Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie mogę się pogodzić z samotnością i zazdroszczę

Polecane posty

Gość gość

innym, że mają znajomych i sympatie. Ja od lat jestem sama. Niby kumpluje się z kilkoma osobami, ale one ciągle są zajęte, albo mieszkają daleko. Wygląda to więc tak, że prawie wszędzie chodzę sama. :( Teoretycznie nauczyłam się czerpać korzyści z samotności, doceniam ciszę, jaką daje, ale przecież nie jestem pustelnikiem... Też potrzebuje ludzi. Niestety odkąd pamiętam nigdy nie miałam do nich szczęścia. W ostatnich latach zawarłam dużo nowych znajomości, tylko co właściwie z nich wynika? Niewiele. Niby ci ludzie są dla mnie mili, ale tak naprawdę z większością z nich znam się z pracy| uczelni/ eventow. Kiedy chciałabym gdzieś wyjść, np.na koncert, pojawia się problem, bo zazwyczaj nie mam z kim. Ostatecznie wychodzę sama, ale nie czuje się z tym komfortowo. Teraz jest jeszcze gorzej. Poznałam bowiem chłopaka, który jest bardzo towarzyski i ma dużo znajomych. No i źle mi z tym. Wczoraj oglądałam zdjęcia na jego profilu na fb i zrobiło mi się przykro. Ja nie mam szans na takie życie... Na niego zresztą chyba też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efff28
też mam problem z samotnością, jakoś nigdy mi to nie przeszkadzało póki miałam grono znajomych ze szkoły/ studiów teraz wszystko sie skonczyło każdy poszedł w swoją strone, non stop sluby dzieci a ja nawet nie mam z kim wyjść na spacer. Poki były dookoła osoby stanu wolnego to nie widziałam problemu, teraz to już nawet nie mam o czym porozmawiać z moimi "dzieciatymi" koleżankami, czuje się przy nich jak g*wniara która została gdzieś daleko w tyle. doprowadziło to do tego że jak wstaje rano z łóżka i musze iść do pracy to po prostu płaczę bo już mi się nie chce żyć moim monotonnym życiem. Jak mam dni wolne to biore tabletki nasenne i staram się przespać to życie... tylko że to chyba nie na tym rzecz polega..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem co czujesz, mam tak samo. Niby są jacyś znajomi, niby mnie lubią, ale jak przychodzi co do czego to nie mają czasu, itp.. częśto czuję się przez nich wykorzystywana i oszukiwana, a ja nie potrafię powiedzieć im NIE, bo nie chce stracić ostatnich znajomosci. Ja też poznałam chłopaka, na poczatku mielismy super relacje, w końcu poznałam kogoś normalnego, ale z czasem nawet relacje z nim się popsuły. Ja bardzo za nim tęsknię, ale on za mną nie. Niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smutne to wsze zycie:( ale to nie jest beznadziena sytuacja, czasem wszystko sie moze zmienic z dnia na dzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja lubię samotnośc, chwile relaksu i wcale nkomu niczego nie :)zazdroszczę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty przynajmniej masz kogokolwiek, jakichkolwiek znajomych. Nawewt jeśli są daleko, to wciąz masz jakiś kontakt. Ja natomiast nie mam nikogo:P Dosłownie nikogo. Czy jest ktoś bardziej żałosny ode mnie? Ja to w ogóle nie mam nawet szans na nikogo, co powiem chłopakowi? Ze nie mam nawet jednej głupiej znajomej? Nie mogę się tłumaczyć depresją i tak dalej.. bo to już w ogóle lepiej jakbym sobie napisała "UCIEKAJCIE" na czole..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak naprawdę jest bardzo dużo samotnych ludzi więc nie wiem dlaczego jeszcze się w jakiś sposób nie ''połączyły'' Zobaczcie ile tu pisze ludzi, że nie mają znajomych :P bądźmy dla siebie wszyscy znajomymi :P Tez mam z tym problem... jak zostawił mnie chłopak nagle poczułam się taka samotna... taka bezwartościowa... moje koleżanki śluby planują życie układają a ja jestem sama i nie chce słuchać jakie są szczęśliwe bo to nie na moje nerwy i głowę. Siedzę w domu i się dołuję jak wariatka... życie... nikt nie mówił, że będzie łatwe :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też nie mam nikogo, fajnie byłoby mieć chociaż jedną taką przyjaciółkę. Płakać się chce jak widze jak niektórzy spędzają ze sobą czas, a ja nawet nie mam z kim wyjść na głupi spacer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wy pewnie jestescie mlode,macie szanse na zmiany. Ja mam 39 lat i poczucie przegranego zycia.Jestem sama jak palec,zero znajomych,bo moi rowiesnicy obrosli w dzieci, co niektrozy to juz sie martwia,zeby dzieci czaem ich dziadkami nie uczynili . A ja ciagle sama,wszystie wekendy ,urlopy spedzam w domu ,bo zwycajnie nie mam z km.teraz rozpocza sie sezon urlopowy, w pracy to temat nr jedenkazdy mowi gdzie wyjezdza itp itd. a ja jak zwykle spedze urlop w 4 scianach :-( teraz bylo jakies spotkanie klasy z LO. zwyczajnie nie poszłam,bo po co? tak bardzo od wszystkich odstaje,nie mam meza,partnera,dzieci,kariery zawodowej tez nie zrobilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przede wszystkim dzięki za odzew. :-) Wiem, że to nie jest jakas beznadziejna sytuacja, samotność daje bowiem dużo możliwości, ale smutne jest, kiedy człowiek nie może podzielić się z tym, co dla niego ważne z innymi. Mogę chodzić na te wszystkie wydarzenia sama, spoko, ale no wiecie, że to nie to samo co z kimś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie, masz rację. Ja też wszędzie idę sama, ale fajnie byłoby mieć kogoś do kogo można się odezwać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właściwie to aż tak bardzo tego nie przeżywałam, dopóki w mym życiu nie pojawił się on. Wstydzę się przed nim, że moje życie tak wygląda. Naprawdę walczyłam, by było inaczej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to dziewczyny podajcie miasta skad jestescie i intergujmy sie :P nie mozna byc wiecznie samym ;d zrobmy cos z tym :P a moze akurat tutaj dwie samotne duszyczki sie spotkaja albo nawet wiecej duszyczek i wyjdzie cos fajnego :P mamy szanse w postaci internetu ;d nie siedzmy w 4 scianach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo dobry pomysł! Ja jestem z Katowic (autorka tematu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko tematu a ja mam bardzo blisko do Katowic więc to już jakiś postęp! :D trzeba się poznawać i wyjść z domu! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja niestety daleko od Was- gdańsk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To świetnie :-) Podaje w takim razie mego maila: libusza88@wp.pl Wiem, że mam jakichś znajomych, ale i tak czuje się mega samotna. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że robiłam wiele, by tak nie było. Może i jestem nieśmiała, ale też miła, otwarta, życzliwa... Dbałam o te znajomości, odzywalam się jako pierwsza. Problem w tym, że często było to jednostronne, dlatego aktualnie zamknęłam się w sobie i zachowuje się tak, jakby mi nie zależało. Dla chłopaka też jestem chłodna. Wszystko dlatego, że wiem, że nie mam u niego szans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kolejna samotna niedziela. w moim wieku to juz nie ma szans na zmiany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trzeba sie pogodzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie moge sie pogodzic,to mnie niszczy od srodka,popadam w depresje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorzej tak. Ja miałam depresję, ale po rozstaniu z facetem. Po 2 latach. I to w taki paskudny sposób. Nie mogłam się ogarnać. Bałam sie wychodzić z domu, bo bałam się ze go spotkam gdzieś na mieście z jego nową dziewczyną. Na szczęście w porę się ogarnełam i poszłam do centrum psychiatrycznego (http://www.cp-choroszucha.pl/). Dostałam leki, dobrze na nich funkcjonuję. Jest zdecydowana poprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez się czuje samotna bo facet zostawił a miał być ślub,koleżanki po ślubach maja swoje życie a ja popadlam w depresje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kanola
tez mialam taki problem... zaszywalam sie w domu bo wyjscia nie dawaly mi zadnej uciechy :( zaczelam siedziec w domu i gnilam przed telewizorem albo siedzialam w internecie. bez szans nawet na jakies realne znajomosci moze powinnas skorzystac z jakiegos psychologa? niestety sami "goscie" tutaj, ale jesli ktos jest z trojmiasta, to polecam p. Tobolewska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czułam sie samotna. Zdawałam sobie sprawe z tego, ze nie akceptuje samej siebie, ale nie mogłam sobie z tym poradzic. W moich problemach pomógł mi rytualista perun72@interia.pl zamówiłam u niego rytuał powodzenie u płci przeciwnej i w końcu znalazłam tego jedynego : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×