Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wypalone ogniwo rodziny

Wypalona mama. Zlosc, smutek, zmeczenie i bezradnosc.. TRUDY BYCIA MAMĄ

Polecane posty

Gość Wypalone ogniwo rodziny

Mam 31l i 2,5letniego synka. Kochany chlopczyk. Zdrowy wesoly wszedzie go pelno. Zabiera mi duzo uwagi i przez to sie tak wkurzam. Kiedy mowie do niego nie skacz, nie rzucaj, siedz spokojnie: nie slucha mnie w ogole. Czasem tylko poslucha. Wiecznie sie nadenerwuje tak ze az sie trzese w srodku bo mam juz chyba nerwice. Maz mi nie wiele pomaga bo w tyg pracuje od 8 do 20. Jak przyjezdza to z reguly maly kladzie sie spac. W weekend tez jest roznie bo albo robota kolo domu albo z reguly gdzies jedziemy. Wszystko to sprawia ze jestem zla nabuzowana i denerwuje mnie wlasne dziecko. Jestem zla matka... Nie jest tak codziennie ale zdarzaja sie chwile gdy wpadam w zlosc.. A czy wy tez macie takie chwile? U

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie skacz, nie rzucaj, siedz spokojnie uważasz,ze skacze,rzuca i nie siedzi spokojnie więcej niz inne dzieci ? czy po prostu chciałabys miec dzieciaka mumie :) ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Mnie moje dziecko nie wkurza. To mij skarb. Nie poto je splodzilm aby narzekac teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każde dziecko czasami wkurza. Nie piernicz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes zla.mama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wypalone ogniwo rodziny
Wysmiewacie sie tylko.. Zadna nic madrego nie napisze ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do roboty idź to dopiero zobaczysz co to zmęczenie żal i smutek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewidentnie potrzebujesz czasu dla siebie, może jest gdzies w poblizu jakiś klub malucha lub cos w tym stylu gdzie mogłabys raz w tygodniu podrzucic łobuza a sama wyjsc do fryzjera, kosmetyczki czy po prostu na zakupy. A może ktos z bliskich czy znajomych ma dziecko w podobnym wieku, dzieci pobawia sie razem a ty pogadasz z kims dorosłym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
Moja ma 11 lat i ja sobie z niarady nie daje. Od zawsze tak było. Prosi, grozi, tłumaczy, żąda , rozkazuje, blaga, nakazuje i to wszystko z efektem bezefektownym . Wszystko na przekór, tak aby wyszlo na jej i jej słowo zawsze ostatnie ma wisieć na tablicy . Mi już nie raz ręce opadają. 2 latka to można pod pache wziąć i chociaż do kąta wstawić jak robi na zlośc,a starsze? kompy , tv ja nie interesują, wiec dla niej zakaz na to to żadna kara . Zakaz wyjścia na dwor to jest kara wymierzona w stosunku do samego siebie, b dzieciak zasiedzialy w domu swira dostaje i dopiero wtedy szopki odstawia, poza tym niedotlenienie to nie służy zdrowiu i jednak mimo tego dzieciarnia powinna przebywać na swiezym powietrzu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, dobrze Cię rozumiem. Jestem mamą 26 miesięcznego "hultaja" - tak o nim czasem mówię. Pocieszny, radosny, kochany, ale taki urwis, że mam go czasem dość, szczególnie że po pracy jest już na mojej głowie (czasem tylko pomaga tata). No i w ten weekend pojechali do znajomych, żebym mogła odsapnąć (1szy raz mam wolną chatę, czas). A ja paradoksalnie na kafe :-D Autorko, myślisz zdrowo, bo nie jesteś robotem ani nie zmuszasz się na siłę wyglądać dla otoczenia jak super mama. Dobrze by Ci zrobił jakiś odpoczynek, wyjście. Ja już wyspałam się, przeczytałam wczoraj książkę 340 stron, dziś dokończę sprzątanie i już czekam na ich powrót, bo jednak juz tesknię;) Ale naładowałąm akumulatory, a odpoczywam od nich raptem dobę. I to wystarczyło:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zapisz synka na kilka godzin do przedszkola czy klubiku a jeśli cię stać zatrudnij na trochę opiekunkę, byś miała czas dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tasmanka Nie znasz po prostu tego dziecka :) ZAWSZE jest cos na czym dziecku zalezy ! Co ona robi całymi dniami, skoro piszesz, ze tv i kop jej nie intersuja ? Czyta ? gra na telefonie ? Smsuje ? Chodzi na dodatkowe zajecia ? Hobby ? Lubi ciuchy ? Siedzi i gapi sie w jeden punkt ? :P Nawet takka aktywnoś mozna uniemozliwic , jako kare :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wypalone ogniwo rodziny
Komus sie chyba temat pomylil hehe... Macie racje to przez to ze ciagle to samo i czlowiek sie wypala. Moj syn pojdzie od wrzesnia na 4-5 godz do przedszkola. Chce go wlasnie nauczyc nocikowania. Idzie opornie. Moze sie skonczy to moje nerwowe nastawienie.. Ja lubie swoje dzoecko ale mam chwile ze wszystko mnie wnerwia. Nie mam cierpliwosci. Dziekuje za wsparcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Standard czyli zmęczona mama wkurzona przy okazji na męża, który nic nie pomaga, bo pracuje. Noz kurde ktoś te gromade musi utrzymać. Wóz albo przewóz autorko. Idź do pracy to i od dziecka odpoczniesz a mąż może będzie więcej w domu i zajmie się dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko czemu nie puścisz dziecka do przedszkola, jakiegoś klubu Czy coś takiego? Prawda jest taka,że dzieciak w tym wieku zawsze będzie latał, skakał i brykał- musi swoje wylatać i tyle, zwłaszcza w towarzystwie rówieśników. Ja osobiście- przyznaję bez bicia- odetchnęłam jak córka poszła do żłobka. Ma ciężki charakter ;) i obojgu nam to dobrze zrobiło. Miała wtedy 1,5r Wolę chodzić do pracy i przychodzić zmęczona, niż siedzieć cały dzień z absorbującym i jęczącym dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
Co robi całymi dniami? natłok obowiązkow jak nie szkolnych to zajęć dodatkowych po szkole , a gdy szkoły nie ma w dni wolne to wiecznie poza domem na podwórku z psiakami, lub treningi obowiązkowe wielogodzinne. Kolezanek nie ma, tel sluzy jej do kontaktowania się z nami ,ale to niezbędnik w naszej sytuacji. Naprawde jest dzieckiem starych czasów, gdzie prowadzenie zasiedziałego trybu zycia w jej przypadku to nieporozumienie. Ciagle cos w ruchu, nie usiedzi na tylku . Trzymac w domu ją caly czas to najwieksza glupota , bo jest nadpobudliwa i wiory lecą, do tego musi być dotleniona, bo zakiszona dostaje dużych bóli glowy , tak wiec musi korzystać z swiezego powietrze dla jej i dla naszego dobra i wylać ta swój nadmiar energii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tasmanka: Skoro tak lubi zajecia dodatkowe i przebywanie na podwórku, najprościej zabrac jej własnie to, co lubi :) Zajecia po szkole sprawiaja jej przyjemnośc ? Pozbawic ja tej przyjemnosci. Skoro uwazasz, ze ona " musi sie wyszalec " i pozwalasz jej robic to co lubi mimo karygodnego zachowania.. cóz masz probelm. Miałam problem ze swoja córka , bo mio moich prósb, ustalen nie wracała do domu na czas tj. 22 , a miała 13 lat. Wystarczyła jedna noc spedzona na klatce schodowej, gdy znów sie spoznila 15 minut bez zadnego smsa informujacego o tym fakcie, by nigdy wiecej ta sytuacja sie nie powtórzyla. Nie było mi latwo, ale egzekwowanie ustalonych granic jest podstawa. Dzieci pozwola sobie na tyle, ile im damy. Mysle , ze unikasz konfrontacji z córka, wolisz wmawiac sobie , ze " ona musi sie wyszalec " niz faktycznie zabronic jej czegos , co lubi, bo wiesz , ze to bedzie bardzo trudne z twojej strony do ogarniecia . Nie sprawujesz kontroli nad waszym zyciem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
Kobieto ty czytasz o czym ja pisze??? Ona ze względów zdrowotnych musi być dotleniona i spożytkować swoj nadmiar energii!! Jest dzieckiem nadpobudliwym psycho fizycznie, kazde zalecenia medyczne i neurologiczne mówią i głoszą ,ze dziecko nie może być trzymane caly czas w domu , ponieważ jej hipernadaktywnosc na to nie pozwala. Dostaje silnych bolesności glowy jeśli jest niedotleniona. Ona dom roznosi w powietrzu ,gdy nie ma wyładowanej ekspresji jaka gormadzi się w niej przez caly dzien. To dla JEJ zdrowia i dla naszego dobra umożliwianie jej wyladowac swój NADMIAR zywiolowosci. Dziecko nadpobudliwe absolutnie nie wolno trzymać w klatce , ono z przyczyn zdrowotnych musi mieć możliwość wylania swoich emocji poprzez wysiłek i ruch, jak tego nie ma to w klasie nie zapanujesz nad jej niekontrolowaną eskpesją i w domu tornad. Wyjaśniłam powyżej dlaczego nie może być zamykana w domu, a ty nadal się upierasz ,ze my spełniamy dziecka zachcianki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawet spesjalisci
Dziecko z dużym zapotrzebowaniem na aktywność fizyczna nie może zostać pozbawione ruchu i każdy specjalista to potwierdzi , ze taki typ dziecka powinien mieć możliwość wyżycia się poprzez wysiłek. Trzymanie w domu ograniczając takiemu dziecku możliwość wymęczenia się jest najgorszym postepowaniem. Tak więc tutaj popieram Tasmańska i wiem o czym pisze, bo z moim bratem było to samo, ma adhd , to sa specjalistó zalecenia,wrecz nakazy .Takie dzieci nie mogą zostać zaklatkowane, tylko wręcz muszą swój nadmiar energii wyrzucać z siebie . Kto nie miał do czynienia z nadpobudliwym dzieckiem ten nie zrozumie jak szkodliwe rady daje zakazując dziecku wyżycia się poprzez aktywność fizyczną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każda mama tak czasem ma. Do tego właśnie dochodzi niepomagajacy mąż. Mój mi zarzucał, że w domu syf a ja leżę całymi dniami. Cóż, przekonał się, że tak nie jest. Ba! Nawet rację przyznał, że przy dziecku myć podłóg się nie da! Autorko, dobrze ci radzą- puść go do klubu malucha. Nie jest to olbrzymi koszt, lepiej trochę zacisnąć pasa, by matką była szczęśliwa, spelnona. I kłótni w domu mniej( bo z mężem też pewnie ciągle kłótnie) i dziecko szczęśliwe. Ja mam to szczęście, że jeden dzień w tygodniu syn spędza u teściów, mają dom, ogród, zwierzęta.... A w okresie wakacyjnym jak teściowa ma wolne i trzy dni czasem go weźmie. A matka sprzątanie, siłownia ... I przychodzi ten mój diabeł, matka steskniona, dziecko pewnie też, chociaż tego nie pokazuje, bo u babci tak fajnie, że nawet nie ma czasu o mnie myśleć. Ojjjj nie mogę się doczekać wakacji....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
"""""nawet spesjalisci dziś Dziecko z dużym zapotrzebowaniem na aktywność fizyczna nie może zostać pozbawione ruchu i każdy specjalista to potwierdzi , ze taki typ dziecka powinien mieć możliwość wyżycia się poprzez wysiłek. Trzymanie w domu ograniczając takiemu dziecku możliwość wymęczenia się jest najgorszym postepowaniem. Tak więc tutaj popieram Tasmańska i wiem o czym pisze, bo z moim bratem było to samo, ma adhd , to sa specjalistó zalecenia,wrecz nakazy .Takie dzieci nie mogą zostać zaklatkowane, tylko wręcz muszą swój nadmiar energii wyrzucać z siebie . Kto nie miał do czynienia z nadpobudliwym dzieckiem ten nie zrozumie jak szkodliwe rady daje zakazując dziecku wyżycia się poprzez aktywność fizyczną"""" xxxxxxxx xxxxxxx DOKLADNIE!!! otóż to. O to właśnie mi chodziło. Mialas takie dziekcow rodzinie , to wiesz p czym pisze. Osoba powyżej ,która daje takie rady nawet nie ma pojęcia jaki HORROR zgotowalaby i sobie i dziecku nadmiernie nadpobudliwemu uniemożliwiając aktywność fizyczną. W domu miałaby piekło i dziecko nieustannie narzekające na ból glowy z powodu zakiszenia . Przerabialismy już ten schemat. Gorszego okresu w naszym zyciu to ja niepamietam , gdy wdrazylismy w zycie uniemożliwianie dziecku dotlenienia się klatkujac je w 4 scianach. Nie chce nawet do tegom myślami powracać co się dzialo, a zrugani przez psychologa i psychiatrę byliśmy tak za to jak nigdy przez cale zycie przez nikogo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaKazika
Autorko, z mojego doświadczenia z takim dzieckiem lepiej wyjść z domu niż w nim siedzieć. Nawet, jeśli masz robotę i jesteś zmęczona. Mój syn jest bardzo żywy, niezbyt się słucha, urwisuje po całości i bywa, że mam go dosyć. Na powietrzu jakoś lepiej go ogarniam, a przede wszystkim cieszę się szczerze z tego czasu spędzonego z dzieckiem. Mimo że chętnie posiedziałabym w domu to rzucam wszystko i wychodzimy, skoro w domu niewiele zrobię, a jeszcze się nawkurzam. Uważam, że to normalne, że czasem masz dość, myślisz że nie dajesz rady, a to dlatego, że jesteś z tym głównie sama. Nie obchodzą mnie te wszystkie kobiety, co ponoć sobie ze wszystkim świetnie radzą. To chyba też kwestia predyspozycji. Pragnęłam być mamą, ale wiedziałam np., że nie będę chciała siedzieć z dzieckiem latami w domu. Jestem zdania, że dziecko lepiej rozwinie się (uspołeczni) w placówkach typu żłobek czy przedszkole niż wyłącznie przy mnie. Ja - podobnie jak dns - lepiej się czuję i w ogóle funkcjonuję, gdy pracuję. Przez rok siedziałam z dzieckiem i zapuściłam się (też intelektualnie), ale przede wszystkim nie byłam zadowolona w tym swoim życiu. Karmiłam syna przez rok, wtedy było to dla mnie jasne, że jestem w domu, w końcu załapałam się na roczny płatny urlop. Ale dopiero po powrocie do pracy odzyskałam siebie. Paradoksalnie więcej mam sił i cierpliwości do dziecka po powrocie z pracy niż będąc z nim non stop.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
a zajęcia dodatkowe to jest jej obowiązek narzucony przez nas i nie widzę powodu ,aby ona je miała przerwać.To dla jej dobra i zdrowia. Jest takim samym obowiązkiem trening, jak obowiązek odrobienia lekcji, czy obowiązki domowe . Dlaczego dziecko ma być z czegoś zwolnione? to przynosi korzyści, a nie starty i owocuje na przyszlosc. Każde z 3 tych obowiązków, nigdy strat po tym nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tasmanka: W pierwszym poscie nie napisałas , ze masz dziecko z problemami psychicznymi, tylko, ze nie radzisz sobie z 11 letnia córka, bo nie masz jak egzekwowac kar :D Jak dla mnie wszelkie -dys nie istnieja :P Są dzieci rozpuszczone i rozwydrzone lub dzieci z zaburzeniami psychicznymi, które powinny byc poddawanw terapii i leczeniu farmakologicznemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wiesz. Ja mam małpi gaj obok domu więc wrzucam tam dziecko i niech sobie skacze ja w tym czasie jestem on line;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
Bo nie mam jak egzekwować kar , naprawdę !!!!! Jest dzieckiem nietuzinkowym , nie ma koleżanek, nie lubi tv, nie lubi kompa, tel sluzy jej do komunikowania się z nami i wie o tym, ze absolutnie nie ma prawa nie brac ze sobą tel , bo to włóczykij, trzeba mieć z nia kontakt . Na co ja mam jej dac kary? zakaz wychodzenia z domu mija się z celem, bo nie ma poprawy a jest miliardkrotnie gorzej Ona nie ma żadnych dys..... intelektualnie rozwija się ponad normę. Nie ma monotoni ,ani nudzenia się w jej zyciu, nie raz doby jej nie starcza aby z wszystkim się ogarnać w ciągu 24 h . Co najgorsze w nocy w ogole nie spi , dopiero o świcie zaczyna ją lapac senność kiedy to do szkoły trzeba wychodzić i wtedy zaczyna się pieklo jak ona ma kryzys nieprzespanej nocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś wrzuciłam swego dziecia do tego małpiego gaju o 9.00(bo tak otwierają ) i bóg mi świadkiem że wyciągnełam go o godzinie 21.00(bo tak zamykają) biegał i skakał tam cały dzień i nawet mało co jadł-przybiegał na piciu głównie i coś tam zjadł przy okazjii-nie umarł, żyje a ja mam ciekawe spostrzeżenia-To dobre jest:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
W tym,ze JA osobiście uważam, ze nadpobudliwość nie jest chorobą psychiczna i nie traktuje tak tego , ani jej ze jest psychicznie chora, tylko jest hiperaktywna, impulsywna, porywcza . Ni idzie z nią w domu wysiedzieć , ani nerwowo wytrzymać kiedy zaczyna jej szajba odwalac. Nie wiem jak byłabyś najspokojniejszym człowiekiem, ale sama bys wyszla z siebie gdybys widziała jak w domu palma jej odbija. Z stolnicy potrafila z poręczy schodów zjeżdżać , skakać non stop po kanapach, pilki rzucam psom, i sama nimi się bawic w domu co konczylo się zniszczeniami w domu , jeździć po hulajnodze w domu co kończyło się stłuczonym lustrem w przedpokoju , to samo na deskorolce na pakiecie w DOMU!! Świra można dostać co ona wymysla, gdy w domu ma siedzieć . Wiesz jak ona odrabia lekcje? miliard razy odrywa się od nich w ciągu 10 minut, bo nie usiedzi w spokoju i wszystko w biegu, w locie , co rusz wstaje ,po cos idzie, czym innym sie zajmuje, dobiega znow robic lekcje, zaraz znów wstaje po cos innego i tak caly czas lata w tem i we wtem . Gdyby była tuman z nauki to ona by nie dala rady sobie z nauka patrząc co ona robi,ale dobrze ze dużo jej nie potrzeba do opanowania materialu. Matma jej średnio idzie, ale w podstawie opanowuje, reszta przedmiotow dobrze . Jak jej tlumacze równanie jakies to gapi się wszędzie tylko nie w zeszyt i nieustannie próbuje odejść od biorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
biurka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×