby.. nie sluchal, chyba nie chcial przyjmowac tego do wiadomosci. Staralam sie, naprawde... ale.. ile mozna, ja go nie pokocham tak jak on mnie. Poza tym w tej sytuacji nie mozna sie klocic kto ma gorzej - czy porzucany czy porzucajacy. Ja wiem ze jak sie z nim rozstane o strace najblizsza mi osobe, zniszcze mu zycie, zrobie krzywde, a ja strace kogos kto mnie kochal.. Tak sama sobie winna bede ale on chce miec rodzine, dzieci, ja tego nie chce miec... bede sie modlic o to by spotkal kobiete ktora mu to da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To dobrze. Naprawdę Ci współczuję, z dwojga złego to ja wolę cierpieć z bycia porzuconym niż żyć z wyrzutami sumienia, że się to zrobiło, a jeszcze gorzej jak z czasem okaże się, że to był błąd, bo spotkać kogoś kto Cię szczerze pokocha to bardzo trudne zadanie. Trzymam kciuki za Ciebie, nie jesteś złą osobą, to po prostu życie jest chu jowe, gdybyśmy sami mogli wybierać w kim się zakochamy byłoby o wiele łatwiejsze :) Niech Bóg czuwa nad Tobą i pozwoli Ci odwzajemnić w końcu czyjeś uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Losa
No wlasnie... Wyrzuty sumienia, ryzyko odtracenia prawdziwej i jedynej milosci, strata przyjaciela.. Dziekuje Ci za dobre slowo. Mam nadzieje ze szybko odzyskasz rownowage wewnetrzna, trzymaj sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Losa tak cie czytam i stwierdzam ze jestes zalosna po co wchodzisz w zwiazek wiedzac ze sie do niego nie nadajesz? Ciezko powiedziec na poczatku ze to seks uklad zeby koles wiedzial na czym stoi? Dlaczego sie tak chelpisz tym ze ktos kto cie kochal bedzie przez ciebie cierpiec ? Myslac o tym czujesz sie bardziej dowartosciowana ? Jestes zwykla szmata walaca sie co chwile z innymi fagasami wmawiajac sobie jak bardzo ich kochalaspewnie niezle bys sie wk.. la gdyby sie okazalo ze facet twoj po rozstaniu z toba znalaz sobie szybko kogos innego co ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro nie możecie być razem, to nie jest miłość twojego życia. ja wychodze z założenia, ze z tymi jedynymi jesteśmy tak czy siak. może się walić wszystko dookoła, ale my i tak będziemy razem. kochasz ją bardzo, ale może taka perspektywa cię nieco pocieszy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś - ja miałem czystą sytuację, to był układ. Ja się zakochałem ona nie a i tak jest kure wsko ciężko. Zawsze będzie ciężko nieważne co sobie ludzie obiecają, jak w grę wchodzą uczucia to sprawa może być klarowna a i tak będzie żal i ból.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Losa
gość dziś hahahaha rozbawiles mnie:D Juz chcialam olac Twoj komentarz, ale.. no nie, jednak nie moge:) Masz bujna wyobraznie, niestety ma sie nijak do rzeczywistosci. Znalismy sie dwa lata zanim sie zwiazalismy. A jestesmy razem od dwoch. On jest moim pierwszym. Wchodzac w zwiazek ani ja ani on nie mielismy pewnosci czy to dobra decyzja, ale chcielismy sie przekonac, dlatego sie zwiazalismy ze soba. Kiedy slyszy sie slowa ''Dajesz mi szczescie'', ''jestes moim zyciem, motywacja do dzialania''kiedy widzi sie usmiech na jego twarzy kiedy mowi o wspolnej przyszlosci to... tak moge stwierdzic ze on bardzo mnie kocha... Raczej dobrze wyciagam wnioski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też tak komuś powiedziałam, a prawda była taka że ja też chciałabym być tylko z miłością swojego życia, co było niemożliwe. Taka prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×