Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wygrałam swoją walkę1

mało kto wie, przez co przeszłam

Polecane posty

Gość wygrałam swoją walkę1

mało kto wiem przez co przeszłam, a przeszłam chyba przez wszystkie stadia otyłości, setki efektów jojo, potem drakońskie diety, by znowu popaść w czekoladowe obżarstwo. nienawiść do samej siebie, to najgorsze uczucie. niby się śmiejesz, nawet z kąśliwych żartów chudych ludzi na swój temat, udajesz, że one tez cię bawią, a potem ryjesz w swoim mózgu te teksty i użalając się nad sobą żresz ile wlezie. pomaga na chwilę, by potem czuć się jak śmieć. przegrany śmieć.... co zrobiłam? wkurzyłam się na siebie i zaczęłam analizować swoje życie. kiedy jem, a kiedy potrafię się trzymać diety i co sprawia, że z niej rezygnuje. sprawa jest prosta (bynajmniej u mnie) brak szybkich efektów z ogromnym wyrzeczeniem niweczy wszystkie plany. a żeby były szybkie efekty, to trzeba stosować diety drakońskie, na których nie wytrzyma się długo. to cały sekret ludzi grubych. najgorsze jest to koło zamknięte, jesz, żeby na chwilę poczuć się lepiej, a tak na prawdę popadasz w jeszcze gorsze schizy. nieustanna depresja, wstyd przed ludźmi (bo w głowie, zawsze myślisz, że każdy się z ciebie śmieje, nawet jak nie mówi ci tego, to i tak uważasz, że w myślach z ciebie szydzi). od czasu do czasu, postanawiasz, ze tym razem ci się uda, przecież chcesz być chuda, jak nikt inny. przestajesz jeść, chudniesz szybko ale potem organizm nie wytrzymuje. ty bojąc się zwiększyć ilość kalorii, trzymasz się jeszcze chwilę, by potem rzucić się na żarcie. masz wyrzuty sumienia, czujesz się przegrana ale rzucasz w cholerę tą drakońską dietę i znowu użalasz się nad sobą i jesz. nienawidzisz siebie, za to, że jesteś taka słaba, że zatapiasz usta w kolejnej czekoladzie, która jest niby twoim przyjacielem, a tak naprawdę to twój największy wróg. znalazłam półśrodek. jestem na diecie 1300-1600kcal, da się na niej przeżyć i przemycić czasami loda, czy batona. żeby efekty były widoczne szybko, jak na drakońskich dietach, stosuję saunę karbonową. po cichu, w domu, nikt nie widzi, nie muszę rozbierać się przed obcymi. efekt? po pierwszym miesiącu 10kg mniej, w drugim 7, w trzecim 6,5. myślę, że za 2 miesiące będę w końcu chuda. skóra wstępuje się ładnie i o dziwo nie straciła prawie nic na jędrności. może dlatego, że przed sauną smaruję się balsamami ujędrniającymi. w mosati, powiedzieli mi, ze pod wpływem ciepła, wszystkie składniki balsamu o wiele lepiej się wchłaniają. już czuję się wygrana, bo o ile zostało jeszcze trochę do zrzucenia, nie chowam się już po kątach, już czuję się piękna. to uczucie jest mi obce ale życzę, go każdej kobiecie, pogrążonej w depresji, każdej, która teraz nienawidzi swojego ciała. nie chcę być posądzona o reklamę ale nie wiem jak mam inaczej opisać saunę karbonową. na pewno, zamiast sauny podobne efekty przyniosłyby ćwiczenia. to wypali się w trakcie zabiegu, wypali też ruch fizyczny ale ja nienawidziłam się pocić i szybko się męczyłam. może przez to, że byłam taka ogromna. teraz zaczynam jeździć na rowerze. już się nie wstydzę. przy moich pierwotnych gabarytach, najzwyczajniej w świecie wstydziłam się, że ktoś mnie zobaczy w tym wielkim tłustym cielsku, sapiącą po 100 metrach jazdy. chudzi mają lepiej, o wiele lepiej. nie mają kompleksów, jak się zasapią, nikt nie będzie się z nich śmiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbym czytała swoją historię. Tylko, że jeszcze nie dojrzałam do decyzji o odchudzaniu, zbyt wiele porażek mam za sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bynamniej to nie to samo co przynajmniej! i nie dojrzalyscie do decyzji o schudniecu, jasne, jesli problemem jest wstyd przed tym jak wyglada grubsza cwiczaca osoba, to nie dojrzalyscie WCALE zacznijcie od psychologa a nie od szukacia tableteczek, saun i jakis powalonych sposobow byle tylko nie ruszyc d**y!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PaniHania856
Oj ja również długo się zbierałam do decyzji o odchudzaniu... Zawsze mówiłam,że jest OK! że nie muszę mi nie przeszkadza! ale jak szłam na zakupy i nie mogłam się zmieścić to co mi się podobało to był płacz... I tak w końcu postanowiłam razem z narzeczonym,że biorę się za siebie i do naszego ślubu będę piękną,zgrabną kobietą! i tak się stało schudłam 48kg w 6 miesięcy ale to tylko dzięki African Mango http://szczupla-kobieta.pl jadłam regularnie i chodziłam tylko na spacery wieczorne nie ćwiczyłam miałam trochę za dużą wagę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×