Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jak odeszłyście od męża

Polecane posty

Gość gość

oczywiście pytanie te kieruje do tych mam, które rozstały się z mężem. Jak wygląda rozwód, jak stanęłyście na swoim ? Mam już dosyć i nie chcę już być razem z mężem/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co się dzieje? Nie szanuje Cię? Nie pomaga w domu i przy dzieciach? Jest maminsynkiem? Nierobem? Nadużywa alkoholu? Co najgorsze bije?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wynajęłam mieszkanie, wyprowadziłam się z synem. Kilka miesięcy później złozyłam pozew o rozwód bez orzekania o winie. Dostałam rozwód na pierwszej rozprawie, bez adwokata była, On tak. To proste jest wbrew pozorom :D chyba że macie majatek do podziału, wtedy trochę to trwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie szanuje mnie, jest strasznie kłotliwy, codziennie prowokuje kłotnie a późnie przyłazi i przeprasza, jest wredny i złośliwy, prawie w ogóle nie pomaga mi w domu i przy dzieciach, maminsynkiem nie jest bo swojej matki też nie szanuje i też się z nią wykłóca, jest leniem i nierobem, jak coś ma zrobić to przed tym i po tym jest po godzinie narzekania, alkoholu nie nadużywa ale już kilka razy mnie uderzył

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może najpierw separacja ? daje takie same "efekty" jak rozwód tj masz rozdzielność majątkową, zasądzone są alimenty, kontakty z dziećmi itp a przy tym możesz chodzić do komunii, masz czyste sumienie - dla mnie np jest to ważne, dlatego wystąpiłam do Sądu o separację z winy męża i wszystko miałam załatwione na 1 rozprawie a jak rozstałam się z mężem - nieelegancko ;) bo wywaliłam go z domu - dlaczego to ja z 2ką małych dzieci miałabym opuszczać mieszkanie ? polecam też forum dla katolickich mam http://www.kryzys.org/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie to wyglądało w ten sposób, ze kłociliśmy sie od ponad 10 lat, bo tyle byliśmy małzeństwem. On byl strasznie nerwowy, nigdy nie było wiadomo kiedy i o co wybuchnie. I tak dzban sie napełniał, az jednego dnia po prostu drobna kropla- i sie przelało. Poszłam wieczorem szybciej spac, bo byłam zmeczona, tego dnia o dziwo nie było zadnej kłotni, nic. I ten mnie obudził, bo sie zdenerwował, ze nie ma internetu- byl jednym z tych siedzacych po 12 godzin przy komputerze. Obudzil mnie mówiąc słodko" Czy jestes tak p******a, ze nie znasz nawet numeru telefonu do naszego dostawcy internetu"? Pobeczałam sie, i kazałam sie mu spakowac i w********ac (mieszkalismy w moim domu). Mamusia po niego przyjechała i teraz mija chyba juz 8 lat jak nie jestesmy razem. On nadal z mamusią LOL A ja nie załuje, choc poczatek jest b przykry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zdradzil mnie. a nawet to ciezko nazwac zdrada, po najpierw stwierdzil, ze nie kocha i odchodzi, zatem doszlo do jakiejs 3 miesiecznej seperacji bo ja bylam w zbyt wielkim szoku by cokolwiek postanowic a jemu tez sie jakos do rozwodu nie spieszylo. po 3 miesiacach wrocil, z podkulonym ogonem i stwierdzil, ze jednak mnie kocha, ze tamto bylo pomylka (od jakichs 2 miesiecy wiedzialam, ze kogos ma w koncu do hotelu czy rodzicow sie nie wyprowadzil :O ) ale ja juz postanowilam, nie chcialam wracac do tak chwiejnego idioty, ktory mial wszystko ale wydawalo mu sie, ze zasluguje na cos jeszcze lepszego. nie chcialo mi sie byc jego siatka chroniaca, portem do ktorego wraca :O wzielam dziecko i najpierw wprowadzilam sie do mamy, a potem zalatwilam rozwod i wynajelam mieszkanie. nie jest lekko ale poznalam niedawno kogos, nie nastawiam sie na milosc do konca zycia, nie po tym co przezylam, ale tez nie zapeszam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzięki Dziewczyny za pomoc.. szczególnie dziękuję Pani z 18.02, też jestem wierząca i ciężko mi jest bardzo z tym.... ale nie jestem szcześliwa w tym małżeństwie... jedyne szczęscie daje mi dwójka moich dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuję.... ale może na początek poważna, szczera rozmowa ? bo jak widać żyjecie obok siebie a nie razem ze sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×